Nadal w nocy budzi mnie odgłos małych kroków, które sennie zbliżają się do naszego łóżka.
Coraz rzadziej, ale jednak. Czasami dołączają do nich kolejne małe kroki i kolejne, a wtedy Tata poddaje się i ustępuje im miejsca, przenosząc się do dziecięcego pokoju ;)
Bywa, że Dziewczynka przywędruje do nas z własną poduszką, a Chłopiec z samochodem.
Bywa, że po takiej nocy nie mam siły wstać, obolała i zmęczona.
A jednak wiem, że kiedyś będzie mi brakowała odgłosu małych bosych kroków na naszym korytarzu.
Nie wiem, jak taki kawałek metalu może robić za maskotkę, ale najwyraźniej może :)
Coraz rzadziej, ale jednak. Czasami dołączają do nich kolejne małe kroki i kolejne, a wtedy Tata poddaje się i ustępuje im miejsca, przenosząc się do dziecięcego pokoju ;)
Bywa, że Dziewczynka przywędruje do nas z własną poduszką, a Chłopiec z samochodem.
Bywa, że po takiej nocy nie mam siły wstać, obolała i zmęczona.
A jednak wiem, że kiedyś będzie mi brakowała odgłosu małych bosych kroków na naszym korytarzu.
Nie wiem, jak taki kawałek metalu może robić za maskotkę, ale najwyraźniej może :)
Lepiej obolałym, ale wstawać obok kogoś :D
OdpowiedzUsuńśliczny chłopiec...słodko śpi ! uwielbiam patrzeć jak śpią moje dzieci ! i do dzisiaj słyszę kroki w nocy mojego dziesięcioletniego syna, któremu akurat coś się przyśniło i automatycznie zaczyna mnie szukać ...pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńto musi być niesamowite uczucie, opiekować się takimi małymi istotkami, które w nocy spać nie mogą/boją się lub po prostu chcą się przytulić...
OdpowiedzUsuńwspaniały Twój synek:) a taka maskotka dla chłopców jest najlepszym rozwiązaniem:)
dobrego dnia
Nocne desanty są mi znane:)
OdpowiedzUsuńU nas to ja wędruję, ale uwielbiam budzić się obok córeczki :)
OdpowiedzUsuńEwuś - mój mały zasypia osttanio z WOZEM STRAŻACKIM !!!!to dopiero przytulaniec
OdpowiedzUsuńbuziaki
:) ja też wiem i już tęsknię ;)
OdpowiedzUsuńZ boku wygląda to zabawnie :)
OdpowiedzUsuńRóżne rzeczy mogą służyć za maskotki przytulanki - każdej nocy może być inna - u nas wczoraj były: płyta CD, pusta plastikowa butelka i pieczątka.
OdpowiedzUsuńClever framing makes it very cool !
OdpowiedzUsuńHm... rzeczywiście... autko jest małoprzytulne... ;p
OdpowiedzUsuńP.S. Ależ rozbudziłaś we mnie chęć i smak na krewetki :) mmmmmmmmmmmmm :) a masz taki przepis na Obłędnie Dobre Krewetki?
My zwykle robimy kąpiemy krewetki w oliwie i ziołach, następnie podpiekamy i hop do makaronu :)
Mam ;) Wrzucę na slow life. Ostre ale wyśmienite.
Usuńu nas od trzech lat kazda noc konczy sie tak samo... tylko to ja robie wycieczki do malego pokoju i zwykle bo maly spioch woli wolac mame niz sie fatygowac samemu i tak sobie spie na skraju materaca bo nie mam sily wrocic do sypialni :) wiem,ze kiedys bedzie mi tego brakowalo
OdpowiedzUsuńmam tak samo...i uwielbiam to bardzo!
OdpowiedzUsuńI ja... :-)
UsuńKochana rozumiem Cię! Mój Wiktor przychodził w nocy nie z jednym samochodem, ale z całym konwojem... A Mila raz dostała lalkę dzidzię naturalnych rozmiarów, twardą jak kamień i tak spaliśmy w "czwórkę"... Było...
OdpowiedzUsuńA zdjęcie rozczulające.
Pozdrawiam Cię Ewo!
:)))
OdpowiedzUsuńRozczulający widok :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie, istotnie rozczula :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńnie chciałam myśleć w ten sposób, nie chciałam myśleć, że kiedyś tak będzie...
Nasza Malutka ma wciąż łóżeczko w naszej sypialni i zdarzają się noce, że ląduje pomiędzy nami, wtulam się w nią i zasypiam tak spokojnie jak dziecko.
OdpowiedzUsuń"A jednak wiem, że kiedyś będzie mi brakowała odgłosu małych bosych kroków na naszym korytarzu"- rozczuliłam się...
rozczulający wpis... :)
OdpowiedzUsuń:) Przemile :) Czekam na ten moment z niecierpliwoscia. Na chwile obecna nie moge nacieszyc sie widokiem malych stopek :) Cudnego zapachu niemowlaczka i ustek tak pieknych, ze mam ochote je po prostu zjesc :)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńMały dzisiaj zasnął z Karolcią w ręce.
Plus miś.
Dobranoc, Ewo!
Uroki bycia mama:) Ja nie moge sie doczekac:)
OdpowiedzUsuńoj, mam tak samo ... i aż dziw bierze, co dziecko potrafi ze sobą przynieść ...:)
OdpowiedzUsuńNie jestem sama :)
OdpowiedzUsuńNie ma na świecie lepszej przytulanki niż małe żelastwo :) No... chyba że spory kamień, mały głaz właściwie, albo plastikowy mamut, którego kły kłują w brzuch, czy plecy, gdy już się uśnie :)
OdpowiedzUsuńMówisz?
Usuń