14 września 2010

Jutro

Jutro przyjeżdża moja Mama. Będzie jechała do nas całą noc, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wyprowadziliśmy się na koniec świata ;) Ale ma to swoje dobre strony. Teraz nie opłaca się przyjeżdżać do nas na weekend. Mama zostanie z nami cały tydzień! Siedem dni. Dziewczyny już liczą godziny do przyjazdu Babci, a ja nazwyczajniej w świecie ogromnie się za Mamą stęskniłam. Ostatnio nie miałyśmy dla siebie czasu. Widywałyśmy się w biegu. Mam nadzieję, że ten tydzień będzie inny. Spokojniejszy. Pomimo zaległości w pracy. I zaległości w rozpakowywaniu ostatnich kartonów. I mimo codziennego maratonu między szkołą, przedszkolem a domem.
Wiem, że Babcia przywiezie maślane ciasteczka dla Dzieci i kruche ciasteczka dla nas ;) Obiecałam sobie, że znajdę czas na kawę przy tych ciasteczkach. I herbatę. Codziennie. Dla mnie czarną lub owocową, dla Mamy zieloną.
Będą też stroje baletnic ;) Niespodzianka od Cioci Kariny. Kiedy byłam małą dziewczynką, taki strój był moim marzeniem. Marzeniem nie do spełnienia. Podobnie jak różowe baletki. Miałam za to lalkę-pozytywkę w różowej sukience, która grała melodię "Dla Elizy". Nakręcałam ją dziesiątki razy dziennie, patrzyłam jak się kręci i słuchałam. A róż był symbolem luksusu tamtych czasów - jakże innych od dzisieszych. Prawda?

Od Lipiec

Na zdjęciu kolejna migawka z Wilna. Z pokoju Dziewczynki, u której mieszkała Starsza Siostra.

18 komentarzy:

  1. oj to będzie na pewno cudowny czas...taka tematyka zawsze powoduje ukłucie w moim sercu...ale chciałabym powrócić do twojego przedostatniego postu, o tęsknocie za sztuką...przypomniałam sobie czytając go, że niedaleko mieszkania w którym spędziłam dzieciństwo było kino (dzisiaj jest tam tesco osiedlowe - porażka) i tez zawsze niemalże modliłam się żeby przyszli do niego ludzie bo przy mniejszej ilości osób seansu nie było...te czasy wydają mi się tak odległe a jednak gdzieś obok nas ciągle trwają...niesamowite...przemknęło mi tez takie pytanie przez głowę, może trochę zbyt osobiste, gdzie ty się ewo przeprowadziłaś skoro tak wielką tęsknotę czuć w twoich postach...czy jesteś tam szczęśliwa ? pozdrawiam Cię i życzę spokojnej nocy

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewo, cieszę się z Tobą na ten wspólny czas z Mamą... I pogaduchy przy herbacie :-)

    Teraz dopiero zerknęłam na Twój komentarz przy poprzednim wpisie - że mieszkałaś w pobliżu...
    :-) Kto wie? Może mijałyśmy się czasami?

    A kiedy już tu wrócisz - może będzie okazja do jakiegoś spotkania?

    Pozdrawiam ciepło!
    Dobranoc :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam stroje baletnic. I małe dziewczynki w tych strojach:)
    I zazdroszczę tego czasu z Mamą. Super!

    PS Maggie, Ewo - to ja się wpraszam na to spotkanie ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, przeprowadziłam się na południe, w góry, a kocham morze ;) Czy jestem szczęśliwa? Kiedy patrzę na cztery najdroższe mi twarze, które są ze mną teraz każdego dnia - tak, jestem szczęśliwa. Tylko jeszcze tęsknię. Chyba nawet bardzo.

    Maggie, mam nadzieję na to spotkanie ;)

    Delie, nie brałam innej opcji pod uwagę ;)

    Dziewczyny, pędzę po Mamę. Mam godzinę drogi do dworca, na który przyjeżdża ;) I już liczę minuty do tego spotkania.

    Miłego dnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się szalenie miły tydzień! :))

    do dziś marzę o tych baletkach... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze mnie zastanawiało, jak to jest tęsknic za mamą. ja nie mieszkam z nią, ale pracujemy razem, więc mam ja na co dzień :)
    miłego spędzania wspólnego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Stroje baletnic, już widzę Siostry w nich tańczące. U nas też od dawna strój do baletu i pointy były marzeniem, strój się znalazł, pointy też, takie "smykowe" podróbki i starsza M. jest wniebowzięta. Tak, że już widzę miny Sióstr kiedy otworzą prezenty. Miłych czasu spędzonego z Mamą. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  8. w każdym Twoim słowie czuć tęskonotę za poprzednim miejscem.. będzie dobrze.. mama przyjeżdża...:-) miłego dnia dla Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy mama jest blisko, wszystko staje się łatwiejsze! trzymaj się, powodzenia!
    E.

    OdpowiedzUsuń
  10. Agatek, właśnie się zaczął - Mama już z nami ;)

    Magdalena, ja tęsknię od lat, bo od lat los rzuca mnie daleko od domu rodzinnego. Ale z drugiej strony uwielbiam zmiany, wyzwania, podróże, więc takie życie jest dla mnie ;) Jednak. Mimo wszystko. A Mama choć daleko, to zawsze bliska. Najbliższa.

    Majaizgraja, Starsza Siostra od trzech lat chodzi na balet, więc i strój i baletki dawno temu już debiutowały w naszym domu. Jednak dotąd było to wielkie marzenie Młodszej Siostry. I dzisiaj się spełnia. A za chwilę pierwsze zajęcia taneczne i spełnienie kolejnego dziecięcego marzenia ;)

    Kalimonia, jest coraz lepiej. Z każdym dniem. Może przyjdzie taka chwila, że nie będę chciała wracać do dużego miasta? A Mama wniosła jak zwykle ogrom radości do naszego domu ;)

    Enchocolatte, masz rację! Nawet pochmurne niebo wydaje się dzisiaj jaśniejsze niż zwykle ;)

    Miłego dnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Z powodu m.in. tych strojów żałuję, że nie ma zajęć z baletu dla chłopców. Poza tymi profesjonalnymi zupełnie.
    Chociaż mając w pamięci film "Billy Elliot"?:)
    http://www.casafree.com/modules/xcgal/albums/userpics/20413/billy_elliot_800x600.jpg

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na zdjecia baletnic! sama zastanawiam sie kiedy u nas pojawi sie ta fascynacja... z racji starszego brata fascynacje bardziej chlopiece :) u mnie w "top ten" rozmowy z mama (telefoniczne, bo tez odleglosc) wiec rozumieme radosc :) pozdrawiam i udanego czasu razem!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne spotkania z mama i maslane ciasteczka, jak milo a beletnica byla chyba marzeniem kazdej malej dziewczynki... piekne wspomnienia... M

    OdpowiedzUsuń
  14. Zatem jest i pozytywna strona tej przeprowadzki. Tygodniowy pobyt Mamy na pewno będzie przyjemny i herbata będzie smakować inaczej, lepiej. :)
    "Baletowe" zdjęcia marzą mi się od dawna. Młodsza Siostra musiała być dzisiaj przeszczęśliwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Delie, na balet ze Starszą Siostrą chodziła cała przedszkolna grupa - w tym chłopcy. I wszyscy bardzo lubili te zajęcia i wyglądali obłędnie w swoich maleńkich leginsach ;)Filmu jeszcze nie widziałam, ale od dawna jest mojej top liście filmowych zaległości.

    m.a.m.a., fascynacja tańcem u Młodszej Siostry pojawiła się z pierwszym krokiem, jaki postawiła ;) Fascynacja strojem baletnicy w chwili, kiedy pierwszy raz zobaczyła w nim Starszą Siostrę.

    Mamsan, ja nawet całkiem poważnie myślałam o tym, bo zostać baletnicą. Jako mała dziewczynka :) Mama potrafiła mnie przekonać, że to nie jest najlepszy pomysł i ostatecznie nie dotarłam na egzaminy do szkoły baletowej. I dobrze :) Dzisiaj wiem, że to zupełnie inna bajka niż ta, którą sobie jako dziewczynka wyobrażałam. I że ta bajka nie była dla mnie.

    Ivi, Młodsza Siostra była zachwycona i tego się spodziewałam. Nie wiedziałam jednak, że Starszej Siostrze ten róż sprawi tyle radości ;)

    Miłego wieczoru,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  16. Serio? To dobra wiadomość:)
    A film niezmiennie polecam. Zdrowe wzruszenie murowane. I jaka radość w każdym ruchu tego małego chłopca. A twarze aktorów to twarze ludzi. A nie maski z botoksu.

    OdpowiedzUsuń
  17. takie przyjazdy mamy, lub wyjazdy do niej są dla mnie jednymi z najpiękniejszych chwil, przed wyjazdem rodziców za granicę nie doceniałam tej więzi, dopiero później dostrzegłam i zrozumiałam jej piękno. życzę miłych chwil spędzonych wspólnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Delie, w takim razie film wspina się na początek listy ;)

    Elfii, cieszę się każdą wspólnie spędzoną chwilą. A jest ich wiele - prawie wszystko robimy teraz razem ;) Już dawno tak nie było.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)