Pewnego dnia Chłopiec upiekł ciasto. Prawie samodzielnie ;) Z ulubionej dziecięcej książki kucharskiej. Były małe dłonie w mące. Książka w cieście. I mąka na włosach Dziewczynki. Było trochę więcej bałaganu niż zwykle, ale też więcej radości. I pysznie było. Bardzo.
Pewnego dnia Starsza Siostra przyniosła do domu flażolet i małą książeczkę z kilkoma utworami. Swój pierwszy instrument. I swoje pierwsze nuty. Zagrała
Marry has a little lamb, a ja patrzyłam na Nią dumna i zaskoczona. Że już po pierwszej lekcji potrafiła zagrać całą piosenkę. Bez najmniejszej pomyłki (!).
Pewnego dnia zbudowałyśmy z Dziewczynką drewniany samochód i mebelki do pokoju dla lalek. Był to jeden z tych dni, które spędziłyśmy wspólnie od rana do wieczora. Jeden z tych dni, które zapadają w pamięci bardziej niż inne.
Pewnego dnia zajrzałam na poddasze o wschodzie słońca.
Pewnego dnia czytałam Dzieciom na dobranoc niezwykle książki inne niż zwykle. O dobrym dotyku i prawie dziecka do mówienia
nie. To czytanie stało się w pewnym momencie wspaniałym dialogiem. Okazją do rozmowy. Padło mnóstwo pytań i wiele spstrzeżeń. Zaskakującą mądrych i dojrzałych. Wieczór do niezapomnienia i do powtórzenia. Koniecznie.
Pewnego dnia Tata zrobił coś inaczej, niż powinien.
Dasz mu karę? zapytałam Dziewczynka.
Zabierzesz mu komputer?
Starsza Siostra wygrała w pewnej grze, po czym rzuciła do Młodszej Siostry
Patrz i podziwiaj!
Młodsza Siostra wpada do pokoju trzymając się za stopę
Boli mnie paluszek!
Co się stało?
Udepczyłam się w nóżkę!
Zaglądam do pokoju Starszej Siostry z pytaniem
Co robimy?
Ja robię coś innego. Pada odpowiedź ;)
Było wiele takich dni. Dzisiaj kilka z tych, na które trafiłam przeglądając lutowe i marcowe zdjęcia. Wyrwane z kontekstu, ale co tam! Lubię je.
Udanej małej soboty!
Musiałam sobie wygooglać "flażolet":) Brawo:)))
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia wyrwane z kontekstu lubię bardzo:)
Moje ulubione:
Co robimy?
Ja robię coś innego.
Muszę zapamiętać:)))
Piękne chwile, piękne, książki. Sami Wrażliwi Mistrzowie Ci rosną. Zazdroszczę... Czasu i wrażliwości i mocno, mocno pozdrawiam:) Szczęściara jesteś, wiesz?
OdpowiedzUsuńPS A zdjęcie mąki na włosach i wieszkaków - cudne! Bardzo "Twoje". W głębi, w kolorach.
OdpowiedzUsuńjejku .. jak u Was ciekawie, miło, ciepło, in interesująco .. ach, normalnie zarażasz dobrą energią :)
OdpowiedzUsuń:) też googlałam flażolet ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię takie bezkontektstowe zdjęcia :).
Fajny wpis "codziennych-chwil-zapisanie" :)
Szkoda że nie mam strychy na którym mogłabym się czasem schować, dla złapania oddechu ;)
lovely and delicate, i really like this selection!! :D
OdpowiedzUsuńOstatni dialog :-)))))))))))))
OdpowiedzUsuńFlażoletu nie musiałam googlać ;-) To baaardzo, bardzo fajnie, że gracie! Tak trzymać!!!
No a zdjęcia - wiadomo... Poezja!
PS Co to za książeczka o gotowaniu?
Ewo, to Cecylka Knedelek? Ta książka. Prawda?
OdpowiedzUsuńKupiłam ją kiedyś Starszej Siostrze i sobie czasem oglądam jak jestem u niej:)
A możesz podać namiar na te książeczki o dotyku i nie?
Cecylka Knedelek? O, to widziałam w księgarni :-) Polecasz?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, okraszone cudownie wciągającym tekstem.
OdpowiedzUsuńGratuluję, jak ja lubię tu wpadać:)
www.iwonabaldyga.pl
:)
Co robimy?
OdpowiedzUsuńJa robię coś innego.
hahahaha... świetne!!
pozdrawiam!
Ostatni dialog jest najlepszy...!!! samochodzik tez pamietam i te zblizenia piekne, ktore tak u Ciebie lubie...
OdpowiedzUsuńMilej malej soboty. M
Uwielbiam być u Was i z Wami dzięki Twoim wpisom. Wiesz o tym, prawda?
OdpowiedzUsuń:)
dzień zaczynam od zerkania do Was :)
dzisiaj znowu ćwiczę z dżdżownicami.
Trzymajcie za mnie kciuki. Bardzo mi się przydadzą.
całuję Ciebie i Twoją radosną załogę :)
Ps. jako rasowa Karolcia miałam swój błękitny koralik. Dzięki Starszej Siostrze przypomniałam sobie o nim. Mam go obok siebie... może spełni kilka marzeń :)
hello,
OdpowiedzUsuńyou make wonderful photos.
I like it.
greatings send you Conny
o, jaki fajny wpis. czytałam z przyjemnością licząc, że się nie skończy. bo lubię takie "pewne dni" ;) . i teksty dzieciaków fantastyczne! ja chyba takie w pracy zacznę spisywać, bo jest ich dziennie multum. A te książeczki bardzo lubię, z dziećmi często na zajęciach z nich korzystamy ;)
OdpowiedzUsuńkiedy moje Miśki były małe założyłam sobie słowniczki z ich wyrazami - teraz sobie czasem do nich zaglądamy żeby się pośmiać ;)
OdpowiedzUsuńbyło np. słowo 'wyskorubić' - czyli obrać jajko ze skorupki :))
siostra mojego męża stwierdziła, że to logiczne i ja się z nią jak najbardziej zgadzam - pozdrawiam N. :)
świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńpiękne są takie dni:)super, że dzieciaki garna się do pieczenia.
OdpowiedzUsuńkiedyś myślałam o założeniu takiej szkółki-coś jak little chief, ale to wizje ściętej głowy ( a takie należy likwidować bo tylko frustrują)
pozdrawiam serdecznie!
p.s-a z warsztatami nie wiadomo czy wyjdzie-bo znajoma się rozmyśliła a sama nie dam rady
och Ewo! przypomniałaś mi o tym, że dziś przecież mała sobota!;))muszę z powrotem patrzeć na tydzień z tej perspektywy;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcie małych łapek oprószonych mąką:)
skrawki momentów..bardzo lubię takie właśnie fotografie:)
uściski!
nie ma dnia bez odwiedzin u Ciebie...czasem czuje sie jak domownik pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze! Czytam je wszstkie na BlackBerry, ale nie nadążam z odpowiedziami. Dzisiejszy dzień, ostatni przed wyjazdem - w wilekim biegu. Jutro dzień w drodze, pojutrze w samolocie ;) Mam nadzieję, że kiedy już wrócę, będzie spokojniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie!
Ewa
Maggie, Cecylka Knedelek. Sporo w niej przepisów, ale nie wiem, co lubicie. Moje Dzieci ogromnie polubiły tę książkę. Za zdjęcia i za sposób, w jaki została napisana. Pleśniak wg Cecylki genialny ;)
Mimi, trzymam kciuki za warszaty!
Delie, prześlę namiary na książeczki. Trzymam je na 2 kwietnia ;)