Wczorajszy dzień. Słońce. Słoneczniki z wysoko podniesionymi głowami ;)
Dzisiaj rano, po wieczornej burzy, zbieraliśmy z Chłopcem zabawki, którymi kilka godzin wcześniej wiatr bawił się w naszym ogrodzie. Przemierzaliśmy głębokie kałuże, które nagle pojawiły się wokół domu i zostawialiśmy błotniste ślady ;) Ileż radości Chłopiec odnajduje w takich spacerach! W noszeniu kaloszy. I w mokrym piasku.
Lato kontrastów. Polskie lato. Czasem słońce, czasem deszcz. Może nie jest idealnie, ale z całą pewnością nie jest nudno ;)
Przepiękne zdjęcia! Hmmm... aż się rozmarzyłam...
OdpowiedzUsuńPowiedz mi proszę jak uzyskać taką szerokość bloga?
Te kalosze są cudne! :)
OdpowiedzUsuńech, Jagna też szaleje w kaloszach! Każda najmniejsza kałuża musi być prze nią "zaliczona" :)
OdpowiedzUsuńa nasze polskie lato? ech. szkoda gadać (bo ja wolę upały) :)
marzą mi się kalosze
OdpowiedzUsuńi słoneczniki
Piękne te słoneczniki. We Francji mijaliśmy całe ich pola, zamiast lawendy;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia, historyjka, wszystko piękne :)
OdpowiedzUsuńSloneczniki cudne i pamietne pirackie kalosze... :-) a pogoda zmienna jest, tutaj tez nas zaskakuje... M
OdpowiedzUsuńEwo, pierwsze zdjecie jest cudowe, wakacyjne, z dobrym swiatlem. Pozdrowienia. Maciek.
OdpowiedzUsuńMeririm, dziękuję. O dużych zdjęciach napiszę na @ ;)
OdpowiedzUsuńPolko, mi też się podobają!
Magdaleno, odkąd mam Dzieci polubiłam kałuże ;)
Asiejo, pola słoneczników mam niedaleko domu. Tego warszawskiego ;) Będzie mi ich brakowało w nowym miejscu.
Delie, waśnie wtedy mają największy urok.
Magdo, dziękuję ;)
Mamsan, przynajmniej nie jest nudno ;) Ale na najbliższe dni słońca Wam życzę!
Maćku, dziękuję! To nie była dobra pora na takie zdjęcie, ale powalczyłam i się udało ;)
Pozdrawiam!
Ewa