10 marca 2011

Niebieski Koralik. Trochę wiosny. I krótkie cięcie ;)

Od Marzec 2011
Pamiętacie rozbitą brodę Starszej Siostry? W drodze do szpitala Dziewczynka cały czas mówiła o Niebieskim Koraliku, który sprawiłby, że broda sama się zagoi. Bez pogotowia, bez szwów i bez łez. Gdyby tylko był w tamtej chwili w dłoni Dziewczynki. Niestety, na pocieszenie miałam tylko białą chusteczkę na otarcie łez i obietnicę nagrody niespodzianki za to, że była taka dzielna. Bo była. Bardzo!
Dzisiaj już Dziewczynka nie pamięta o rozbitej brodzie, ale kilka osób pamiętało o Dziewczynce z rozbitą brodą ;) Od pewnego czasu nasza skrzynka na listy stała się nagle skrzynką pełną skarbów. Skarbów dedykowanych przede wszystkim Starszej Siostrze. Były życzenia od Kuby i od Zuzi, kartki i piękne dziecięce rysunki, najpiękniejsze i moje ulubione Anioły (ale o tym będzie osobny wpis :) i oczywiście Niebieski Koralik!
Kiedy dotarł do nas po raz pierwszy, przyklejony na zimową kartkę z różową wstążeczką, był pęknięty. Nie przetrwał trudów podróży Pocztą Polską ;( Dziewczynka jednak postanowiła, że to jest bardzo ważny i bardzo piękny Koralik, który należy zostawić na kartce, z wstążeczką i oprawić w ramkę ;) Tak właśnie zrobimy.

Od Marzec 2011
Od Marzec 2011
Kilka dni później przyszła kolejna koperta zaadresowana do Dziewczynki, z kolejnym Niebieskim Koralikiem - tym razem całym (!) - z książką i kilkoma zimowymi kartkami. Wzruszające są takie chwile, małe a tak wiele znaczące gesty, takie zwyczajne zimowe popołudnia, które dzięki Wam stają się nagle niezwykłe.

Od Marzec 2011
Od Marzec 2011
Dzisiaj specjalne podziękowania dla Was. Za te skarby znalezione w skrzynce pocztowej, za pamięć, za to, że w takich chwilach jesteście z nami bardziej ;) I dla Chłopca. Za Niebieski Koralik i za wstążeczkę w kolorze pudrowego różu, która szalenie spodobała się Dziewczynce. Za książkę, przy której śmialiśmy się w głos razem z Tatą i Dziewczynami. Za śniegowe kartki.

Pewnego dnia, kiedy jeszcze nie było Koralika, w drodze do szkoły rozmawiałyśmy i talizmanach i małych nieszczęściach, które z pewnością by się nie wydarzyły, gdyby taki talizman znajdował się w dłoni lub w kieszeni.
Mamo, kiedy już będę miała Niebieski Koralik, to pierwszą rzeczą, o którą Go poproszę, będzie, aby nigdy przenigdy nie tracił blasku i swojej magicznej mocy.
Że też Karolcia na nie wpadła na ten pomysł ;)

Na oknie kwitną hiacynty w kolorze wstążeczki ;), a za oknem od wczoraj powietrze pachnie wiosną! Jeszcze zimno, momentami mroźno, ale już wystawiam twarz w stronę słońca i czuję, że coś się zmienia. Nadchodzą cieplejsze dni, lepsze dni. Czekam na chwilę, kiedy wybiorę się na pierwszy spacer w rozpiętym płaszczu i bez czapki. Długi spacer!

Trochę mojej własnej pierwszej wiosny - na kuchennym parapecie, która rozkwita, pachnie i każdego dnia wprawia mnie w lepszy nastrój. Bo lubię kwiaty. Ogromnie!

Jeszcze zielone, zaledwie kilka dni temu.

Od Marzec 2011
I dzisiejsze, w porannym słońcu, które rozlewało się po całym domu i przypomniało mi, że czas najwyższy umyć okna!

Od Marzec 2011
Dzisiaj wybieram się do fryzjera ;) Ostateczna decyzja i radykalna zmiana - nie wiem jeszcze, jak będzie, ale będzie krótko! Trzymajcie kciuki, aby było dobrze ;)

Udanego dnia!

16 komentarzy:

  1. Ale miło mi się zrobiło!!! Od rana! Może ten dzień nie będzie taki zły:)
    Chłopiec przejął się tą brodą strasznie:) A koralik, który nie traci mocy - to dopiero coś:)

    Skrzyneczka śliczna. A hiacynty pod kolor wstążeczki:)
    I cieszę się, że książka się podobała:)
    Nasz egzemplarz czeka na czytanie, ale już za chwilę:) Bałam się, że podejdzie zbyt serio do sprawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. PS A brudne okna to pierwsza oznaka wiosny:) Tak sobie mówię, bo moje brudne aż strach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. za każdym razem wzruszam się twoimi postami - są takie proste a takie wykwintne :)
    bardzo się cieszę że dziewczynka miała tak dużo przemiłych niespodzianek :)
    u mnie dzisiaj też fryzjer
    buziaki miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Marysia też wierzy w Niebieski Koralik. Dzieciecy Świat taki wspaniały. Prosty, zaczarowany i dobry :)
    Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  5. taka życzliwość ludzi mnie zawsze zawstydza ... i dziękuję Bogu za ich obecność. bez nich nie byłoby tych kolorów (niebieskich ;)) w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps. te pąki u mnie to storczyki :) hi hi hi ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj śnieg za oknem, a u Ciebie magnolia Magnolia od zawsze w mojej rodzinie miała specjalne miejsce. Dawno temu jak dziadek kupił dom,moja mama zasadziła magnolię japońską w ogrodzie, Kiedy zakwitła pierwszy raz, miała 13 pięknych kwiatów. Moja mama jak umierała mogła zerkać przez okno właśnie na kwitnące drzewo. Miało wtedy setki białych kwiatów..

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam wszystkich,
    Taki niebieski koralik czasem w życiu by się przydał... Zazdroszczę dzieciom wyobraźni i wiary w rzeczy niemożliwe.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. parę miesięcy temu przerabialiśmy Karolcie z Brono - jego pierwsza szkolna lektura do samodzielnego czytania. teraz po tym poście myślę sobie, że gdyby miał taki niebieski koralik to może łatwiej by mu było przebrnąć przez tą historię. to książka bardziej dla dziewczynek.

    miło, gdy ktoś nas tak zaskakuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki więc :-)

    A taki koralik to i ja bym chciała :-) Czarodziejski, ma się rozumieć!

    OdpowiedzUsuń
  11. Sliczny koralik, Sliczne balwanki, Sliczne kwiaty i duzo magicznych slow... chyba rzeczywiscie wiosna nadchodzi.
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Magiczny ten wpis :) Az nie mogę przestać sie uśmiechać :) Ten niebieski koralik przyniósł wiele wspomnień z mojego dzieciństwa...
    Kciuki za wizaytę u fryzjera :) Ja niedawno też ściełam dość krótko i jak zawsze wielka zmiana, wielkie zadowolenie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Może i ja sobię sprawię taki koralik:-), hiacynty muszą niesamowicie pachnieć, ta ilość, u nas ostatnio zakwitły dwa a zapach roznosił się niemal po całym domu. Nasze okna też wzywają pomocy:-) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam chyba alergie na hiacynty
    kiedy zakwitły kichałam, teraz stoją uschnięte( zapakowane do śmieci) a katar-jak ręką odjął;)
    hmm...na szczęście nigdy za nimi nie przepadałam:)o tej porze to tylko tulipany:):)

    strasznie to miłe-te kartki, koraliki...Karolcie bardzo lubiłam-wiesz,że jest 2część? tam Karolcia ma błękitną kredkę i również mnóstwo przygód

    pozdrawiam&serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. Niebieski koralik - magiczna rzecz. My mamy magiczne kryształowe kuleczki. Też działają.

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba sie wzruszylam bo tutaj w Szwecji wlasnie takich gestow bardzo brakuje. Nawet o tym rozmawialam dzisiaj z moim M, ze malo kto robi tutaj takie male niespodzianki ktore przeciez tak bardzo ciesza i czytajac Twoj wpis dobrze wiedziec, ze sa jednak ludzie ktorzy nie mysla tylko o sobie ale rowniez mysla o innych... a koralik niech dziewczynce przyniesie szczescie...! zdjecia Ewo piekne i takie delikatne...

    Pozdrawiam cieplutko. M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)