Chłopiec biega na czworakach za Starszą Siostrą i przynosi rzucaną Mu piłkę. Jak nie Chłopiec :) Dziewczynka zachwycona niecodziennym zachowaniem Brata woła do mnie
"Mamo, on się doskonale nadaje na psa!", a chwilę później do Chłopca "Kici kici mój pieseczku".
Między słowami i śmiechem.Tak zaczynamy jesień.
Pies zakopuje się w kocu, kot drzemie na kanapie, ja przeglądam swoje analogi.
Jest i pies. Proszę bardzo.
Dzieci skaczą na trampolinie, wystawiając twarze do jesiennego słońca.
W sadzie sąsiada coraz mniej liści na drzewach i coraz więcej jabłek na trawie.
"Mamo, zrób jabłka pod kruszonką!"
Zrobię. Jak nie dzisiaj, to jutro.
Dla tych małych uśmiechów :)
Dla szeptanych dziękuję i jesteś wspaniała.
Słonecznego poniedziałku!
"Mamo, on się doskonale nadaje na psa!", a chwilę później do Chłopca "Kici kici mój pieseczku".
Między słowami i śmiechem.Tak zaczynamy jesień.
Pies zakopuje się w kocu, kot drzemie na kanapie, ja przeglądam swoje analogi.
Jest i pies. Proszę bardzo.
Dzieci skaczą na trampolinie, wystawiając twarze do jesiennego słońca.
W sadzie sąsiada coraz mniej liści na drzewach i coraz więcej jabłek na trawie.
"Mamo, zrób jabłka pod kruszonką!"
Zrobię. Jak nie dzisiaj, to jutro.
Dla tych małych uśmiechów :)
Dla szeptanych dziękuję i jesteś wspaniała.
Słonecznego poniedziałku!
jablka pod kruszonka brzmia pysznie:)
OdpowiedzUsuńpiękna jesień, tyle ciepła w tym opisie...
OdpowiedzUsuńmmmmmmmmmmmmmmmm jak ty masz tam fajnie :)
OdpowiedzUsuńdzis montuja mi kuchnie, mam nadzieje ze jeszcze w tym tygodniu i w naszym piecyku zapachnieja nam jablka lub gruszki pod kruszonka i z orzechami koniecznie :) słonecznego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńpięknie rozpoczynacie tydzień! ja cały poprzedni jadłam śliwki z kruszonką i nie mogłam przestać, robiłam je prawie codziennie! owoce z kruszonką i gałką lodów to są smaki jesieni :)
OdpowiedzUsuńPowitaliśmy jesień nad ciepłym jeszcze ciastem ze śliwkami :) Z gałką lodów waniliowych.
Usuńcudnie rozpoczęta jesień...
OdpowiedzUsuńnieodmiennie jabłka pod kruszonką kojarzą mi się z jesienią. A psiak pod kocem to wspaniały widok:)
pozdrowienia
Piękny jest Wasz jamnik! Uwielbiam psy z zadużą skórą :)
OdpowiedzUsuńEwo, no musiałam... Bo mnie ta psia paszcza rozczuliła :) więc jak tu się nie odezwać?
OdpowiedzUsuńWiesz, my pożegnaliśmy Filipa, naszego cudnego wyżła, w ostatni dzień lipca - 11 wspólnych lat oznacza przepotworną pustkę kiedy psa zabraknie... Niewyobrażalną...
Zaglądam tu czasem, zaglądam. Nowe miejsce też już odwiedziłam :) Myślę o Was bardzo często - ściskam więc serdecznie i... do zobaczenia!
PS Podrap proszę ode mnie tę psinę Waszą za cieplutkim uszkiem :)
Maggie! Chyba Ciebie myślami ściągnęłam :) Cały czas zastanawiam się, jakby tutaj to spotkanie z Chłopakami w stolicy zorganizować. A czas w tej kwestii nie wydaje się być moim sprzymierzeńcem, niestety.
UsuńWiem coś o pożegnaniach starych dobrych psich przyjaciół. I tych młodych. Morze łez za nimi w swoim życiu wylałam. Na szczęście smutek maleje, choć pustka pozostaje. Nie powiem Ci, jak ją najlepiej wypełnić, bo zawsze sobie obiecuję, że już nigdy, że nie, a potem kończy się jak zwykle. Z drugiej strony, dajemy komuś dobry dom, pełną miskę, ciepłe miejsce we własnym łóżku i co tu dużo mówić, całe mnóstwo miłości :) Chyba najbardziej odwzajemnionej na świecie.
Podrapię naszą czekoladę za uchem :) Od Ciebie.
I zapomniałabym! Pies szuka domu. Może nie rasowy, ale cudny siedmiomiesięczny szczeniak. A właściwie młodzieniec. Gdyby nie trójka dzieci, pies, kot i planowana podróż dookoła świata, byłby nasz :) Można powiedzieć, że uratowany i chyba bardzo za to wdzięczny. Wabi się Lucky, bo to prawdziwy szczęściarz. I ma uśmiech wypisany na twarzy. Gdyby było Wam bardzo pusto. Do wzięcia od zaraz.
Ewo droga! Tylko nie to... Ja już czegoś podobnego nie przeżyję po raz trzeci - poprzedniego psa żegnałam po 16 latach, a teraz nasz M. dopytujący o Filipa każdego poranka - cały czas z trudem to dźwigam, możesz sobie wyobrazić. Więc nie dam rady - na razie nie... I póki co, udaję, że nie wiem o istnieniu takich miejsc jak schroniska dla zwierząt... Zapewne rozumiesz, co mam na myśli! Poza tym u nas wiele zmian, w planach przeprowadzka itp.
UsuńSłuchaj, a jeśli nie w Wwie to spotkanie, to może w Waszej okolicy? Będę w listopadzie (lub jeszcze końcem listopada) odwiedzać ziemię podkarpacką :) - wybieramy się na konie w Beskid Niski, a potem mamy tam wielki zjazd rodzinny - odezwę się na @ i może coś ustalimy, hm? A kiedy Wy w tę podróż ruszacie?
Podróż to jeszcze dalekie, choć konkretne plany. Ale pomysł spotkania w naszych stronach podoba mi się bardziej niż bardzo. Zapraszamy, jeśli będziecie w okolicy, a i my możemy dojechać w Beskid Niski ;) Już się cieszę na listopad.
UsuńPS Przeprowadzka na terenie Wawy czy uciekacie ze stolicy?
Ewo, no to pewnie pogadamy już w realu - o tej naszej przeprowadzce i o tym, i owym :) Będę się odzywać jeszcze.
UsuńUściski kochana! I zdrówka Wam życzę!
Pięknie i z miłością napisane ... :)) A mnie marzą się pieczone jabłka, takie jak dawno temu przyrządzała mi ukochana ciocia. Miała ona piec kaflowy, a w jego górnej części drzwiczki, za którymi mieścił się niby piekarnik do podgrzewania potraw. Wystarczyło włożyć tam jabłka i po chwili wyjadać gorący (parzący usta) słodki miąższ z skórki. Jak to smakowało! Właśnie mi przypomniałaś kolejny smak z dzieciństwa ... :))
OdpowiedzUsuńTo również jabłka mojego dzieciństwa. Pieczone w piecu Dziadków, białym, kaflowym, którego już nie ma. Ale wspomnienie nadal żywe i smak pamiętam :)
Usuń"kici, kici..." - cytat miesiąca! :D
OdpowiedzUsuńI u nas królują jabłka pod kruszonką, a psiak słodki i nie dziwie się że pod koc wskakuje :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCała esencja radosnego, jesiennego dnia:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwo, uwielbiam Twoje opisy rzeczywistości! W tak proste i piękne słowa umiesz ubrać swoją codzienność i to, co naturalne...
OdpowiedzUsuńSliczna u Ciebie jesien, taka pogodna pomimo jej sennosci :)
OdpowiedzUsuńaaaaaaaleeeeeż pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńsuper! kocham takie posty :)
Maggie!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że sie wtrące, ale tak miło Cię widzieć, choć okoliczności niezawesołe Cię tu sprowadziły. Wiem co to znaczy stracić psa i choć nasz obecny ma 4 lata przeraża mnie wizja co się stanie, gdy... Teraz już nie tylko chodzi o mnie, ale ze względu na rozpacz dzieci.
Ciepło mi na sercu na samą myśl, że będziesz w pobliżu.
Pozdrawiam serdecznie i ujawniaj się częście w tej, lub innej formie:))))
Nalow, słuchaj, ja będę w Rzeszowie właśnie, a pamiętam, że Ty stamtąd :) więc wiesz, jakby co, to jestem pod wiadomym mailem :) Może kawa w Rynku, hm?
UsuńA Waszemu psu to życzę wieeeeelu lat w zupełnym zdrowiu :) Niech Was cieszy (i cieszy się Wami) jak najdłużej!
Z wielką przyjemnością:) Służe również towarzystwem dla M:)
UsuńCoraz częściej uświadamiam sobie, że tak wygląda szczęscie.
OdpowiedzUsuń"w zwyczajnym dniu, w zapachu domu, wśród chmur, w ciszy traw..." - że tak powórze za Magdą Czapińską:))))
proszę wybaczcie mi błędy, ale moj laptop się kończy i klawiatura odmawia posłuszeństwa:)