4 kwietnia 2011

Wiosna i Spring Wishes

Pierwszy ciepły weekend. Pierwsze okruchy wiosny. Pierwszy spacer w balerinach.
Lubię tę porę roku. Jest jak obietnica wszystkiego. Jest zapowiedzią lata, za którym szalenie tęsknię po każdej zimie. Jeszcze bardzo pierwsza, jeszcze szaro-bura, ale już jest. Czekałam na tę chwilę. Na taki weekend. Na taki spacer. Sobotnie popołudnie w lesie i niedziela w parku. Słońce, wiosenny płaszcz i czapki, które zostały w domu. Poranki w kolorze wschodzącego słońca i dzień, który nie kończy się przed kolacją. Zaczynam budzić się z zimowego snu, zaczynam snuć nowe plany i postanowienia, mam głowę pełną pomysłów i siłę, której brakowało mi przez ostatnie długie miesiące.

Sobotni las.

Od Our New York
Od Our New York
Od Our New York
Od Our New York
Od Our New York
Niedzielny park.

Od Our New York
Rowery i więcej słońca. Pizza w drodze zamiast pierwszego wiosennego grilla.
Nagłe łzy Młodszej Siostry na jednej z parkowych alejek. Zanim zdążyłam do Niej podejść, położyła się na ziemi w akcie rozpaczy, który trwał przez kolejne dziesięć minut. Ludzie spoglądający na nas ze zdziwieniem, rozbawieniem, oburzeniem, niesmakiem, dezaprobatą. Tyle emocji na twarzach tylu osób z powodu jednej Małej Dziewczynki :) Ludzie, którzy podchodzili do nas, zatrzymywali się, odchodzili. Doczekałyśmy się nawet kilku obserwatorów, padło kilka propozycji zabrania Dziewczynki przez pełnych współczucia przechodniów, które - ku mojej cichej radości - zostały zupełnie zignorowane. W końcu usiadła obok mnie na ławce, jeszcze z łzami w oczach i na policzkach. Po raz kolejny zapytałam spokojnie, co się stało, na co równie spokojnie odparła:
Sama nie wiem. Nic się nie stało. Po prostu zrobiło mi się smutno i musiałam sobie popłakać.
Nie potragię opisać zdumienia i roczarowania, jakie w tym momencie malowało się na twarzach osób czekających niecierpliwie na sąsiednich ławkach. Do niezapomnienia ;)

Chwilę wcześniej Dziewczynka ze mną i swoim rowerem.

Od Our New York
I chwilę później z jednym z pierwszych wiosennych kwiatów.
Od Our New York
Od Our New York
Na koniec weekendu i na początek tygodnia trochę wiosny z Wielkiego Miasta, która powiewała kolorowo nad naszymi głowami. Zawieszone na drzewach nowojorskie spring wishes. Spodobały mi się ogromnie i obudziły moje własne.

Od Our New York
Od Our New York
Od Our New York

23 komentarze:

  1. W pewien sposób zainspirowało mnie to zdjęcie spring wishes ;) Tak prosty a zarazem sprawiający tyle radości i szczęścia sposób na poprawienie humoru : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa, cudowny początek wiosny w Twoim obiektywie :-), a co do spaceru to można powiedzieć, że przyniósł dużo mocnych wrażeń :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh... you are an artist, thoroughly enjoyed it ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bajeczny pomysł z drzewkiem! Powinniśmy go przenieść na polski grunt :)
    Mnie też wiosna nastraja pozytywnie. Kiedy przychodzi, wiem, na co czekałam cały rok ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny pomysł z tym drzewem!

    u mnie tez był piękny weekend. A dzisiaj leje, od samego rana :( przygnębiająco :(

    OdpowiedzUsuń
  6. magiczne zdjecia :) może i ja sie kiedyś nauczę takie robić :)jeszcze dluuuuuga droga przede mna

    OdpowiedzUsuń
  7. Weekend i u mnie był piękny, choć spoglądając na okno z milionami kropli deszczu, mam wrażenie, że to był sen. Strrrasznie podoba mi się zdjęcie nr2 ogólnie i to drugie z Spring Wishes, to z zielonymi tasiemkami. Taka nowojorska wiosna też mi odpowiada ;).
    A słowa Młodszej Siostry niezapomniane, bo ja też potrafiłam tak sobie popłakać, bo było mi smutno, choć nie stało się nic strasznego ani konkretnego.
    Miłego, oby przynajmniej u Ciebie, wiosennego i słonecznego rozpoczęcia tygodnia !

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja także jestem zachwycona nowojorskimi spring wishes.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, oczy Jagny sa niesamowite. Będzie na nie chłopaków wyrywać ;) hihih ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Lipoooo, mnie również :) Będzie ciąg dalszy w rodzimym wykonaniu.

    Home Glamour Now, jeszcze mało wiosenna ta wiosna, brakuje w niej zieleni i kolorów, ale jest!

    Wong, thank you! Nice to see you again :)

    Raincloud, ja cały rok czekam na lato, ale to właśnie wiosna jest pierwszym znakiem, że ono rzeczywiście nadejdzie. W zimowe mroźne popołudnia czasami tracę na to nadzieję.

    Magdaleno, przesyłam trochę słońca, którego u nas jeszcze nie zakryły chmury!

    Joasia, dziękuję! Staram się i jestem na swój sposób uzależniona ;) Im więcej zdjęć robię, tym więcej dostrzegam błedów i niedociągnięć. Długa droga przed każdym, kto raz na nią wejdzie ;)

    Holga, jeszcze słońce i jeszcze ciepło, ale prognozy nie są już takie pogodne. Drugie zdjęcie musiałam zrobić na manualu, bo autofocus nie "chwytał" tych cienkich gałązek ;) Udało się!

    Aga, chyba nie można przejść obok nich obojętnie ;)

    Pozdrawiam!
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Te spring wishes były trochę jak z innego świata...
    Baleriny prezentują się wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak kolorystycznie dobrane te życzenia na drzewach :)
    a odpowiedź dziewczynki bardzo mi się podoba... dzieci są bez maski... mówią i robią to co naprawdę czują, my dorośli zawsze mamy jakieś opory i uprzedzenia.
    miłego, wiosennego tygodnia Ewo!

    OdpowiedzUsuń
  13. Delie, to były tylko trzy drzewa w całym Nowym Jorku, ale jeśli kiedykolwiek jeszcze spotkam na swojej drodze takie rozwiane życzenia, zawsze przypomni mi się właśnie To Miasto. I ten wyjazd. Magia wspomnień i skojarzeń ;)

    Enchocolatte, dzieci są prawdziwe ;) I to jest w nich najpiękniejsze.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba mi się podobają. czekam zatem niecierpliwie na paczkę. Przy okazji wysyłam swoją.

    OdpowiedzUsuń
  15. Sliczne baleriny, piekne zdjecia, rewelacyjne drzewko a najsliczniejszy kwiatuszek w malych, delikatnych raczkach:)))
    to juz chyba wiosna:))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Spring wishes cudne! Zaraz sama gdzieś zawieszę! :-) I też się bardzo cieszę, że jest już wiosna. Nawet ta szarobura.

    Boże, jak ja zazdroszczę dzieciom, że mogą być takie prawdziwe. Ile razy mam ochotę położyć się na chodniku i płakać. A jednak nie mogę. Już nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
  17. Polala, paczkę wyślę jutro, ale priorytetem :) Mam nadzieję, że się spodobają.

    Kamanko, dziękuję ;) Takie dziecięce chude bukiety, z wymiętych kwiatków i liści są najpiękniejsze. Szkoda, że za kilka lat będą już tylko wspomnieniem.

    Dragonfly, ja też mam taki plan ;) I też mam czasami dzień na nie bez powodu. Smutki znikąd, które trudno przegonić.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  18. Historia z płaczącą Dziewczynką - bezcenna :)
    Zdjęcia piękne - ale to u Ciebie standard :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zdjęcia zapowiadają tyle dobrego i wiosnę!
    Wszyscy czekaliśmy, zaraz rozkwitną drzewa. I na Twoje zdjęcia i słowa też czekałam.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piekne - i NY, i leśny spacer :)
    I ta scena z Dziewczynką...jak dobrze to znam ;) I ludzie wokół...:)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  21. ładne te srebrne;)
    płaczące Dziewczynka i publiczność. dobre!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewo, piękny post. I zdjęcia i tekst, wszystko.
    Spontaniczność dzieci jest niesamowita. To takie proste, jest mi smutno więc muszę sobie popłakać...
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Elle, dziękuję. Lubię takie wspomnienia. Lubię, kiedy na małej buzi pojawia się pierwszy uśmiech - jeszcze przez łzy, ale już na dobre ;)

    Mimi, właśnie oberwała się chmura za moim oknem. Ale wiosna chyba już z nami zostanie. Bardzo na to liczę!

    Nana, one są właściwie złote, ale zdjęcie kłamie ;) Brudne złote :) Akcja w parku nie pierwsza i pewnie nie ostatnia, ale publiczność wyjątkowo dopisała.

    Yba, dziękuję. Dzieci nie komplikują sobie życia ;) Z wiekiem niestety to się zmienia.

    Pozdrawiam!
    Dobrej nocy ;)
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)