4 grudnia 2011
Weekend, ważne zadanie i czas, którego zabrakło.
W piątek wieczorem na kuchennym parapecie zostawiliśmy listy do Małego Mikołaja.
Rano po listach zostały tylko czerwone wstążeczki.
I niespodzianka dla Młodszej Siostry, która jako jedyna pamiętała, aby zostawić dla Mikołaja coś słodkiego.
Niby nic, a jednak czekoladowe ciasteczko czekało na tę okazję cały długi tydzień.
I nie zostało zjedzone.
Obok kilku słów napisanych złotym brokatem Święty zostawił dla Dziewczynki jej ulubioną gumę do żucia ;) Truskawkową. Jedną.
Tą jedną gumą Młodsza Siostra obdarowała Rodzeństwo i zaproponowała, że swoim kawałkiem podzieli się ze mną.
Wzruszyłam się.
Bardzo.
A potem było sobotnie zadanie.
Trudne i bardzo ważne.
Chyba ze wszystkich adwentowych zadań najważniejsze.
Wybór zabawek, którymi chcielibyśmy obdarować inne Dzieci.
Dziewczynki spisały się wspaniale.
Ze wszystkich lalek do paczki trafiła ta najnowsza i najładniejsza.
Każda kolejna rzecz była wybierana wspólnie i zgodnie.
Choć widziałam, że chwilami mała rączka zadrżała wkładając kolejną figurkę do pudełka.
Rozmawialiśmy o tym, co ważne.
I o tym, dlaczego to jest ważne.
Pomagał nam Żółw Franklin i jego świąteczna przygoda, do której wracamy każdego roku.
Dziewczynki wydawały się rozumieć bardzo wiele.
Chłopiec niby nam pomagał, ale bardziej pilnował swojego kolorowego pudełka,
z którym za żadne skarby nie chciał się rozstać.
Cóż, może następnym razem ;)
W jadalni cztery adwentowe świecie odmierzają czas, który z każdym dniem przybliża nas do najpiękniejszego dnia w roku ;) Nad kuchennym stołem każdego dnia pojawia się kolejna wiadomość w malej szarej kopercie. Czas płynie wolniej i jest tak, jak lubię.
Choć dzisiaj nie udało nam się zrobić drewnianej gwiazdy i pewnie zrobimy ją dopiero we środę.
I choć nadal za oknem prawie wiosna, a na parapecie zaczynają kwitnąć hiacynty :)
W naszych sercach już prawie święta i prawdziwie grudniowe nastroje.
W naszych oknach mienią się światełka i wiem na pewno, że pomogą Mikołajowi trafić do naszego domu.
A dzisiaj może trafią do nas Elfy i przyniosą dobre sny.
Dobranoc!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To trudne zadanie też już za nami. Jestem bardzo dumna z mojego małego Chłopca. Oddał to co ma najcenniejszego-resoraki!
OdpowiedzUsuńEwo - czarodziejko,
OdpowiedzUsuńprzenosisz w inny wymiar. Tak.
Nastrajasz.
Motywujesz by jeszcze bardziej przykładać się do kalendarzowych zadań.
Tak piknie fotografujesz. Te detale, świąteczne, czerwone i nie...
Pięknie tu u ciebie.Dobranoc!
Wzruszyłam się i zainspirowałam. I to przed samym poniedziałkiem. Wspaniale. Dzięki!
OdpowiedzUsuńOj, pięknie, pięknie... I jak nastrojowo :-)
OdpowiedzUsuńW naszym kalendarzu adwentowym też same trudne zadania :-) Choć większość przypadła akurat mnie w udziale ;-)
PS A kto nie napisał listu do Świętego?
PS a pomysł z gumą - strasznie mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDelie, Dziewczynom najtrudniej było rozstawać się z książkami. Ale dały radę ;)
OdpowiedzUsuńTonia, w tym czasie wszystko jest piękne. Uwielbiam oczekiwanie na święta :)
Pieczyk, bardzo lubię poniedziałki :) Choć jutrzejszy to prawdziwy maraton dla mnie.
Maggie, listy pisały tylko Dzieci. Dwa są od Młodszej Siostry ;) Choć pomysłów miała na kilkanaście następnych.
Delie, musiałam ;) Dziewczynka każdego dnia sprawdzała, czy to ciastko jest w szafce, oglądała je i wąchała i widziałam, że miała na nie wielką ochotę. A jednak je zostawiła. Specjalnie dla M.
OdpowiedzUsuńEwo, bo to bardzo mądra Dziewczynka jest!:) i urocza na dodatek:) Uściski!:)
OdpowiedzUsuńA co z Wami? W Świętego nie wierzycie czy jak? ;-)
OdpowiedzUsuńPS Pamiętam podobne akcje ze swojego dzieciństwa- z tym oddawaniem ubranek... Szczerze, to przeżywałam wtedy katusze! Tym bardziej więc jestem pełna podziwu dla Twoich Dzieci :-)
Zerknij jeszcze na te kolędy - odpisałam Ci!
Cudny nastrój u Ciebie i nie mam na myśli tylko bloga:)) Zdjęcia jak zawsze zachwycają:))
OdpowiedzUsuńmiłego początku tygodnia!
ps ten nowy baner jest piękny!
Delie, coraz częściej mnie zaskakuje. Mile ;)
OdpowiedzUsuńMaggie, och wierzymy! Ale mnie ucieszy każdy drobiazg :) A Dzieci miały w tym roku bardzo książkowe marzenia. Posypały się obrazki i tytuły. Będzie miał Mikołaj z czego wybierać :)
Olliveta, dziękuję! Nowy baner to zeszłoroczne grudniowe zdjęcie ;) Robiliśmy łódeczki z orzechów jako jedno z zadań adwentowych.
zapomnialam o Franklinie, ale moze to lepiej , za rok dla Hani bedzie odpowiedniejszy,
OdpowiedzUsuńjak ja lubie klimat Tego bloga, Ty tez jestes Czarodziejka :) Czarodziejka Światła :), nowy nagłowek jest piękny!
tak orzechowa łódeczka mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńi Wasz weekend zaklęty w słowach także.
też ewa
:)
To niech elfy trafią do was obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńA młodsza siostra jota w kotę jak u mnie.
Młodsza siostra odda wszystko, podzieli się i pomoże.
Sama wiesz.
i muszę przyznać, że dzięki Twoim namowom po raz pierwszy grudzień upływa nam cudownie i nastraja nas jak nigdy. Zadania adwentowe wprowadzają nastrój, a że jednym z nich było słuchanie kolęd i piosenek bożonarodzeniowych tym bardziej jest nam dobrze.
Dziękuję kochana.
Ewo,bardzo długo czytałam Twojego posta...Dlaczego? Bo mi łzy napływające do oczu przeszkadzały co chwilę...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to,że dzielisz się swoim domem,jego ciepłem i niezwykłością...
zaglądanie do Ciebie pozwala wierzyć że ludzie są dobrzy i mądrzy i do tego potrafią przekazać ciepełko :) dziękuje
OdpowiedzUsuńCacaovo, Franklin od dwóch lat z nami. I chyba na długo jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńStefka burczymucha, orzechowe łódeczki chyba w tym roku powtórzymy ;) Chłopiec będzie szczęśliwy!
Polala, masz rację z tymi Młodszymi Siostrami ;) Kolęd też słuchamy. I śpiewamy, choć to jeszcze bardzo różnie nam wychodzi ;) Mam nadzieję, że dzisiaj doczekam się Elfów i pięknych snów. Choć najbardziej potrzebuję spokojnej, dłuuuugiej nocy.
Magdalena, dziękuję :) Dla mnie przedświąteczny czas też jest pełen wzruszeń. I lubię go ogromnie.
Mika-monika, bo ludzie są dobrzy ;)
Starsza Siostra to wzorowa siostra z dużym serduchem!!
OdpowiedzUsuńPomysł z prezentami, to wspaniała akcja..., któregoś dnia dzieci Wam podziekują, za tak cudowne wychowanie!
Agnieszko, to była Młodsza Siostra ;) Choć Starsza też ma wielkie serce ;))) Staramy się, aby miały piękne wspomnienia. Nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy chcieli, ale ważne, że nam się chce. Tak myślę.
OdpowiedzUsuńOna jest niesamowita, Twoja Córeczka. I rewelacyjny pomysł z tą gumą, ujawnił to co już pewnie wiesz, że Dziewczynka ma serce jak z gumy, wszyscy się tam zmieszczą i dla każdego znajdzie się kawałeczek. Choćby gumy:)
OdpowiedzUsuńP.S. U mnie też kwitnie hiacynt. A jak pachnie!
;) ależ tu ciepło i rodzinnie... cudnie :) Mam nadzieję, że listy marzeń się spełnią... ;) i Tobie!
OdpowiedzUsuńTwoje posty, zdjęcia są tak wzruszajace i ciepłe :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się zamieszkać u Ciebie w domu.... :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się to zadanie u Delie i Ciebie Ewo... I powtórzę to co pisałam już u Niej. Chciałabym kiedyś stworzyć swoim dzieciom taki dom i takie dzieciństwo jakie widzę u Was na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swoimi słowami i zdjęciami potrafisz ukoić.
OdpowiedzUsuńJa tylko powtórzę za przedmówczyniami, że jestem pełna podziwu, w jaki sposób wychowujesz dzieci, i że w przyszłości chciałabym też tak umieć :)
OdpowiedzUsuń