26 września 2012

Noc

Nadal w nocy budzi mnie odgłos małych kroków, które sennie zbliżają się do naszego łóżka.
Coraz rzadziej, ale jednak. Czasami dołączają do nich kolejne małe kroki i kolejne, a wtedy Tata poddaje się i ustępuje im miejsca, przenosząc się do dziecięcego pokoju ;)
Bywa, że Dziewczynka przywędruje do nas z własną poduszką, a Chłopiec z samochodem.
Bywa, że po takiej nocy nie mam siły wstać, obolała i zmęczona.
A jednak wiem, że kiedyś będzie mi brakowała odgłosu małych bosych kroków na naszym korytarzu.


Nie wiem, jak taki kawałek metalu może robić za maskotkę, ale najwyraźniej może :)



29 komentarzy:

  1. Lepiej obolałym, ale wstawać obok kogoś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny chłopiec...słodko śpi ! uwielbiam patrzeć jak śpią moje dzieci ! i do dzisiaj słyszę kroki w nocy mojego dziesięcioletniego syna, któremu akurat coś się przyśniło i automatycznie zaczyna mnie szukać ...pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. to musi być niesamowite uczucie, opiekować się takimi małymi istotkami, które w nocy spać nie mogą/boją się lub po prostu chcą się przytulić...
    wspaniały Twój synek:) a taka maskotka dla chłopców jest najlepszym rozwiązaniem:)
    dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
  4. Nocne desanty są mi znane:)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas to ja wędruję, ale uwielbiam budzić się obok córeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewuś - mój mały zasypia osttanio z WOZEM STRAŻACKIM !!!!to dopiero przytulaniec

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. :) ja też wiem i już tęsknię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z boku wygląda to zabawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Różne rzeczy mogą służyć za maskotki przytulanki - każdej nocy może być inna - u nas wczoraj były: płyta CD, pusta plastikowa butelka i pieczątka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm... rzeczywiście... autko jest małoprzytulne... ;p



    P.S. Ależ rozbudziłaś we mnie chęć i smak na krewetki :) mmmmmmmmmmmmm :) a masz taki przepis na Obłędnie Dobre Krewetki?
    My zwykle robimy kąpiemy krewetki w oliwie i ziołach, następnie podpiekamy i hop do makaronu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ;) Wrzucę na slow life. Ostre ale wyśmienite.

      Usuń
  11. u nas od trzech lat kazda noc konczy sie tak samo... tylko to ja robie wycieczki do malego pokoju i zwykle bo maly spioch woli wolac mame niz sie fatygowac samemu i tak sobie spie na skraju materaca bo nie mam sily wrocic do sypialni :) wiem,ze kiedys bedzie mi tego brakowalo

    OdpowiedzUsuń
  12. mam tak samo...i uwielbiam to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana rozumiem Cię! Mój Wiktor przychodził w nocy nie z jednym samochodem, ale z całym konwojem... A Mila raz dostała lalkę dzidzię naturalnych rozmiarów, twardą jak kamień i tak spaliśmy w "czwórkę"... Było...
    A zdjęcie rozczulające.
    Pozdrawiam Cię Ewo!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekne zdjecie, istotnie rozczula :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. wzruszyłam się...
    nie chciałam myśleć w ten sposób, nie chciałam myśleć, że kiedyś tak będzie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nasza Malutka ma wciąż łóżeczko w naszej sypialni i zdarzają się noce, że ląduje pomiędzy nami, wtulam się w nią i zasypiam tak spokojnie jak dziecko.
    "A jednak wiem, że kiedyś będzie mi brakowała odgłosu małych bosych kroków na naszym korytarzu"- rozczuliłam się...

    OdpowiedzUsuń
  17. :) Przemile :) Czekam na ten moment z niecierpliwoscia. Na chwile obecna nie moge nacieszyc sie widokiem malych stopek :) Cudnego zapachu niemowlaczka i ustek tak pieknych, ze mam ochote je po prostu zjesc :)

    OdpowiedzUsuń
  18. :)))
    Mały dzisiaj zasnął z Karolcią w ręce.
    Plus miś.
    Dobranoc, Ewo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Uroki bycia mama:) Ja nie moge sie doczekac:)

    OdpowiedzUsuń
  20. oj, mam tak samo ... i aż dziw bierze, co dziecko potrafi ze sobą przynieść ...:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ma na świecie lepszej przytulanki niż małe żelastwo :) No... chyba że spory kamień, mały głaz właściwie, albo plastikowy mamut, którego kły kłują w brzuch, czy plecy, gdy już się uśnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)