16 czerwca 2010

Skrzydlaty gość

Przed wielką burzą, kiedy niebo było chmurne i ciemne, a wiatr swoją niewidzialną ręką rozstawiał nasze ogrodowe zabawki według własnego uznania, na szybę jednego z okien w salonie wpadł mały ptaszek. Wprawdzie nic mu się nie stało, potrzebował jednak kilku minut, aby ochłonąć po zderzeniu zanim poleciał dalej. I tych kilka minut zapadło mi w pamięci, bo czas w naszym domu jakby się zatrzymał. Chłopiec stanął i zastygł w bezruchu zapatrzony na niecodziennego gościa. Na początku zdziwiony, a potem już szczerze zafascynowany małym skrzydlatym przybyszem. Obok Chłopca na fotelu w podobnym bezruchu u kompletnym osłupieniu zastygł nasz Pies, którego początkowe zdziwienie z czasem zastąpiło oburzenie i ... zazdrość. O moje ciepłe słowa do ptaszka, o zapatrzenie Chłopca. Na szczęście dzieliła ich szklana ściana ;) Na szczęście dla skrzydlatego gościa ;)))

Od Czerwiec
Od Czerwiec

17 komentarzy:

  1. Ale On śliczny jest. Twój Synek. I te loki.
    A sytuacja z ptaszkiem jak z filmu. I pięknie uchwycona!

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze Ewo, że Ty wiedziałaś co robić i wyciągnęłaś aparat :)

    lubię takich gości, którzy zmieniają chwilę

    OdpowiedzUsuń
  3. Delie, dziękuję ;) Mali chłopcy są cudni. Wszyscy bez wyjątku.

    Agatku, aparat mam zawsze pod ręką ;) I tylko dlatego udaje mi się chwytać chwile. Ja też bardzo lubię takich niespodziewanych gości ;)

    Magdaleno, sama jestem ciekawa, jak długo jeszcze będzie miał takie loki. Myślę, że z czasem to się zmieni. Z czasem wiele się zmieni ;) Nie tylko te loki.

    Miłego popołudnia!

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś prawdziwym zbieraczem cudownych chwil. Drobiazgów rozsypanych w 24 godzinach doby.

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne, wszystko śliczne

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko tu współgra - i opis piękny i foty...magiczna ta chwila - jak wiele innych u ciebie :)

    ach te loki....oby mu się nie zmieniły ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Amarantko, to piękny komplement ;)

    Anno ;)))

    Anik, loki chyba jednak się zmienią. Myślałam, że po ocięciu zwinęły się w nowe loczki, ale kiedy teraz Mu się przyglądam, to dochodzę do wniosku, że zawijają się tylko końcówki. Idą zmiany ;)

    Miłego!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj.. dlaczego na szczęście? To mogłaby być ciekawa znajomość :) nieprawdaż? :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Mała Mi, znając mojego Psa, mogłoby to być ostatnie spotkanie tego skrzydlatego gościa. Dlatego na szczęście ;)

    Pozdrowienia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. Prześliczny ten Twój Syn, Ewo. I jakie loki!
    A psinka to on czy ona?

    OdpowiedzUsuń
  11. Identyczny skrzydlaty gość wleciał na jego i nasze nieszczęście do sypialni. Pozostawił dziurę w ścianie (niewielką i w gipsowej, ale jednak), oraz oznaki strachu w postaci kup. Wyleciał szczęśliwie, ale miotał się długo. Fajny chłopiec. Pozdrawiam gorąco. I niedługo E...

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekne zdjecia i te chlopczyka loczki, cudne...! i fajnie, ze piesek tez ostatnio czesciej pokazywany na zdjeciach jako czlonek rodziny... :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ago, dziękuję!

    Maggie, Ona ;)

    Karino, nie wspominałaś o skrzydlatych wizytach :) W dodatku z takimi atrakcjami! Też czekam na E. Czas zacząć odliczanie.

    Mamsan, rzeczywiście Jamniczka ostatnio częściej na blogu ;) Zbiegiem okoliczności, ale fajnie. Jest jak najbardziej członkiem rodziny ;)

    Miłego wieczoru!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Bajkowy chlopczyk, jak maly krolewicz z ilustracji ksiazek dla dzieci, troche mi sie kojarzy z malym Ksieciem, nie wiem czemu. Sliczne to zdjecie i cudne loki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo Wasz Chłopiec jest przecudny. Jak Chłopczyk z bajki o zaczarowanym ołówku :)
    Śliczne sprężyste loki ma. Mam nadzieję, że zostaną z nim na zawsze :) Ja mam sentyment do loczków bo Dawid jest 'kudłaty' :) Dzisiaj znalazłam u niego trzy siwe włosy - nareszcie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)