Pojawiają się głównie na rękach i nogach, ale było też granatowe słońce wokół pępka i błyskawica na policzku. Wraz z tatuażami pojawiły się pierwsze sms-y od wakacyjnego kolegi ;)
Zamiast piosenek o tęczy, Starsza Siostra zaczyna nucić about love, life and youuuu.
I Dziewczynka staje się Dziewczyną. Kiedy ten czas minął?
za szybko ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za szybko dorastaja nam dzieci:)
OdpowiedzUsuńOj, nie nie nie :) nie nie :)stanowczo za szybko :)
OdpowiedzUsuńa my wciąż piękne i piękniejsze, ubogacone doświadczeniami ;)
Miłego dnia :)
i udanego weekendu, już wrześniowego,
ale jeszcze nie międzyszkolnego ;)
Wzajemnie ;) Spodobało mi piękne i piękniejsze. I tego się trzymajmy!
UsuńRzeczywiście szybko, za szybko.
OdpowiedzUsuńAle ten tatuaż nakolanowy bardzo mi się podoba :)
Żaden centymetr odkrytego ciała nie pozostaje bez znaczenia :)
UsuńOj, za szybko! Sama przerabiałam to w zeszłe wakacje i boli bardzo takie dorastanie naszej małej córeczki. Ale cóż, taka kolej rzeczy. Pozostaje nam jedynie w miarę łagodnie przejść nad tym do porządku dziennego ;). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńdziewczyna to najlepszy wiek!!:) wspólne ploteczki, pierwsze miłości, zakupy, doradzanie. Wtedy córka może stać się przyjaciółką, zawiązuje się bliższa więź...choć nie zawsze tak jest...zaufanie "tylko"tyle
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby tak właśnie wspominała ten czas.
UsuńZ pierwszą córką szłam ramię w ramię, a przynajmniej tak mi się teraz, z dystansu, wydaje :)
OdpowiedzUsuńWszystko było mniej więcej "o czasie".
Za drugą córką nie nadążam. Ma przyspieszenie międzyplanetarne.
Nie jest mi z tym dobrze ...
Pozdrowienia!
Coś o tym słyszałam. O młodszym rodzeństwie, które goni starsze ;) Wszystko przed nami.
UsuńMe gusta esa foto. la vida está trás el roto del pantalón.
OdpowiedzUsuńSaludos
Gracias ;) Saludos!
UsuńMija ten czas. Strasznie...
OdpowiedzUsuńBoję się tego czasu, chciałabym, żeby moje córki pozostały jak najdłużej Dziewczynkami, ale wiem, że on w końcu nadejdzie, prędzej niż mi się wydaje...:-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA mi się ten czas nawet podoba, tylko nie mogę uwierzyć, że to już.
Usuńchyba rozumiem:) moją "pierwszą miłość" przeżywałam w dokładnie w tym samym wieku...
OdpowiedzUsuńW razie czego wiem, do kogo dzwonić ;)
Usuńjasne:) o rety, wspominam to z ogromnym sentymentem teraz - był taaaaki śliczny;)
Usuńjestem na tym samym etapie... dopiero co była maleńka a teraz? mi natomiast wydawało się, że mam ciągle tyle samo lat ;D
OdpowiedzUsuńMam tak samo :) Cały czas wydaje mi się, że mam 27 lat :)))
UsuńZdjęcie z daleka wygląda jak... zdarte, zakrwawione kolano, a tu taka mila niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńJa jestem gdzieś na początku drogi - półtoraroczna córeczka - zakochana bez pamięci w mamie i tacie - choć, gdy ostatnio dał jej buziaka mały chłopiec, to stała jak zaczarowana. Ja wciąż wybiegam myślami do przodu - kiedy to będzie, gdy np usłyszę jej głos - już jest - krasnali-piękny, kiedy będzie opowiadała mi swoje sny..., a Ty już masz takie cuda. Uwielbiam, gdy piszesz o dzieciach.
Pozdrawiam - www.iluminacjanocy.blogspot.com
Też kiedyś wybiegałam, dzisiaj już coraz rzadziej. Stałam się bardziej cierpliwa ;) I chwytam chwilę.
UsuńU mnie zaczyna się przedszkole...
OdpowiedzUsuńTo dopiero jest początek! Powodzenia :)
Usuńbardzo ładnie napisane o Tych początkach.
OdpowiedzUsuńz pozdrowieniami! (:
U mnie jest dopiero etap poddawania w wątpliwość istnienie mikołaja, mam wrażenie, że na następny etap będziemy czekać całe wieki. Wiem, wiem - to złudne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPodobno po dzieciach najlepiej widać upływający czas...
OdpowiedzUsuńEwka, to na prawde dopiero poczatek ... Jak Starsza Corka bedzie "teenager" ... i bedzie jak to moj Nr.1 miala okolo 15stu lat (OMG) to dopiero zastanowisz sie, gdzie te czasy, cosmy same w imieniny Babci lub Cioci po polach biegaly
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z DA, Ania
U mnie podobnie :))) fajny czas, ja też obserwuję Z. z zaciekawieniem :) Ile Twoja Córka ma lat?
OdpowiedzUsuń