Po obiedzie Chłopiec zasypia. To jedyna drzemka, w którą zapada tak szybko. Prawie zawsze mocno przytulony do mnie w swoim małym łóżeczku. Kiedy już zaśnie, na moment jeszcze zostaję. Patrzę na Niego. I staram się zapamiętać ten obraz. Rośnie tak szybko. Za chwilę nie będzie popołudniowego spania. A w nocnym świetle wszystko wygląda inaczej. Dzisiaj zasypiał w urodzinowej piżamce i pod urodzinową kołderką. Spojrzałam na tą piżamkę i pomyślałam, że właśnie poleciał błękitnym samolotem -
wooosh! - do krainy snów. A potem spojrzałam na kołdrę i pomyślałam, że może jednak do tej krainy odpłynął. Żółtą żaglówką. Przez morze w niebieską kratkę. Prowadzony przez morską latarnię. Mój mały Żeglażu. Śpij. I śnij. Swoje baśnie z tysiąca i jednego popołudnia.
Zawsze mam wielkie plany na ten czas, kiedy Chłopiec śpi. Pojadę tam, załatwię to, sprawdzę, odpiszę, napiszę, wyślę... Jeśli połowę z tych planów udaje mi się zrealizować, jestem zadowolona. Dzisiaj też miałam. Całą długą listę. Lecz kiedy wyszłam z pokoju Chłopca, Starsza Siostra zapytała, czy zagram z Nią w domino. Spojrzałam na zegarek. Na swoją listę spraw do załatwienia na wczoraj. W wyczekujące oczy Dziewczynki. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Starsza Siostra zaskoczyła mnie po raz kolejny swoją spostrzegawczością. I tym, jak poprawnie wymawiała nazwy wszystkich zwierząt. I tym, jak ładnie już czyta po angielsku. Mimo przerwy. I mimo tylko jednej prawdziwej lekcji angielskiego w tygodniu.
Weekend już stoi u drzwi. Długi. Dla nas czterodniowy, bo Starsza Siostra we wtorek nie ma zajęć w szkole. Niech będzie dla wszystkich udany i pogodny!
A dzisiaj jeszcze życzę Wam szybkiego piątkowego popołudnia ;)
Pieknie napisałaś o tej popołudniowej drzemce...az poszłam do pokoju zerknąć na mojego śpiącego Glusia, który też gdzieś pewnie podróżuje we śnie... :)
OdpowiedzUsuńSpokojnego weekendu!
Śpiące dzieci są niesamowicie wzruszające.
OdpowiedzUsuńA Dziewczynka czytająca budzi mój wielki podziw!
Chyba wcześnie nauczyła sie czytać i pisać, tak sobie przypominam, że mi mówiłaś kiedyś.
I piękne domino:)
Kolorowych snów!
OdpowiedzUsuńJakie fantastyczne domino!
Miłego weekendu Ewo!
:)
E.
moja Jagienka jeszcze zasypia w południe, śpi jakieś dwie godziny. Przeważnie (jeśli jestem w domu) to nic mi się już nie chce robić ... siedzę czasami i nic nie robię. Tak po prostu. Wyłączam bajki i leniuchuję :) ...
OdpowiedzUsuńpiękna ta pościel :)
odliczam dni so spotkania z Chłopcem i resztą :) miłego weekendu !
OdpowiedzUsuńNiech chlopczyk spi z aniolkami i piatku tez zycze Wam udanego i domino jakie piekne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. M
Długie, leniwe popołudnie... Fajnie uchwycone chwile :)
OdpowiedzUsuńmoże najpierw popłynął statkiem i wróci (z krainy snów) samolotem? (:
OdpowiedzUsuńU mnie też jeszcze jedno słońce ma drzemki, a dwie już nie :) Wtedy gramy lub bawimy się, ale czasmi muszę też gotować. To mój wieczny dylemat :(
OdpowiedzUsuńAnik, śpiące Dzieci to jeden z moich ulubionych obrazów. Staram się je pielęgnować w pamięci.
OdpowiedzUsuńDelie, Starsza Siostra chętnie czyta i pisze. Chyba dlatego tak łatwo przyswoiła sobie obie umiejętności, choć z pisaniem różnie bywa. Czasami lustrzane odbicie, czasami angielskie "v" zamiast "w" w polskim słowie się pojawi. Ale radzi sobie. I jest dzielna jak na najmłodszą uczennicę w swojej klasie ;) Choć mam teraz tyle różnych wniosków i przemyśleń, odkąd zmieniliśmy miasto i szkołę. Na długą rozmowę przy pysznej kawie, Delie. Już niebawem!
Enchocolatte, domino pożyczone, ale mam już pomysł na jeden z gwiazdkowych prezentów ;)
Magdaleno, czasami też mam ochotę poleniuchować, ale wyrzuty sumienia mi nie pozwalają. Pracuję nad tym ;)
Asiu, my też już odliczamy dni do naszego spotkania! I jakie zmiany ;) Będę Was teraz częściej odwiedzała. Przynajmniej wirtulanie.
Mamsan, dziękuję. Spał wyjątkowo długo ;)
Mała_forma, właśnie mi uświadomiłaś, że rzeczywiście było trochę leniwe ;) Dzięki Starszej Siostrze.
Mruczanki, gdybym brała pod uwagę czas, w jakim Chłopiec zasypia i się budzi, powiedziałabym, że w południe zdecydowanie leci samolotem do krainy snów i wraca statkiem, nie spiesząc się wcale. Wieczorem jest dokładnie odwrotnie ;)
Magda, lubię gotować. To jedna z tych rzeczy, którą muszę robić, a która sprawia mi przyjemność.
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
Mi raczej chodziło o to, że jednocześnie chciałabym ugotować obiad i bawić się z dziećmi. A gotować i piec też bardzo lubię :) Szkoda, że ten czas jest taki nierozmnażalny :)
OdpowiedzUsuńMagdo, szkoda wielka. Wiem, co masz na myśli ;)Dobrze, że ten weekend taki długi i możemy wspólnie spędzić więcej czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ewa