16 marca 2011

Pewnego dnia Chłopiec upiekł ciasto. Prawie samodzielnie ;) Z ulubionej dziecięcej książki kucharskiej. Były małe dłonie w mące. Książka w cieście. I mąka na włosach Dziewczynki. Było trochę więcej bałaganu niż zwykle, ale też więcej radości. I pysznie było. Bardzo.

Od Marzec 2011
Od Marzec 2011
Od Marzec 2011
Pewnego dnia Starsza Siostra przyniosła do domu flażolet i małą książeczkę z kilkoma utworami. Swój pierwszy instrument. I swoje pierwsze nuty. Zagrała Marry has a little lamb, a ja patrzyłam na Nią dumna i zaskoczona. Że już po pierwszej lekcji potrafiła zagrać całą piosenkę. Bez najmniejszej pomyłki (!).

Od Marzec 2011
Pewnego dnia zbudowałyśmy z Dziewczynką drewniany samochód i mebelki do pokoju dla lalek. Był to jeden z tych dni, które spędziłyśmy wspólnie od rana do wieczora. Jeden z tych dni, które zapadają w pamięci bardziej niż inne.

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Pewnego dnia zajrzałam na poddasze o wschodzie słońca.

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Pewnego dnia czytałam Dzieciom na dobranoc niezwykle książki inne niż zwykle. O dobrym dotyku i prawie dziecka do mówienia nie. To czytanie stało się w pewnym momencie wspaniałym dialogiem. Okazją do rozmowy. Padło mnóstwo pytań i wiele spstrzeżeń. Zaskakującą mądrych i dojrzałych. Wieczór do niezapomnienia i do powtórzenia. Koniecznie.

Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011
Od Luty 2011

Pewnego dnia Tata zrobił coś inaczej, niż powinien.
Dasz mu karę? zapytałam Dziewczynka. Zabierzesz mu komputer?

Starsza Siostra wygrała w pewnej grze, po czym rzuciła do Młodszej Siostry
Patrz i podziwiaj!

Młodsza Siostra wpada do pokoju trzymając się za stopę
Boli mnie paluszek!
Co się stało?
Udepczyłam się w nóżkę!


Zaglądam do pokoju Starszej Siostry z pytaniem
Co robimy?
Ja robię coś innego.
Pada odpowiedź ;)

Było wiele takich dni. Dzisiaj kilka z tych, na które trafiłam przeglądając lutowe i marcowe zdjęcia. Wyrwane z kontekstu, ale co tam! Lubię je.

Udanej małej soboty!

21 komentarzy:

  1. Musiałam sobie wygooglać "flażolet":) Brawo:)))
    Takie zdjęcia wyrwane z kontekstu lubię bardzo:)
    Moje ulubione:
    Co robimy?
    Ja robię coś innego.
    Muszę zapamiętać:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne chwile, piękne, książki. Sami Wrażliwi Mistrzowie Ci rosną. Zazdroszczę... Czasu i wrażliwości i mocno, mocno pozdrawiam:) Szczęściara jesteś, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. PS A zdjęcie mąki na włosach i wieszkaków - cudne! Bardzo "Twoje". W głębi, w kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku .. jak u Was ciekawie, miło, ciepło, in interesująco .. ach, normalnie zarażasz dobrą energią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) też googlałam flażolet ;)
    I bardzo lubię takie bezkontektstowe zdjęcia :).

    Fajny wpis "codziennych-chwil-zapisanie" :)

    Szkoda że nie mam strychy na którym mogłabym się czasem schować, dla złapania oddechu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. lovely and delicate, i really like this selection!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatni dialog :-)))))))))))))

    Flażoletu nie musiałam googlać ;-) To baaardzo, bardzo fajnie, że gracie! Tak trzymać!!!

    No a zdjęcia - wiadomo... Poezja!

    PS Co to za książeczka o gotowaniu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewo, to Cecylka Knedelek? Ta książka. Prawda?
    Kupiłam ją kiedyś Starszej Siostrze i sobie czasem oglądam jak jestem u niej:)
    A możesz podać namiar na te książeczki o dotyku i nie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Cecylka Knedelek? O, to widziałam w księgarni :-) Polecasz?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne zdjęcia, okraszone cudownie wciągającym tekstem.
    Gratuluję, jak ja lubię tu wpadać:)
    www.iwonabaldyga.pl

    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co robimy?
    Ja robię coś innego.

    hahahaha... świetne!!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatni dialog jest najlepszy...!!! samochodzik tez pamietam i te zblizenia piekne, ktore tak u Ciebie lubie...

    Milej malej soboty. M

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam być u Was i z Wami dzięki Twoim wpisom. Wiesz o tym, prawda?
    :)
    dzień zaczynam od zerkania do Was :)
    dzisiaj znowu ćwiczę z dżdżownicami.
    Trzymajcie za mnie kciuki. Bardzo mi się przydadzą.
    całuję Ciebie i Twoją radosną załogę :)

    Ps. jako rasowa Karolcia miałam swój błękitny koralik. Dzięki Starszej Siostrze przypomniałam sobie o nim. Mam go obok siebie... może spełni kilka marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hello,

    you make wonderful photos.

    I like it.


    greatings send you Conny

    OdpowiedzUsuń
  15. o, jaki fajny wpis. czytałam z przyjemnością licząc, że się nie skończy. bo lubię takie "pewne dni" ;) . i teksty dzieciaków fantastyczne! ja chyba takie w pracy zacznę spisywać, bo jest ich dziennie multum. A te książeczki bardzo lubię, z dziećmi często na zajęciach z nich korzystamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedy moje Miśki były małe założyłam sobie słowniczki z ich wyrazami - teraz sobie czasem do nich zaglądamy żeby się pośmiać ;)
    było np. słowo 'wyskorubić' - czyli obrać jajko ze skorupki :))
    siostra mojego męża stwierdziła, że to logiczne i ja się z nią jak najbardziej zgadzam - pozdrawiam N. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. piękne są takie dni:)super, że dzieciaki garna się do pieczenia.
    kiedyś myślałam o założeniu takiej szkółki-coś jak little chief, ale to wizje ściętej głowy ( a takie należy likwidować bo tylko frustrują)

    pozdrawiam serdecznie!

    p.s-a z warsztatami nie wiadomo czy wyjdzie-bo znajoma się rozmyśliła a sama nie dam rady

    OdpowiedzUsuń
  18. och Ewo! przypomniałaś mi o tym, że dziś przecież mała sobota!;))muszę z powrotem patrzeć na tydzień z tej perspektywy;)
    piękne zdjęcie małych łapek oprószonych mąką:)
    skrawki momentów..bardzo lubię takie właśnie fotografie:)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  19. nie ma dnia bez odwiedzin u Ciebie...czasem czuje sie jak domownik pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję za komentarze! Czytam je wszstkie na BlackBerry, ale nie nadążam z odpowiedziami. Dzisiejszy dzień, ostatni przed wyjazdem - w wilekim biegu. Jutro dzień w drodze, pojutrze w samolocie ;) Mam nadzieję, że kiedy już wrócę, będzie spokojniej.
    Pozdrawiam Was serdecznie!
    Ewa

    Maggie, Cecylka Knedelek. Sporo w niej przepisów, ale nie wiem, co lubicie. Moje Dzieci ogromnie polubiły tę książkę. Za zdjęcia i za sposób, w jaki została napisana. Pleśniak wg Cecylki genialny ;)

    Mimi, trzymam kciuki za warszaty!

    Delie, prześlę namiary na książeczki. Trzymam je na 2 kwietnia ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)