16 lutego 2011

Moje Dzieci należą do takich, które jedzą oczami. Kiedy im się coś podoba, sięgają po to chętniej, smakują bardziej, uważniej, dokładniej. Nie są szczególnie zdolne do wielkich ustępstw - jeżeli coś nie smakuje, nie podbije ich małych serc, ale forma jest ważna. I cieszy mnie to bardzo. Zdarza się oczywiście, że pięknie podane lody zostają przerobione na wielosmakową zupę lodową, ale kiedy rano Starsza Siostra prosi o mleko lub herbatę, wiem, w jakim kubku je podać. I że z pierwszego lepszego nie będą smakowały tak samo ;) Podobnie było z tym makaronem. Dziewczynka, która zawsze zostawiała cienkie nitki na dnie swojej miseczki, tym razem nie zostawiła w niej żadnej literki. Ani cyferki. I poprosiła o dokładkę pomidorówki. Koniecznie z makaronem!

Pamiętacie ten alfabet?

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011

23 komentarze:

  1. A u mnie Dzidziuch je wszystko, bez względu na wygląd, byle było dużo, natomiast Starszak powoli staje się degustatorem potraw a estetykę stosuje narazie do wystroju stołu a niekoniecznie własnego talerza...mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni...postaram się aby tak było

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje dziewczynki też niekoniecznie jedzą wszystko :) Starsza ma swoje ulubine kubki :), młodsza też chce mieć :) A od kiedy mamy taki makaron, to zupa stała się o wiele lepsza :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś jest w tym co napisałaś, u nas makaron do zupy wybierają sobie dziewczynki same, na półce z makaronami, zazwyczaj są to mini gwiazdeczki, ostatnio udało nam się zakupić makaron zwierzątka, a takie literki to wypatrzyłyśmy tylko przy okazji zakupów u naszych zachodnich sąsiadów, w Polsce przyznam, mimo poszukiwań, jeszcze nie trafiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Magdaleno, Starsza Siostra raczej wybrałaby talerz, na którym jest mało ;)

    Magdo, my ten makaron mieliśmy tylko raz, ale zrobił ze zwyczajnego obiadu prawdziwą ucztę!

    Majaizgraja, chyba powinnam zrobić w kuchni osobną półkę z mamarnami. Nigdy wcześniej o tym nie pomyślałam ;) Dziękuję za inspirację!

    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam podobny makaron z mojego dzieciństwa tego poźniejszego. Świetne te zdjęcia! XXS:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny sposób na zachęcenie dzieci do jedzenia ;) Chociaż u mni zachęcac nie trzeba - zazwyczaj :) Gluś nie tknie konsystencji "ciapowatych", dlatego owsiankę zastępuje chrupiące musli a galaretka choćby nie wiem jak kolorowa pozostanie na talerzu :)
    XXS :) Znakomite :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewo, w szkole której pracuję jest to samo!Kiedyś panie kucharki ugotowały sos z takim literkowym makaronem i dzieciakom tak smakował, że chyba gdyby mogły zjadyby talerz ;) To samo z kubkami. Na stołówce są białe kubeczki, a ostatnio pojawiło się kilka sztuk z Hello Kitty i trwają nieustanne boje o to, która dziewczyna je przechwyci i będzie z nich pić. I jak mówią kompot w nich smakuje inaczej (zresztą nie dziwię się - tak samo i ja mam, inny kubek do herbaty, inny do kawy, ze szklanki ciepłych napojów pić nie znoszę.I podobnie jest z kieliszkami).
    A poza tym takiego makaronu w pracy nie raz używałam z dziećmi w pracach plastycznych ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam ten alfabet :) Ostatnio, w pomidorowej właśnie, przerabiałam I na T, bo koniecznie musiało powstać słowo "tata" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja do tej pory muszę mieć rano kawę/herbatę w swoim kubku bo w żadnym innym tak dobrze nie smakuje ;) Rozumiem doskonale Starsza Siostrę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobaja mi sie te literki i chetnie tez bym takie kupila, sama do zupy dodaje dzieciom gwiazdki ktore im bardzo smakuja...

    Serdecznosci. M

    OdpowiedzUsuń
  11. ja chcę taki makaron! Jak w zupie literkowej "marty" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Delie, ja nigdy jako dziecko nie miałam takiego makaronu w zupie ;) Inne pokolenie ;))

    Anik, mussli z galaretką? A jak to przyrządzacie?

    Kemotko, herbata w szklance zawsze będzie przypominała dzieciństwo w latach PRL-u ;) A ulubiony kubek mam sama i wszyscy w domu wiedzą, że to TEN właśnie. Najbardziej mój ;)

    Małgorzato, l na t - kreatywnie :) Udało się?

    Agnieszko, ja też Ją rozumiem i też tak mam!

    Mamsan, gwiazdki też by się sprawdziły ;) Muszę poszukać.

    Magdaleno, ja też chcę go raz jeszcze! Muszę koniecznie znaleźć TEN sklep ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  13. Makaronik równie apetyczny jak zdjęcia :)
    Muszę poszukać takiego w sklepie...
    Narobiłaś mi ochoty ...;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z makaronu "rurek" też da się cuda wyczarować. Na przykład korale, bransoletki. Zjada się je słabo, ale nosi z dumą!
    Pozdrawiam, aga

    OdpowiedzUsuń
  15. To "inne pokolenie" potraktuję w konwencji żartu, oczywiście:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. :) super! pamiętam te literki-pamiętam, że pojawiły się mniej więcej z kolorowym makaronem, który mnie i siostrze mniej smakował (chyba domyśliłyśmy się, że jest barwiony marchewką i szpinakiem;))miałam chyba z 10lat wtedy. Bardzo podoba mi się fotografia z górą suchych literek!
    dobrego dnia!
    uściski
    J.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj tak literkowy wkład do pomidorowej to jest coś! My ostatnio odkryłyśmy mini kształty geometryczne, mini muszelki i mini kuleczki. Wszystko makaronowe. I pyszne :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Imaginarium, ja czytając dzisiejsze komentarze mam prawdziwą motywację do zrobienia tej makaronowej półki w naszej kuchni ;)

    Aga, biżuterię z makaronu pamiętam. Nosiłam ją z dumą!

    Delie, :)

    Dotblogg, nie wiedziałam, że jest barwiony marchewką i szpinakiem. Zachowam to dla siebie, aby kolory nie przestały cieszyć ;)

    Polala, mini kształty geometryczne ;) Do kolekcji.

    Dobranoc!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach, jak ja to dobrze rozumiem, miałam swoją ulubioną miseczkę do pomidorowej:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja pamiętam taki alfabet z dzieciństwa i jeszcze były takie małe gwiazdeczki, też świetne :)
    A mój syn też sam wybiera sobie makaron z półki z makaronami, muszę tam tylko dokupić ten literkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ewo, mój tata ma nawet swoją łyżkę i widelec. Łyzkę przywiózł sobie wieki temu z Tajlandii i wściekał sie, gdy ktoś inny nią jadł ;) i wściekał się także, gdy nie mógł jej znaleźć lub podał mu inną ;) WIdelec także miał swój ulubiony, który tylko jeden był taki w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja też mam swój ulubiony kubek, więc wiem o co chodzi (; wszystko podane w tym kubku smakuje po prostu lepiej i już ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też jem oczami. Od dziecka tak ma ;-)
    Literkowy makaronik - super. Można układać słowa w pomidorowej ;-)
    Dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)