21 września 2010

Stary dwór, skrzypiące podłogi i pelargonie w oknach

Dworek, w którym mieszkała Maria Konopnicka. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się muzeum. Kiedy przekracza się jego próg, pachnie starym drewnem, skrzypią podłogi, a w oknach kwitną pelargonie. Kwiaty, za którymi nie przepadam, a które w tym miejscu, na tych drewnianych parapetach, wśród firanek wydały mi się urocze ;) To wspaniała lekcja historii. Opowieść o czyimś życiu, które się dawno skończyło, a do którego można dzisiaj zajrzeć ukradkiem. Niemal wszystko w tym miejscu jest pamiątką po Pisarce - Jej meble, dywany, biurko, przy którym pracowała, binokle, książki, obrazy, wyposażona kuchnia. Pięknie. Obiecałam tą wycieczkę swojej Mamie i cieszę się, że udało nam się tam dzisiaj dotrzeć. Że dopisała pogoda. Że miałyśmy czas i nie musiałyśmy się spieszyć. Że trafiła nam się wspaniała pani przewodnik, która potrafiła swoim opowiadaniem przenieść nas na chwilę w tamte czasy. Już wiem, że niedługo wrócę tam z Dziewczynami. A w kolejce czeka kilka kolejnych miejsc na liście "do zobaczenia" ;) Muzeum lalek, muzeum aptekarstwa, Pacanów, Wawel, na którym byłam całe wieki temu.
Na dobranoc zostawiam Was w tym niezwykłym miejscu. Miejscu, w którym mieszkała kiedyś niezwykła osoba, która jest mi tym bliższa, że również była mamą ;) Że pisała o dzieciach i dla dzieci. Że była wrażliwa na cudze nieszczęście. Że była dzielna. I wyjątkowo mądra. Czy wiedzieliście, że Maria Konopnicka znała dziesięć języków, nie licząc łaciny i greki? Bo tymi również władała biegle ;)

Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Uwielbiam stare, kaflowe piece. Te, które widziałam dzisiaj, były bajecznie piękne!

Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Louis Vuitton - znacie tą markę? Na pewno! Maria też ją znała ;) Już w tamtych czasach była symbolem luksusu, a jeden niewielki kufer, w którym mieściły się zaledwie dwie suknie, wykonywano ponad sto dni. Nie pytajcie, ile kosztował ;)

Od wrzesień
Od wrzesień
I pianino, które obudziło moje wspomnienia. I zatęskniłam za swoim. Za własnym, którego już dzisiaj nie mam ;(

Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
I wspomniana kuchnia. Pełna skarbów ;)

Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
Od wrzesień
I muzealne obuwie ;) Nie musieliśmy dzisiaj z niego korzystać, ale zakładam, że w słotne jesienne i zimowe dni się przydaje.

Od wrzesień

Dobrej nocy!

p.s. Zapomniałam o tym zdjęciu! Zdjęcie zdjęcia, a raczej fotomontażu, który otrzymała Pani Maria w prezencie. Te stroje! Kadr. Światło. Wszystko. Inny świat. Inny wiek. Inna epoka. Ogromnie mi się ten obraz spodobał.

Od wrzesień

39 komentarzy:

  1. Wspaniała wycieczka :) Udało Ci się oddać klimat dworku i tamtych lat...
    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsze zdjęcie z odbijającymi się doniczkami z kwiatami jest piękne. bardzo fajna relacja. lubię takie zdjęcia detali.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam ten zapach drewna i pasty do podłóg. Ależ dawno nie byłam w takim klasycznym muzeum:)
    Te okna stworzyłaś przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna wycieczka i jak zwykle klimat dzięki Twoim zdjęciom taki ,że można poczuć atmosferę miejsca.
    Zdjęcie tych dwóch zdobionych malunkami krzeseł od razu przypomniało mi o temperówkach na żyletkę;) za czasów mojej podstawówki.Prawie identyczny kształt.
    W zeszłym roku spędzaliśmy wakacje na Kaszubach i odwiedziliśmy skansen we Wdzydzach.Polecam.Niesamowicie nam tam było.Szkoła,kościół,wiejskie chaty,dworek.Jak patrzyłam na wnętrza kuchni i spiżarni we dworku wypatrzyłam przynajmniej 5 przedmiotów o których marzę np pojemnik blaszany na ścianę do soli;)a jedyne czego nie lubię w takich miejscach to ubranka dziecinne..napawają mnie przerażeniem..nie wiem czemu.łomatko,ale się rozgadałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogłabym tam zamieszkać od zaraz. :)
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj bardzo nie lubię tej marki.
    Ale Ewo zdjęcia Twoje lubię!
    Żeby nie napisać, że je wprost uwiebiam :)
    PS
    Naprawdę Pani Konopnicka znała 10 języków????
    O mamo...

    :* Słodkich snów

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wycieczka... Piękna:). Z Mamą i z czasem spokojnym...
    Czekam na czas z Dziewczynkami.
    Wałek obłędny:)
    Ciepłe myśli ku tobie, Ewo Spokojna...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile zdjęć! Prawdziwe wirtualne zwiedzanie. I pięknie opowiedziane słowem i obrazem.
    Lubię Konopnicką. Za "Naszą Szkapę". I za przekład "Serca". I za wiersze dla dzieci. Wspaniałe.
    Moje ulubiony obrazy z dzisiejszego wpisu to te z oknami. I LV - chociaż współczesne produkty tej firmy do mnie nie przemawiają swoją stylistyką (i ceną;)), to ten stary kufer bardzo. Jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Elle, miałam taką nadzieję ;) Cieszę się, że na blogu zaskrzypiały te drewniane podłogi.

    Mruczanki, zastanawiałam się, jak ono wyjdzie, bo było bardzo sotre światło na zewnątrz i ciemny pokój. Teraz to jedno z moich ulubionych ;)

    li, pasta do podłóg będzie mi się zawsze kojarzyła z moją Babcią. Pamiętam ten zapach ;) I ten błysk po polerowaniu.

    Martu, ja uwielbiam skanseny! Niedługo wybiorę się ponownie do jednego z moich ulubionych ;) Tutaj na miejscu!

    Ivi, ja też ;) Tylko okropnie tam zimno.

    Polko, ja nie mam szczególnego sentymentu do tej marki, ani żadnej ich torebki, choć podobają mi się ;) Ale myślę, że bez względu na lubienie bądź nielubienie każdy ją zna, a mnie zaskoczył ten kufer w kolekcji Pani Marii ;)
    p.s. Naprawdę znała dziesięć języków, a w pięciu robiła tłumaczenia.

    Ewelajna, ten wałek to taka perełka w tamtejszej kuchni. Cudny!

    Delie, kufer piękny. Klasyka ;) I miejsce magiczne. Warto je zobaczyć. Z Chłopcem koniecznie.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam ten dwór ...pochodzę , że tak powiem z niedaleka. Lubie takie miejsca. Zapach i klimat.
    Brakuje tylko odgłosów...Patrząc..chciałoby się je usłyszeć...

    OdpowiedzUsuń
  11. Marta, dziękuję ;)

    Ozzie, zapach i klimat. Nie tylko obrazy się zapamiętuje, prawda? I odgłosy kroków po starej drewnianej podłodze. Lubię ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Great sense of Point of View and lighting in your photography !

    OdpowiedzUsuń
  13. to niesamowite ale oglądając wnętrza tego domu, sprzęty które tak pięknie sfotografowałaś, zdałam sobie sprawę, że ich wszystkich poszukujemy na targach staroci, je wszystkie chcemy mieć: żyrandole w kryształkami, wałek z porcelaną, starą walizkę i zdjęcia stare i żelazko z duszą też przydałoby się do domu z duszą właśnie...historia zatacza koło tak jak koło zatacza każda dziedzina naszego życia, takie właśnie wycieczki czy wypady są potrzebne żeby zdać sobie z czegoś zdać sprawę, zatrzymać się na chwilę, pomyśleć i mądrzejszym o przemyślenia ruszyc dalej.pozdrawiam Cie, ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty to potrafisz ... ech.

    a ja poszłam wczoraj za dom, na ścieżkę, pierwszy raz, od kiedy tam mieszkam (6 lat!) i? ... masakra jakaś! albo ja nie potrafię, albo taka nuda u mnie wieje :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Wong, today a magical place where lived one of well-known Polish writers ;)

    Ewamaison, sama marzę o takich przedmiotach we własnym domu. Wałek jest jest niezwykłej urody, prawda?

    Magdalena, może jakiś kiepski dzień? też takie mam. Widzę kadr, światło doskonałe, niebo marzenie, a zdjęcie nie wychodzi ;) Bywa i tak.

    Udanego środka tygodnia!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  16. A mi się tak podobają zdjęcia i opowiedziana tu historia, że zajrzę tu jeszcze i jeszcze i jeszcze:)
    choć fanka pisarstwa Pani Konopnickiej nie byłam i nie jestem

    OdpowiedzUsuń
  17. aż chciałoby się powiedzieć, że Maria wyszła na chwilę i zaraz wróci...

    piękne zdjęcia Ewo! a taki czajnik i wałek do ciasta chętnie zabrałabym ze sobą do Domu, bo są niepowtarzalne

    i obraz magiczny

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ zapodałaś piękne zdjęcia! Ten klimat minionej epoki zatrzymałaś w kadrze. Dla mnie nr 1 to strój ludowy i "pasujące" zydle.
    Ściskam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  19. Libra, a ja wrócę do tego dworku. Niebawem. Z Dziewczynkami. Mam nadzieję, że spodoba im się to niezwykłe miejsce ;)

    Agatek, taki czajnik i piece kaflowe i wiele innych pięknych rzeczy chciałabym mieć pewnego dnia w domu na zboczu wzgórza z widokiem na zachód słońca. I oranżerię z kominkiem ;) Ależ marzycielka ze mnie.

    Llooka, strój ludowy Pani Maria otrzymała w darze - jest najprawdziwszy i te kolrale również ;) Musi ważyć kilkanaście kilo, ale kobiety są zdolne do takich poświęceń w imię pięknego wyglądu ;)

    Aga ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne światło i jak zwykle bardzo klimatycznie. Najbardziej podobają mi się okna i pianino. Strasznie żałuję, że moi dziadkowie swoje stare inkrustowane pianino sprzedali za grosze.
    I kufer piękny. Ten jest jeszcze mały, ale w dłuższą podróż ludzie wtedy zabierali prawdziwe kufry-szafy (jak w ekranizacji "Śmierci w Wenecji" Viscontiego). Ciekawe czy już wtedy ponad 99% produktów Louis Vuitton była podrabiana.

    OdpowiedzUsuń
  21. Maggie, dziękuję!

    Małgorzata, te okienne zdjęcia lubię bardzo. Choć niełatwo było je zrobić ;) Kufer wykonany w Paryżu. Myślę, że jeszcze wtedy nie było takiego szaleństwa podróbek, o ile w ogóle takie bywały ;) A moje pianino? Rozstałam się z nim, bo miało pękniętą płytę i naprawa kosztowałaby więcej niż nowe. Nowe stare oczywiście. Mam nadzieję, że niedługo znajdę swoje kolejne. I że Dziewczynom się spodoba. Czas na pierwsze lekcje!

    Słońca Wam życzę! Takiego pięknego, jak za moim oknem ;)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  22. trzy zdjęcia z oknami bardzo mi przypadły do gustu. pelargonie i firanki!!!
    daleko zawędrowałaś Ewo... aż na Podkarpacie!
    ale też i warto dla takich miejsce jak to z dzisiejszego posta!
    :)
    E.

    PS. staram się odgadnąć po kolejnych wpisach, gdzie jesteś... ale nie nie mów jeszcze. ta zabawa mnie wciąga!

    OdpowiedzUsuń
  23. chce, żeby panowały w nim jasności, pastele ... z jakimiś (ewentualnie) kolorowymi akcentami ... nie wiem jeszcze dokładnie, ale ... jasności! jasności! jasności! i trawka za domem, i taras, i huśtawka, i ... spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Enchocolatte, daleko ;) Nie zamierzam zdradzać na blogu swojego nowego miejsca. Może kiedyś. Zobaczymy. Okolica jednakże piękna i czekam na ten spoków i ten czas i wieczory we dwoje przy ciepłym kominku ;)

    Magdalena, to mamy podobne marzenia ;) Jasno, jak dla mnie mogłoby być biało z niewielkimi kolorowymi dodatkami. I ogród. Koniecznie z drzewami, między którymi mogłabym powiesić hamak!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję Ewo za tę wycieczkę. Dziś pędzę do antykwariatu, odebrać zamówioną książkę... może trafi się też jakaś "Konopnicka". Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  26. nie nie zdradzaj, to jak gonienie królika.
    :)
    E.

    OdpowiedzUsuń
  27. Paulina, ja wczoraj w nocy przepadłam, szukając starych książek w sieci ;)

    Enchocolatte, okolica jest spora. I małych miasteczek dostatek ;) Można zgadywać do woli.

    OdpowiedzUsuń
  28. świetne detale
    i znakomicie oddany klimat
    bardzo mi się podobają te zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  29. wspaniałe miejsca, wspaniała historia. nie było mnie tydzień - a od ilości pięknych zdjęć aż zakręciło mi się w głowie, nie wiem co piękniejsze - pajęczyny, chłopiec samodzielny na swoim rowerze, dziewczynki i ich spacery z głowami w chmurach... serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne miejsce... a do tego jak pięknie pokazane...
    Muzea biograficzne to z zasady moje ulubione. Nawet wtedy, gdy nie gromadzą tak wielu autentycznych pamiątek jak to... Wpisuję do pamięci: na przyszłość do zobaczenia.

    A walizkowej marki nie znałam dotychczas, jak i wielu innych modnych i luksusowych...
    Ciepło pozdrawiam, C.

    OdpowiedzUsuń
  31. o jak miło i ja tam byłaqm w weekend ale twoje zdjęcia sa powalające, pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdjęcia jak zwykle piękne :) Urocze miejsce. Muszę w swoim mieście bardziej odkryć takie urocze miejsca. Warto tak przystanąć na chwilę, a my gonimy i gonimy...

    OdpowiedzUsuń
  33. ło matko daleko mi do Pani Marii oj daleko... :)
    Ja nie lubię LV za logo którym ometkowują wszystko i to w nadmiarze. Fuj.I jak z taką torebką wyjść na ulicę? Strasznie to pretensjonalne dla mnie.
    Aczkolwiek ten kuferek mogłabym postawić w domu i codziennie na niego mogłabym spoglądać bo to piękny okaz jest!

    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wspaniale miejsce, bardzo chcialabym kiedys pokazac je chlopcom...znaja ja tylko z ksiazek a zdjecia cudne...! M

    OdpowiedzUsuń
  35. Figo, dziękuję ;)

    Elfii, to był dla nas tydzień pełen wrażeń! Witaj po przerwie ;)

    Cardoso, koniecznie. Do zobaczenia i zwiedzenia. A walizka ujęła mnie swoim designem. Jest piękna, niezależnie od marki ;)

    iwo_mla, piękne miejsce, prawda? Z Małopolski to całkiem niedaleko ;)

    Magda, takie przystanki są potrzebne. Zaczynam to tutaj doceniać.

    Polko, ten kufer jest naprawdę eleganki ;) Okaz - jak napisałaś. Choć zaiste ometkowany od stóp do głów. Nigdy tak na to nie patrzyłam ;)

    Mamsan, zapraszam ;) Od nas to już nie koniec świata, choć trzeba kawałek dojechać.

    Dobrej nocy!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  36. Witaj!
    Uwielbiamy z mężem oglądać Twoje zdjęcia. Przy okazji sporo można się nauczyć:)
    A czy to muzeum lalek, które masz zamiar odwiedzić to koło Pilzna jest?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)