6 września 2011

Minął zaledwie tydzień i aż tydzień.
Nie było mnie kilka dni, a wydarzyło się tak wiele.

Starsza Siostra wróciła z obozu.
Dzieci wróciły znad morza.
Ostatnie dni wakacji.
Pierwszy dzwonek.
Wrzesień stanął w progu i zapachniał jesienią.
Powrót do codzienności.
Lubię powroty.

Dzisiaj po raz pierwszy od dawna zaczynam dzień od kawy i chwili dla siebie.
Starsza Siostra w szkole.
Dzieci w przedszkolu.
Chwila samotności, za którą tęskniłam.
Cichy dom.
Za oknem jesień.
Słucham Cohen'a, planuję dzień, układam myśli...
Dobrze mi.



Nie mam pomysłu na obiad, choć właściwie mam ;)
Marzy mi się miso.
Ciepła zupa na chłodniejsze dni, a dzisiaj właśnie jest taki dzień.
Mogłabym nią zastąpić poranną kawę.
Patrycjo, uśmiecham się do Ciebie szeroko :)))



Udanego tygodnia!


18 komentarzy:

  1. Zupa będzie dziś i u mnie. Nie chłodnik a pyszny kapuśniak. Przyda się na rozgrzanie bo temperatury za oknem - jesienne.

    OdpowiedzUsuń
  2. miso, nigdy nie próbowałam tej zupy choć wiele o niej słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też będzie dziś miso :) Chodzi za mną od rana. Tym bardziej, że wczoraj Mąż z Japonii przywiózł kilo pasty :)
    Pozdrawiam i smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy podjęłaś decyzję w sprawie kotka?

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie będzie tradycyjny obiad. Kiedy zaproponowałam , żeby codziennie gotować eksperymentalnie, czyli coś nowego, Mój `połowiec` stwierdził, że w tygodniu chce jeść zwyczajnie, a eksperymentować możemy w weekend. Hi hi! I problem menu jest rozwiązany!!

    OdpowiedzUsuń
  6. wypiłabym poranna kawę w miłym towarzystwie ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ika, dziękuję :)

    Anuszka, kapuśniak na chłodny dzień - idealny!

    Joasia, jest inna niż wszystkie. Warto spróbować ;)

    Edith, smacznego zatem!

    Anonimowy, podjęłam ;) Napiszę wkrótce.

    Essi, ja mogłabym eksperymentować każdego dnia, gdyby tylko ktoś podarował mi odrobinę więcej czasu. A nawet więcej niż odrobinę ;)

    Magdaleno, poranna kawa w miłym towarzystwie to najlepszy początek dnia ;) Ja zazwyczaj taką kawę właśnie pijam, choć czasami lubię pobyć sama. Tak, jak dzisiaj.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, co ten koniec lata z nami robi :) Zaczynamy tęsknić do ciepłej zupy, zaszycia się w fotelu z aromatyczną kawą i spokojnie płynącymi dźwiękami. Jak ja lubię małe przyjemności towarzyszące porom roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle bardzo brakowało mi Twojej obecności w sieci i jak zwykle zaczęłam się martwić Twoją nieobecnością. Czas szybko biegnie, mam wrażenie jakby wakacji w ogóle nie było...pozdrawiam Cię słonecznie i muszę Ci powiedzieć, że piękna jest ta miseczka ! ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. ech- chwile samotności. przez ostatnie 2 miesiące miałam ich aż nadmiar...a zawsze myślałam że mam "pustelniczą osobowość":)
    oj porannej kawy nie umiałabym zamienić na nic:)a jeśli miłe towarzystwo to tym lepiej.
    dobrze że już jesteś

    dużo słońca, podobno lato jeszcze się uśmiechnie...

    OdpowiedzUsuń
  11. jaka piękna miseczka!:))) dla mnie jesienny obiad to moja wersja leczo (które właśnie czeka na nałożenie do mniej ciekawej miski...;])
    też poczułam ostatnio zapach jesieni..i zabrałam ze sobą do domu pierwszego jeszcze malutkiego kasztana:)
    cieszę się, że u Ciebie dobrze:)
    uściski!!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ewo jak najwięcej ciszy Tobie życzę, jeśli to jej teraz potrzebujesz. Dla mnie jest ona ostatnio niezdobytym luksusem, którego pożądam bardziej niż czegokolwiek innego na wiecie.
    Pozdrawiam jesiennie, ale ciągle słonecznie.
    e.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewo! U mnie w domu też ucichło. Poranki są moje, tylko moje. Z kawą, muzyką ogrodu i dobrymi myślami. Po paru godzinach zaczynam już tęsknić za głosem Synka i jego światem:)
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewuniu,
    Ja też się do Ciebie uśmiecham i pamiętam, jeszcze chwileczkę:-) Chwile ciszy i samotności są potrzebne, jak ciepły koc (może być też kot;) w zimne popołudnie. Niech więc przychodzą:)
    P.S. Pięknie Ci wyszła ta miseczka:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  16. Raincloud, ja też lubię te przyjemności, podobnie jak lubię każdą porę roku. Tylko zima mogłaby trwać chwilę - tak od Bożego Narodzenia do ferii zimowych ;)

    Ewo, nasze wakacje były pełne wyjazdów i wrażeń. Zdjęć setki do przejrzenia, wybrania, wywołania. I brak czasu, aby to wszystko zrobić. Po cichu liczę, że wraz z nadejściem jesieni wszystko nadrobię ;)

    Maggie, czy mogę się wprosić? Uwielbiam kurki!

    Mimi, ja z radością powitam jesień, Szczególnie jeśli będzie ciepła i słoneczna. A chwile samotności są w moim życiu towarem deficytowym. Może dlatego tak bardzo cieszą?

    Dotblogg, mały kasztan ;) Mała jesień w dłoni. Miseczka nie moja, ale piękna, prawda?

    Polko, zdecydowanie luksus! Zdecydowanie za mało tego luksusu ;) Mam nadzieję, że będzie więcej takich chwil. I u mnie i u Ciebie.

    Anna-Maria, ja też po chwili tęsknię, ale chyba taka właśnie kolej rzeczy. Lubię te swoje małe tęsknoty ;)

    Patrycjo, pamiętasz miseczkę ;) Czekam zatem na Twoje miso i na kolejne moje chwile. Wiem, że tej jesieni będzie ich więcej.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)