30 stycznia 2010

Proste zabawy

Zawsze chętnie do nich wracam. Plastelina. Kreda. Tablica. To zabawy mojego dzieciństwa ;) Pamiętam, jak grałam w klasy, jak pojawiła się po raz pierwszy kolorowa kreda i w jaki zachwyt wprawiła wszystkie dzieci na podwórku. Pamiętam jak ulepiłam swojego Plastusia mając nadzieję, że ożyje i zamieszka w moim piórniku ;) Pamiętam jak kredę zmywał z chodników deszcz i jak lubiłam rysować po mokrym jeszcze asfalcie. I zapach powietrza po letnim deszczu pamiętam... 
A teraz za oknem zima, chodniki śniegiem zasypane. Dlatego do łask wróciła tablica. Rysujemy w domu, lepimy, wyklejamy z plasteliny obrazki. Przed nami kolejny spokojny, domowy weekend. Proste zabawy. I dużo czasu. Dla Dzieci. Dla siebie. I wieczór przy kominku. We dwoje.







8 komentarzy:

  1. Lubiłam mazać kredą po tablicy w czasie szkolnych przerw. I lubię mazać dalej. Od kiedy jakiś rok temu tablica pojawiła się w naszym domu, w pokoju Chłopca, stała się takim samym meblem jak łóżko czy komoda. Jest i być musi. I codziennie jest w użyciu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też pamiętam kredę, ale najbardziej pożądanym przedmiotem na podwórku była guma do grania. Zdobycie jej graniczyło z cudem. Mama dla mnie zdobyła:-)
    Plastusia miałam obowiązkowo, a teraz P ma plastusia w piórniku:-)
    Fajne te wspomnienia i fajnie, że to czym się kiedyś bawiłyśmy, podoba się naszym dzieciom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Delie, mój Chłopiec też polubił tablicę. Nie spodziewałam się, że taka prosta zabawa sprawi mu tyle radości ;)

    Karina, guma i skakanka - pamiętam! Ale dzisiaj nie widuję już skaczących dziewczynek...

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. My również jesteśmy zwolennikami prostych zabaw. Trzeba się nimi nacieszyć bo chyba im dzieci starsze to wpływ rówieśników robi się na tyle silny, że mamine zabawy odchodzą w kąt, a królują te "na topie".

    OdpowiedzUsuń
  5. takie zabawy są najlepsze!
    pamiętam, że gdy byłam mała Siostra przekupowała mnie kolorową kredą i nie musiała długo mnie przekonywać :))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bluberry, masz rację, że dzieci dorastają i zaczynają przynosić do domu top pomysły z przedszkola, podwórka, szkoły. Mam jednak nadzieję, że kawa nie wyklucza herbaty ;)

    Agatek, handel wymienny między dziećmi był kiedyś na porządku dziennym ;) Pamiętam jak wymieniałam z koleżankami koraliki, kapsle, szklane kule... I takie drobiazgi były wtedy bezcenne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)