Od grudzień |
Od grudzień |
W biegu przedświątecznym wizyta u lekarza. Apteka. I noc czuwająca nad dziecięcymi snami.
W skrzynce kilka maili, na które nie zdążyłam odpowiedzieć.
U progu nowy dzień. Już czwartek!
A w głowie myśli nieposkładane. Zbyt wiele. I czasu zbyt mało. Na wszystko.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Dobrej nocy!
Trzymam kciuki za "lepiej". Na pewno już jutro rano wszystko będzie "lepiej". :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia! Że choroba minie w mig!
I wybierzecie się na spacer. A ja nacieszę oczy kolejnymi magicznymi zdjęciami. :)
Brak czasu i gonitwę myśli rozumiem. Aż za dobrze. : )
b.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę Dzieciom. Ach ta zima!pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWracajcie do zdrowia! Trzymam kciuki mocno!
OdpowiedzUsuńA potem długi zimowy spacer:)
Uściski!
Zdrowia, zdrowia, zdrowia!
OdpowiedzUsuńI niech czas magicznie się rozciągnie ;)
Pozdrowienia!
Zima piękna, ale niech nie zabiera Dzieciom zdrowia, bo one muszą biegać i śmiać się i kochać Cie mocno...!
OdpowiedzUsuńGdyby tak nasze komentarze mogły zbić gorączkę i zabrać złe rumieńce...
W zdwojony sposób pozdrawiam!
moja Jagna tez jakaś zaziębiona, ale bez gorączki. dziwnie ... nie wiadomo co jej dać :(
OdpowiedzUsuńzima u ciebie piękna ...
Zdrówka - szybko, dużo i na długo!! Ciepło ściskam, C.
OdpowiedzUsuńprzykro, że u Was choróbsko zawitało, my się jeszcze bronimy ale czuje, że święta będą pod kołderką .
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka. I mniej brakczasu:)
The Backstage, jest lepiej. W nocy nie było gorączki. I do tej pory nie ma ;) Wiem, że to jeszcze nie koniec choroby, ale po wczorajszych 40 stopniach jednocześnie u Chłopca i Dziewczynki dzisiejszy dzień wydaje się być naprawdę dobrym dniem ;)Na zimowy spacer będziemy musili poczekać, ale mam nadzieję na spkojne zdrowe święta!
OdpowiedzUsuńNiccado, właśnie sypie leniwy puchaty śnieg ;) Piękna zima.
Delie, może uda nam się wybrać na wspólny zimowy spacer? A potem na coś pysznie rozgrzewającego. Nie mogę zapomnieć o tej kawiarni z hamakiem ;)
Anik, magicznie rozciągnięty czas to moje marzenie numer dwa! Pierwsze rezerwuję dla Dzieci - zby były zdrowe ;)
Ewelajno, dziękuję. Chyba ta wirtualne życzenia mają jakąś ukrytą moc, bo gorączka nie wraca ;)
Magdaleno, oby skończyło się na przeziębieniu! Zima cudna, choć dzisiaj bez słońca.
Cardoso, szybko, dużo i na długo - dziękuję!
eWo, mam nadzieję, że jednak święta będą zdrowe. U nas i u Ciebie ;)
Moc pozdrowień!
Ewa
u mnie miało być słońce, ale marne szanse na to .. mroźno i ciemno :(
OdpowiedzUsuńByłoby super:)
OdpowiedzUsuńEwuś, życzę Wam wszystkim zdrówka, bo zima piekna i aż żal siedzieć w domu :( my własnie wracamy po tygodniowym choróbsku Kuby do życia i szkoły niestety (przyjemnie mu się w domku siedziało) ! ale na osłodzenie obiecałam mu dzisiaj "świąteczne pierniczenie" . Buziaki dla wszystkich !
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie lepiej i dzieci wrócą do zdrowia. Tego Wam życzę.
OdpowiedzUsuńPiękna ta zima na płocie.
Ewo, przy trójce dzieci to niewesoła sprawa... sami właśnie wykaraskaliśmy się z wirusowego oblężenia. Trzymajcie się ciepło i zdrowiejcie. Piękne zdjęcia i dziś i w poprzednim poście!
OdpowiedzUsuńEwo, a list-niespodzianka poprawił chociaż humor?
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
I prędko wracajcie do zdrowia, kochani!
Zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla dzieciaków :-) Jak ja to dobrze znam - to chorowanie :-o
OdpowiedzUsuńZdrowia Ewo zycze i odpoczynku...! My tez mielismy dzisiaj zalatwiac swiateczne sprawy ale mlodszy syn musial zostac w domu bo kaszel, katar, jak na razie... zobaczymy jak bedzie dalej... Sciskam serdecznie. M
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jest lepiej. Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka, bo bez tego ani rusz:)
OdpowiedzUsuńciepło pozdrawiam
Magdaleno, przesyłam zatem trochę naszego kresowego - dzisiaj świeci wyjątkowo pięknie!
OdpowiedzUsuńDelie ;)
Asiu, świąteczne pierniczenie - super! My też powinniśmy upiec drugą porcję, bo pierwszą zjadły Krasnoludki ;)
Apuni, lubię takie śnieżne igiełki.
Enchocolatte, Starsza Siostra trzyma się dzielnie, ale Młodsze Rodzeństwo chyba potrzebuje chwili, aby zaadoptować się do ostrzejszego klimatu. Tutejszy wiatr to prawdziwy wicher w porównaniu z warszawskim ;)
Maggie, list bardzo poprawił mi humor ;) Choć to właściwie nie był do końca list.
Dag, my właściwie nie bardzo znamy chorowanie. Raczej przeziębienie i to od czasu do czasu. Ale walczymy. Dzielnie!
Mamsan, Wam zatem również = dużo zdrówka!
Miko, dziękujemy! Jest lepiej ;)
Pozdrawiam!
Ewa