11 kwietnia 2013

Kwietniowe migawki

Kilka dni temu poszłyśmy ze Starszą Siostrą na spacer w poszukiwaniu wiosny - pierwszych przebiśniegów i krokusów. Zamiast kwiatów znalazłyśmy deszczowe naszyjniki na gałęziach drzew, trochę zimy w zamarzniętej wodzie i misce przytulonej do śniegu.





























Dzisiaj świeci słońce, a ptaki przekrzykują się w promieniach słońca.
Fajnie jest :)
Młodsza Siostra przyniosła do domu nakrętkę pełną stokrotek, skakałyśmy w gumę i skakankę, a Chłopiec tłumaczył mi, co robię źle, próbując grać z Nim w baseball. Okazuje się, że prawie wszystko. Tata jest w tej kwestii niezbędny i niezastąpiony.


























W urodzinowy poranek dostałam trzy doniczki kwiatów i bukiet tulipanów, z życzeniami i ogromną laurką z siedmiu kartek, która powstała w trakcie solidarnej współpracy za moimi plecami :) Pierwsze takie pomysły, ogromnie wzruszające i szalenie miłe.
Po powrocie ze szkoły Starsza Siostra upiekła urodzinowe ciasteczka, które okazały się być wyśmienite. Podkradam pomysł, bo przepis wart polecenia :)

























Tak mija nam kwiecień.
Budzimy się powoli z zimowego snu.
Wracamy tutaj.
Mam stos karteczek z naszymi małymi dialogami :)
I silne postanowienie, że będzie więcej zdjęć.
Czas odkurzyć aparat :)
I czas odkurzyć kije do Nordic Walking.
Wiem to na pewno, a słowa Młodszej Siostry tylko mnie w tym utwierdzają :)

- Mamo, czy ty masz tłuszczyku troszkę, czy mi się wydaje? - spytała ostatnio spoglądając na moją talię.
Otóż wcale Jej się nie wydaje, niestety ;)

Dobrego dnia!

20 komentarzy:

  1. piekne te urodzinowe ciasteczka,zdradzisz przepis?
    Ewo samych wspanialosci zycze z okazji urodzin:)
    zapraszam na konkurs do mnie"Wywolaj Wiosne Kolorami"http://choccolla.blogspot.de/2013/04/konkurs-wywolaj-wiosne-kolorami.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się wrzucić tutaj przepis w weekend :) Słodka sobota to dobry dzień na takie ciasteczka. W wolnej chwili zajrzę też do konkursowego wpisu :)

      Usuń
  2. dzieci są tak wspaniale szczere :D

    wszystkiego najlepszego dla Ciebie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze,że znów jesteś ze swoimi migawkami :-)
    Czy Mru wrócił do domu? Wczoraj dowiedziałam się,że kot rodziców K. od trzech dni nie wrócił - od razu pomyślałam o Waszym kociaku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mru niestety nie wrócił :( Trzymam kciuki za powrót Waszego kociaka! Znam wiele takich historii, które skończyły się dobrze.
      PS Dzisiaj wysyłam do Ciebie przesyłkę :)))

      Usuń
  4. Stęskniłam się baaardzo za Twoimi zdjęciami Ewo!

    Właśnie, zapytam się za Jagodą czy Mru już jest?

    uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z nadejściem wiosny będzie ich więcej. Mru chyba odszedł na dobre :(

      Usuń
  5. Już byłam w rozpaczy, że kolejny blog, do którego się przywiązałam, zniknie.
    Rozpościeram transparent: Zdjęcia! Zdjęcia! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam sobie, obiecałam Wam, więc mam silną motywację :)))
      Dobrze tutaj wrócić.

      Usuń
  6. Bardzo się cieszę, że wracasz! :)
    Tak miło sie Ciebie czyta i ogląda.
    Śmiech i trochę wzruszenia, i w ogóle.
    Fajnie, że jesteś! :)
    Ostatnie zdjecie jest takie wiosenne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wiosna już zostanie z nami.
      Na dobre :)

      Usuń
  7. Super, że wróciłaś:) już się nie mogę doczekać tych zdjęć i dialogów,
    3majcie się ciepło!
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie z kilogramami niestety to samo .. :) Wszystkiego dobrego Ewo, tak jak moj syn jestes kwietniowa .. ! M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam pewien plan w związku z tymi kilogramami, ale nie chcę zapeszać :) A dla syna też najlepszego! Teraz rozumiem, dlaczego z niego taka niepokorna dusza :)))

      Usuń
  9. Tluszczyk... wcale sie nie dziwie, skoro takie pyszne ciasteczka na stole...Zjadam 5 cukierka z wisniowym nadzieniem, delektuje sie nowymi wpisami na Pani blogu, sloncem, zapachem wiosny i wcale nie martwie sie dodatkowymi, zimowymi centymetrami na talii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nimi zbytnio nie przejmuję, ale kije i tak warto odkurzyć :) Choćby po to, żeby uczcić nadejście długo oczekiwanej wiosny.

      Usuń
  10. Na dzieci zawsze można liczyć, i w kwestii laurki i w kwestii spostrzegawczości :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie w kwestii spostrzegawczości :) To mam na co dzień, laurki od święta.

      Usuń
  11. Wspaniałe ciastka, aż zrobiłam się głodna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)