2 sierpnia 2010

Ważna rozmowa. Ważna decyzja. I garść wakacyjnych wspomnień

Dzisiaj kolejny bardzo ważny dzień. I ważna rozmowa. I decyzja, jedna z najważniejszych w tym roku - niezwykle trudna dla nas, rodziców. Tym bardziej, że na początku wakacji - po długich rozważaniach za i przeciw - zdecydowaliśmy inaczej. Po raz kolejny przekonałam się, jak wiele zależy od miejsca i czasu. Dzisiaj już wiemy, że 1 września Starsza Siostra pójdzie do szkoły! Do pierwszej klasy. Trudno mi w to wszystko uwierzyć... Jeszcze niedawno spała w łóżeczku ze szczebelkami, tak niedawno stawiała swoje pierwsze kroki, przeżywaliśmy Jej pierwszy dzień w przedszkolu, a dzisiaj wspólnie wybierałyśmy tornister. Moja Mała Dziewczynka w szkolnej ławce! Uczennica.
Przeglądałam dzisiaj Jej pierwsze podręczniki ;) Wybrałyśmy szkolną wyprawkę. Będzie szkolny granatowy kołnierz na uroczyste dni. I tarcza szkolna. I przyznam, że zakręciła mi się łza w oku, kiedy zobaczyłam jak Dziewczynka wybiegła radośnie na szkolne boisko, a ja z daleka patrzyłam, jak staje się coraz mniejsza, zupełnie malutka. Pomyślałam, że coraz częściej będzie znikała mi z oczu, coraz dalej będzie się wybierała, będzie miała coraz więcej swoich własnych spraw i tajemnic. Takie moje małe wielkie odkrycia. Takie oczywiste, a jednak momentami takie zaskakujące. Jakbym sama jeszcze nie była na to wszystko gotowa.
I jeszcze garść wakacyjnych wspomnień. Starsza Siostra w roli głównej, piękne turkusy w tle, ulubione Hello Kitty i bajeczne zachody słońca na greckiej plaży. Mogłabym tam wrócić już dzisiaj. Dla samego szumu morza, zapachu wody i ciepłego, a mimo wszystko orzeźwiającego wiatru. Po raz pierwszy od powrotu z wakacji zatęskniłam.

Od Lipiec
Od Lipiec
Od Lipiec

7 komentarzy:

  1. Wiesz Ewo, N. wydoroślała przez te wakacje. Trudno uwierzyć, że nie ma jeszcze 6 lat. Taka dojrzała się wydaje. Duża! N. na pewno sobie świetnie poradzi.
    Domyślam się, jak trudna to była decyzja. Jak myślę o tym, że mój mały synek miałby za 2 lata iść do szkoły, to wydaje mi się to nierealne zupełnie.

    PS Ostatnie zdjęcie magiczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo nawet nie umiem sobie wyobrazić jak to uczucie podejmować takie decyzje.
    Bardzo podoba mi się granatowy kołnierzyk i tarcza - taki strój retro, ale ponadczasowy.
    Śliczna jest ta Młoda Dama :)
    Czarujesz zdjęciami Ewo, prawdziwie czarujesz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, sama przeprowadzka, zmiana miejsca, szkoly, przedszkola wprowadza tyle zmian wiec domyslam sie, ze decyzja nie byla latwa... Moj starszy syn chodzi juz do szkoly i tez czuje to samo co Ty, coraz czesciej jest go mniej, coraz bardziej jest samodzielny... a zdjecie z zachodem slonca cudne, ja tez zatesknilam... :-) Pozdrawiam. M

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Droga Ewo, rok temu moje serce wypełniały te same uczucia o których piszesz. Mój syn poszedł do pierwszej klasy. Bardzo się bałam gdyż szkoła to przedsionek do dorosłego życia, to zetknięcie się z wszystkim (niestety) co składa się na życie dorosłego małego człowieka. Z przedszkola które jest oazą, dziecko trafia do dżungli gdzie walczyć trzeba o przetrwanie i o znalezienie w niej swojej pozycji. Nie mogłam uwierzyć, podobnie jak i Ty, że mój mały synek niedługo przestanie mnie potrzebować a czasami moja obecność będzie go krępować. Taka jest kolej rzeczy jak to wszyscy powtarzają ale ja gdzieś w głębi serca dalej nie potrafię tego pojąć. Minął rok, za miesiąc mój synek pójdzie do drugiej klasy. Ma swoje miejsce w swojej klasie (dosłownie i w przenośni), ma kolegów, wielbicielki, zajęcia dodatkowe i bardzo ciężki tornister (i zawsze kiedy używam tego słowa, poprawia mnie i mówi, że to plecak hihihi) i jest zadowolony...bo taka jest kolej rzeczy mimo, że my mamy nie potrafimy się z tym pogodzić. Trzymam kciuki za Twoją córeczkę, dziewczęta są dojrzalsze niż chłopcy więc powinna sobie świetnie poradzić na tej nowej drodze życia. Mój synek natomiast, urodzony pod koniec grudnia, miał dosyć duże problemy emocjonalne z zaakceptowaniem nowego miejsca, nowej pani, nowych realiów jego życia. Ale udało się i Twojej córeczce też się uda, wierzę w to !!! Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie to czeka za rok.. też mi trudno uwierzyć, że czas tak leci, że ona już taka "dorosła", żeby do szkoły iść. Ponoć z kolejnymi dziećmi to wszystko mnie się juz przeżywa...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Delie, rzeczywiście Starsza Siostra wydoroślała ostatnio, Niezwykle szybko, nagle. Może jednak tak właśnie miało być?

    Polko, mi też się podoba granatowy kołnierz i tarcza. Przypomina mi moje dzieciństwo z warkoczami i białymi kokardkami we włosach. Nawet lubiłam swój szkolny fartuszek, który uszyła mi Mama. I trochę mi szkoda, że dzisiaj w szkołach jest taka absolutna dowolność.

    Mamsan, Twój syn wydaje się taki duży na zdjęciach, taki dorosły. Aż trudno uwierzyć, że to dopiero początek szkoły. Czas pędzi jak szalony, momentami chciałabym go na chwilę zatrzymać, trochę dłużej popatrzeć na swoje dorastające Dzieci, trochę dłużej potrzymać Je za rękę...

    Ewo, mam nadzieję, że Dziewczynka już dojrzała do szkoły. Urodziła się w październiku, więc też pod koniec roku. I niektóre siedmiolatki wydają mi się przy Niej już takie dojrzałe. Ale wierzę, że będzie dobrze.

    Naczynie_gliniane, mam taką nadzieję. Za trzy lata będę odprowadza wzrokiem Młodszą Siostrę!

    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. ale piękne zdjęcia. Rozmarzyłam się...i też wspomnieniami wróciłam na Kretę

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)