12 grudnia 2011
Kraków do niezapomnienia.
Ten weekend zapamiętam jako niekończący się spacer krakowskimi uliczkami.
Z mapą w dłoni i słońcem ogrzewającym nasze policzki.
Z Dziewczynką i Chłopcem, którzy dzielnie pokonywali długie kilometry.
I szukali w Krakowie skarbu, o którym my nie miałyśmy pojęcia.
A potem złodzieja, który rzekomo wykradł ów skarb.
Goniłyśmy z Delie za małymi poszukiwaczami skarbów,
za czasem, który momentami biegł zbyt szybko,
od jednego punktu na mapie do kolejnego.
Przez Wawel, Rynek, Kazimierz.
Z przerwami na kilka spotkań.
Szalenie miłych.
Z przerwami na śniadanie, kawę, obiad i grzane wino.
Choć tego jabłkowego, które miałam w planie, nie spróbowałam.
Spróbowałam za to wspaniałej latte i konfitury bananowej w La Petite France.
I innych wspaniałości w miejscach, o których warto wspomnieć.
Ale to już temat na osobny post.
Bo sporo było tych miejsc i smaków ;)
Rozmarzyłam się na widok tych serów... Lubicie?
Wróciłam głową pełną wspomnień, kartą pełną zdjęć,
słodko-świątecznymi upominkami od Ani
i cudakami-zwierzakami, które wyczarowała dla nas Just.
A na nocnym stoliku Młodszej Siostry stanęła wczoraj czarna świnka-skarbonka ;)
Już właściwie nie bardzo czarna, ale tym piękniejsza.
Prezent do Chłopca.
Dziękuję Wam za ten weekend, za spotkania i za podarunki ;)
Weekend do niezapomnienia.
I do powtórzenia.
Koniecznie!
Dzisiaj przede mną bardzo zabiegany dzień.
Wypełniony po brzegi.
Na szczęście słoneczny!
Udanego poniedziałku!
I całego tygodnia ;)
p.s. Czy ma ktoś z Was może przepis na bananową konfiturę?
Tej w La Petite France nie można było kupić :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja do la Petite France jeszcze nie dotarlam, choc mialam taki plan podczas jesiennego pobytu, na te świeta tez do Krakowa nie pojedziemy, wiec tym bardziej czekam na zdjecia, duzo Twoich zdjec Ewo :) jestem pewna ze pieknie uchwycilas przedswiateczny urok miasta
OdpowiedzUsuńEwo, miło było Was poznać;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję - do zobaczenia!
Udanego dnia;)
ależ Wam zazdroszczę tego weekendu!
OdpowiedzUsuń(i tej pełnej karty zdjęć też) ;)
Nie mogę się doczekać zdjęć. Przepisu nie mam :)
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia!
Ewa, a czy lodówka z serami została otwarta w czasie Waszego śniadania? ;) Zapach też do niezapomnienia. I niesprania z ubrań przez dwa cykle prania, oj!
OdpowiedzUsuńUściski dla Was, jesteście przefajne dziewczyny- duża i mała :)
A grzane wino jabłkowe na Mostowej koniecznie do nadrobienia;) Musicie przyjechać jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńOj, to był super weekend !:)
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny!:)
oj ale Wam zazdroszczę :) czekam na Wasze relacje :)
OdpowiedzUsuńDaj Ewo znać, jak się uda z tym przepisem :-) Oj, sama bym chętnie wypróbowała!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o francuskie klimaty w Krakowie, to ja zawsze zaglądam do Les Coloures na Kazimierzu :-) Przemiło mi się to miejsce kojarzy... Nie jest wykwintnie, ale przeuroczo i bezpretensjonalnie :-)
Miłego tygodnia, Ewo!
ale Wam zazdroszczę takiego weekendu :))) dobrze, że spędziłyście fajny czas :) miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńoo..bananowa konfitura, brzmi na prawdę dobrze:))
OdpowiedzUsuńuściski i dziękuję jeszcze raz!
J
Ewo przepisu nie mam, ale mogę dla Ciebie napisać i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWeekend cudny!
Cieszę się, że macie z Delie siebie. Czytając Wasze blogi i nie wiedząc, że się poznacie myślałam o Was jak o bratnich duszach :)
przepis na bananowa konfiturę też chcę:) a sery? uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zdjęć bo weekend musiał być szalenie interesujący:)
kraków jest piękny... zazdroszczę tak pozytywnie:) coś pięknego:) a doniczkę z pierwszego zdjęcia widziałam w rossmannie :) jest piękna! pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNiezwykły czas spędzony w miłym towarzystwie,to najlepsze co możemy sobie życzyć:)
OdpowiedzUsuńTej konfitury,też chętnie bym spróbowała!
pozdrawiam!
Przy okazji następnej podróży do Krakowa dopisz mnie proszę do kolejki. Chętnie Was poznamy :)
OdpowiedzUsuńpiękna zdjęciowa relacja się zapowiada! pogodę chyba mieliście cudną! o Petite France wiele słyszałam i już mam to bistro w planach na przedsylwestrowy tydzień w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Petite France! Przy jakiej mieści się ulicy? :)
OdpowiedzUsuńDominika- na św. Tomasza 25 :)
OdpowiedzUsuńMartwiłaś się o pogodę. Wszystko się udało. Miło wyrwać się z domu na kilka dni :-)
OdpowiedzUsuńFajnie.
Ula dziękuję! Wpadnę tam może w weekend :)
OdpowiedzUsuńCacaovo, najbardziej świąteczny był Rynek, szczególnie ten nocny, obsypany setkami światełek. A śniadanie w La Petite France polecam ;)
OdpowiedzUsuńAnno, bardzo miło! Cieszę się, że nasze śniadanie przedłużyło się do obiadokolacji :)
Magdaleno, zdjęć mam mniej niż sądziłam ;) Ale trochę jednak mam.
Yba, będzie trochę zdjęć ;)
Ula, niestety lodówka była zamknięta. Do nadrobienia następnym razem :)
Anno, ma się rozumieć!
Delie, :)))
eWo, było przesympatycznie i pysznie!
Maggie, rzadko szukam wykwintnych miejsc. Raczej tych z duszą i klimatem ;) Dopisuję do swojej listy Les Coloures.
Owieca, to był bardzo fajny czas.
Dottblog, smakuje jeszcze lepiej! My też dziękujemy :)
p.s. Twoje zwierzaki zrobiły w naszym domu prawdziwą rewolucję! Ale to temat na osobny post.
Polko, bo my chyba rzeczywiście jesteśmy jak bratnie dusze ;) A o przepis uśmiecham się szeroko!
Olliveta, nie zdążyłyśmy zobaczyć wszystkiego, a i tak oba dni były wypełnione po brzegi. Musimy tam wrócić :)
Scraperka, cieszę się, że trafiłam do Krakowa w tym szczególnym czasie, kiedy wszystkie i wszędzie mówi, że idą święta ;)
Monisia, dam znać, jak tylko będę miała przepis.
Karina, na spotkanie z Wami to my się możemy specjalnie wybrać do Krakowa ;) Musimy tylko umówić się na jakiś weekend. Koniecznie!
Kitty, przedsylwestrowy tydzień w Krakowie brzmi wspaniale! Polecam na śniadanie La petite France i Camelot.
Dominika, Ula mnie uprzedziła ;)
Polala, wspaniale uciec z Dziewczynką na dwa dni. Jedno Dziecko to prawdziwy luksus!
Ale piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę świątecznego Krakowa :-) Wygląda pięknie, brakuje tylko śniegowego puchu!
Sery - uwielbiam, w każdej postaci, a najlepiej pleśniowe mmmm ;-)
Super musi być takie spotkanie :-)
Super weekend! Ja też chcę poszukać skarbów! :-)
OdpowiedzUsuń