Już jesień ;) Ciepła. Słoneczna. Kolorowa. I smaczna. Na naszym stole pojawiły się jesienne jabłka. Brak urody nadrabiają smakiem ;) Są słodkie, soczyste i kruche. I niewielkie, czyli idealne do dziecięcych dłoni. Znikają jak
TE ciasteczka, tylko są znacznie zdrowsze i dietetyczne ;)
Jesień za oknem. Jesień na naszym stole. I jesień w szkolnych podręcznikach ;) Każdego dnia wspólnie odrabiamy lekcje. Uczywmy się o tym, co w książkach i o tym, co między nami. Dziewczynka poznaje nowe rzeczy, ja poznaję Dziewczynkę. Odkrywam na nowo i odkrywam, że to ta sama, ale już zupełnie inna Dziewczynka. Nie wiem, czy to zasługa szkoły. Czy to już taki wiek. Ale idą zmiany i staram się za nimi nadążać. Generalnie zmiany ku lepszemu, więc uśmiecham się i czekam, co będzie dalej.
Jednym z pierwszych tematów, jakie Dzieci przerabiały w szkole, były znaki drogowe. Była też wycieczka na pobliskie rondo. Pewnego dnia, kiedy tamtędy przejeżdżałyśmy w drodze powrotnej ze szkoły Starsza Siostra zawołała do mnie:
"Mamo, tylko proszę, zwracaj uwagę na znaki drogowe"
Zwracam ;)
Kilka matrów dalej były światła i Dziewczynka oznajmiła:
"Mamo, a to jest przejście dla pierwszych"
"
Dla pieszych, czyli dla tych, którzy chodzą pieszo" - poprawiłam Dziewczynkę
"Nie mamo, dla pierwszych, czyli dla tych, którzy mają pierwszeństwo"
Podoba mi się ten tok myślenia ;)
Udanego pierwszego jesiennego dnia!
Beautiful, enjoyed it... and have a beautiful day.
OdpowiedzUsuńFajnie idzie Dziewczynce to kolorowanie :D A mnie naszła chętka, by wbić zęby w soczyste jabłko!
OdpowiedzUsuńTakie niewyględne jabłka lubię najbardziej (chociaż na tych zdjęciach prezentują się wspaniale). I małe wolę od większych.
OdpowiedzUsuńI jakie precyzyjne rysunki! Brawo!
Jabłkowa jesień... Jesień z mamą przy odrabianiu lekcji... Bardzo ciepło wspominam taki czas... Zazwyczaj było tak, że Ona gotowała obiad, a ja, a rok później i moja siostra, odrabiałyśmy lekcje w kuchni. Ciepłe ciepłe wspomnienia, Twoja Dziewczynka też takie będzie miała...
OdpowiedzUsuńEwo słonko u mnie i 30 stopni - promyki przesyłam, bo mimo wszystko letnia temperatura:)
Wong, thank you :)
OdpowiedzUsuńYennefer, ćwiczymy ;) Dzisiaj jedna z prac Starszej Siostry znalazła się w dziale "najpiękniejsze" jak oznajmiła Dziewczynka. Takie małe sukcesy ogromnie cieszą.
Delie, te niepozorne zazwyczaj smakują najlepiej. A rysowanie to jedno z ulubionych zajęć Starszej Siostry ;) Fajnie. Lubię to Jej lubienie.
Udanego popołudnia!
Ewa
Ewelanja, u nas 23 stopnie, a rano termoter wskazywał zaledwie 3! I słońce cieszy. I jesienne kolory. A wspólne odrabianie lekcji powoli staje się naszym rytuałem ;) Przemiłym, choć czasami mamy odmienne zdanie. I może właśnie o to chodzi ;)
OdpowiedzUsuńCudne jablka i zdjecia malujacej dziewczynki, piekne...! ja tez juz wkrotce od sasiadki dostane duzo jablek, bede robic tradycyjnie mus jabkowy i pewno cos dobrego sie tez przy okazji upiecze... Serdecznosci. M
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że piękna dzisiaj jesień była u mnie. Taka mogłaby być, chociaż do końca września(października?) :)
OdpowiedzUsuńjabłka czadowe!
Mamsan, właśnie pomyślałam, że z tych jabłek mogłabym upiec szarlotkę ;) Bardzo lubię to ciasto, a tak rzadko gości w naszej kuchni. Czy do musu jabłkowego dodajesz jakieś przyprawy?
OdpowiedzUsuńMagdalena, podobno najbliższe dwa tygodnie mają być takie słoneczne i ciepłe ;) Oby!
Miłego wieczoru!
Ewa
A ja w pierwszej chwili pomyślałam, że to pigwy... I nawet poczułam ten ich niezwykły, trochę winny aromat...
OdpowiedzUsuńAle takie jabłuszka też lubię - coś na kształt miniaturowych antonówek... Cudowne!
PS A rysunki faktycznie znakomite!!! Jakie precyzyjne!
Piękne jabłuszkowe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńI te rysunki dziewczynki.Z pasją.
Pozdrawiam.
Maggie, przypomniałaś mi o pigwie. O jej istnieniu dowiedziałam się bardzo bardzo późno, bo dopiero po studiach ;) I niezwykle rzadko mam okazję jej spróbować. Szkoda. Nabrałam wielkiej ochoty na herbatę z pigwą!
OdpowiedzUsuńA te rysunki, to zadanie domowe właśnie. Pokolorować wg wzoru drugą połowę owoca. Z tą precyzją jeszcze różnie bywa, ale ćwiczymy. Wierzę mocno w to, że czas, który zainwestujemy wspólnie w te wszystkie szlaczki, ćwiczenia, kolorowanki, literki i cyferki w pierwszej klasie, zaprocentuje z nawiązką w kolejnych.
Zdjęcia - jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńPowoli staje sie Pani, Pani Ewo moim wieczornym rytuałem
Amber, z pasją zdecydowanie ;) Tutaj muszę się zgodzić, bo Dziewczynka uwielbia rysować. I potrafi mnie swoimi plastycznymi pomysłami zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńLi, to bardzo miłe ;)Dziękuję.
Pierwszy dzień jesieni i u mnie był piękny. Oby tak dalej, a może gdy nastaną długie zimowe wieczory też pokuszę się o swojego bloga. Ja poproszę o przepis na chłopca, bo 2 dziewczynki już mam. Ewo jak to jest być mamą 3dzieci?
OdpowiedzUsuńU mnie też dziś jesiennie i jabłka.. Tylko nie w tak dietetycznej formie jak u Was :-)
OdpowiedzUsuńoj, i tej optymistycznej myśli się trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńMakra, przepis na Chłopca ;) Cudne. U nas tym przepisem okazała się zmiana mieszkania ;) Pomysł na bloga jest świetny! Ja swojego zaczęłam właśnie pisać w chłodne jesienne wieczory. A troje dzieci... Ktoś kiedyś mi powiedział, że jak się ma dwoje, to już żadne kolejne nie robi różnicy. Cokolwiek miał na myśli ;) Ja jednak między dwójką i trójką widzę dokładnie taką samą różnicę, jak między jednym a dwojgiem. Ogromną. Pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńGoś, właśnie zajrzałam ;) Pysznie!
Magdalena ;)))
Dobranoc!
Ewa
u mnie jablon zrzuca juz jablka w ogrodzie czas sie za nie zabrac zanim robale je dopadna! :)
OdpowiedzUsuńQoopka, zazdroszczę tej jabłoni we własnym ogrodzie. A na jabłka mam właśnie pomysł z bloga Goś. Pyszny!
OdpowiedzUsuńtaką edukację powinni wprowadzić we wszystkich chińskich szkołach, bo chyba takowej nie ma... wszyscy, mali i duzi chodzą jak chcą i kiedy chcą, i na jakim chcą świetle...
OdpowiedzUsuńEmma, nie tylko w Chinach ;) Ale rzeczywiście to dobry pomysł. Szczególnie w pierwszej klasie.
OdpowiedzUsuń