Moje Dzieci należą do takich, które jedzą oczami. Kiedy im się coś podoba, sięgają po to chętniej, smakują bardziej, uważniej, dokładniej. Nie są szczególnie zdolne do wielkich ustępstw - jeżeli coś nie smakuje, nie podbije ich małych serc, ale forma jest ważna. I cieszy mnie to bardzo. Zdarza się oczywiście, że pięknie podane lody zostają przerobione na wielosmakową zupę lodową, ale kiedy rano Starsza Siostra prosi o mleko lub herbatę, wiem, w jakim kubku je podać. I że z pierwszego lepszego nie będą smakowały tak samo ;) Podobnie było z tym makaronem. Dziewczynka, która zawsze zostawiała cienkie nitki na dnie swojej miseczki, tym razem nie zostawiła w niej żadnej literki. Ani cyferki. I poprosiła o dokładkę pomidorówki. Koniecznie z makaronem!
Pamiętacie ten alfabet?
A u mnie Dzidziuch je wszystko, bez względu na wygląd, byle było dużo, natomiast Starszak powoli staje się degustatorem potraw a estetykę stosuje narazie do wystroju stołu a niekoniecznie własnego talerza...mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni...postaram się aby tak było
OdpowiedzUsuńMoje dziewczynki też niekoniecznie jedzą wszystko :) Starsza ma swoje ulubine kubki :), młodsza też chce mieć :) A od kiedy mamy taki makaron, to zupa stała się o wiele lepsza :))
OdpowiedzUsuńCoś jest w tym co napisałaś, u nas makaron do zupy wybierają sobie dziewczynki same, na półce z makaronami, zazwyczaj są to mini gwiazdeczki, ostatnio udało nam się zakupić makaron zwierzątka, a takie literki to wypatrzyłyśmy tylko przy okazji zakupów u naszych zachodnich sąsiadów, w Polsce przyznam, mimo poszukiwań, jeszcze nie trafiłam.
OdpowiedzUsuńMagdaleno, Starsza Siostra raczej wybrałaby talerz, na którym jest mało ;)
OdpowiedzUsuńMagdo, my ten makaron mieliśmy tylko raz, ale zrobił ze zwyczajnego obiadu prawdziwą ucztę!
Majaizgraja, chyba powinnam zrobić w kuchni osobną półkę z mamarnami. Nigdy wcześniej o tym nie pomyślałam ;) Dziękuję za inspirację!
Pozdrawiam,
Ewa
Pamiętam podobny makaron z mojego dzieciństwa tego poźniejszego. Świetne te zdjęcia! XXS:)))
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na zachęcenie dzieci do jedzenia ;) Chociaż u mni zachęcac nie trzeba - zazwyczaj :) Gluś nie tknie konsystencji "ciapowatych", dlatego owsiankę zastępuje chrupiące musli a galaretka choćby nie wiem jak kolorowa pozostanie na talerzu :)
OdpowiedzUsuńXXS :) Znakomite :)
Ewo, w szkole której pracuję jest to samo!Kiedyś panie kucharki ugotowały sos z takim literkowym makaronem i dzieciakom tak smakował, że chyba gdyby mogły zjadyby talerz ;) To samo z kubkami. Na stołówce są białe kubeczki, a ostatnio pojawiło się kilka sztuk z Hello Kitty i trwają nieustanne boje o to, która dziewczyna je przechwyci i będzie z nich pić. I jak mówią kompot w nich smakuje inaczej (zresztą nie dziwię się - tak samo i ja mam, inny kubek do herbaty, inny do kawy, ze szklanki ciepłych napojów pić nie znoszę.I podobnie jest z kieliszkami).
OdpowiedzUsuńA poza tym takiego makaronu w pracy nie raz używałam z dziećmi w pracach plastycznych ;)
Znam ten alfabet :) Ostatnio, w pomidorowej właśnie, przerabiałam I na T, bo koniecznie musiało powstać słowo "tata" :)
OdpowiedzUsuńA ja do tej pory muszę mieć rano kawę/herbatę w swoim kubku bo w żadnym innym tak dobrze nie smakuje ;) Rozumiem doskonale Starsza Siostrę :)
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie te literki i chetnie tez bym takie kupila, sama do zupy dodaje dzieciom gwiazdki ktore im bardzo smakuja...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci. M
ja chcę taki makaron! Jak w zupie literkowej "marty" :)
OdpowiedzUsuńDelie, ja nigdy jako dziecko nie miałam takiego makaronu w zupie ;) Inne pokolenie ;))
OdpowiedzUsuńAnik, mussli z galaretką? A jak to przyrządzacie?
Kemotko, herbata w szklance zawsze będzie przypominała dzieciństwo w latach PRL-u ;) A ulubiony kubek mam sama i wszyscy w domu wiedzą, że to TEN właśnie. Najbardziej mój ;)
Małgorzato, l na t - kreatywnie :) Udało się?
Agnieszko, ja też Ją rozumiem i też tak mam!
Mamsan, gwiazdki też by się sprawdziły ;) Muszę poszukać.
Magdaleno, ja też chcę go raz jeszcze! Muszę koniecznie znaleźć TEN sklep ;)
Pozdrawiam!
Ewa
Makaronik równie apetyczny jak zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać takiego w sklepie...
Narobiłaś mi ochoty ...;)
Z makaronu "rurek" też da się cuda wyczarować. Na przykład korale, bransoletki. Zjada się je słabo, ale nosi z dumą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, aga
To "inne pokolenie" potraktuję w konwencji żartu, oczywiście:)))
OdpowiedzUsuń:) super! pamiętam te literki-pamiętam, że pojawiły się mniej więcej z kolorowym makaronem, który mnie i siostrze mniej smakował (chyba domyśliłyśmy się, że jest barwiony marchewką i szpinakiem;))miałam chyba z 10lat wtedy. Bardzo podoba mi się fotografia z górą suchych literek!
OdpowiedzUsuńdobrego dnia!
uściski
J.
Oj tak literkowy wkład do pomidorowej to jest coś! My ostatnio odkryłyśmy mini kształty geometryczne, mini muszelki i mini kuleczki. Wszystko makaronowe. I pyszne :-)
OdpowiedzUsuńImaginarium, ja czytając dzisiejsze komentarze mam prawdziwą motywację do zrobienia tej makaronowej półki w naszej kuchni ;)
OdpowiedzUsuńAga, biżuterię z makaronu pamiętam. Nosiłam ją z dumą!
Delie, :)
Dotblogg, nie wiedziałam, że jest barwiony marchewką i szpinakiem. Zachowam to dla siebie, aby kolory nie przestały cieszyć ;)
Polala, mini kształty geometryczne ;) Do kolekcji.
Dobranoc!
Ewa
Ach, jak ja to dobrze rozumiem, miałam swoją ulubioną miseczkę do pomidorowej:-)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam taki alfabet z dzieciństwa i jeszcze były takie małe gwiazdeczki, też świetne :)
OdpowiedzUsuńA mój syn też sam wybiera sobie makaron z półki z makaronami, muszę tam tylko dokupić ten literkowy :)
Ewo, mój tata ma nawet swoją łyżkę i widelec. Łyzkę przywiózł sobie wieki temu z Tajlandii i wściekał sie, gdy ktoś inny nią jadł ;) i wściekał się także, gdy nie mógł jej znaleźć lub podał mu inną ;) WIdelec także miał swój ulubiony, który tylko jeden był taki w domu ;)
OdpowiedzUsuńja też mam swój ulubiony kubek, więc wiem o co chodzi (; wszystko podane w tym kubku smakuje po prostu lepiej i już ^^
OdpowiedzUsuńJa też jem oczami. Od dziecka tak ma ;-)
OdpowiedzUsuńLiterkowy makaronik - super. Można układać słowa w pomidorowej ;-)
Dziękuję za odwiedziny!