16 września 2011

Pożegnanie lata.

Kto z Was liczy dzisiaj minuty do wyjścia z pracy?
Za chwilę weekend ;)
Ostatni tego lata.
Ciekawa jestem, co nam przyniesie, bo nie mamy żadnych planów.
Może spotkamy się z Przyjaciółmi.
Może dokończymy latawiec, który zaczęliśmy robić we wtorek.
Może  wybierzemy się na spacer, aby szukać kamieni na ognisko.
Może wypijemy kawę w ogrodzie.
Może skończę czytać książkę.
I zacznę kolejną.
Może upiekę ciasto ze śliwkami.
A może ugotuję zupę z dyni, którą dzisiaj dostałam.
Gatunek tak soczyście pomarańczowy, że niemal czerwony.
Może...
Cieszę się na ten niezaplanowany weekend.
Czasami bardzo potrzebuję takich dni.
Bez spoglądania na zegarek.
Bez pomysłu na obiad.
Bez granic, które zbyt często sobie narzucamy.
Lubię niespodzianki, które wtedy pukają do naszych drzwi.
Nawet ten najmniejsze.
I lubię kwiaty, które pachną końcem lata.
Bukiety tak kolorowe, że przestaję zwracać uwagę na to, jaki odcień do jakiego pasuje.
W takich kompozycjach pasuje absolutnie wszystko ;)




Kolorowego weekendu!

29 komentarzy:

  1. Dyniowa nasza ulubiona zupa! I jesienne bukiety z marcinków, kosmosu i chwasto-wiechciów pospolitych :) Udanego weekendu! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekna kompozycja i kolory:) Takie już wcale nie letnie...
    Bardzo, bardzo lubię też tę piknikową obróbkę w klimacie lat 60, ktorą ostatnio tu pokazujesz. Zapomniałam o niej. Bardzo w niej do twarzy Twoim zdjęciom:)

    Mój weekend będzie tylko dla mnie, bo zostaję sama bez chłopaków. Z wyboru i konieczności:) Mam nadzieję, że "wyboru" będzie więcej. Bo przed mną noc filmowa z serami i winem z pewną Dziewczyną:)
    I "fotospacer" z pewną inną, znaną Ci, Dziewczyną:)
    A poza tym trochę pracy i dużo przyjemności. W każdym razie mam nadzieję:)

    PS Ja zdecydowanie odliczam minuty do wyjścia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaaaaakie kolory! Wow!

    Ta Dziewczyna od serów i wina to ja ;-))) Delie mnie zaprosiła na pokaz filmów przyrodniczych ;-)
    A ja walczę z katarem, coby nie prątkować cały wieczór na Nią :-(
    Wczoraj się zdrowo doprawiłam (choć 'zdrowo' to niekoniecznie słuszne określenie w tym wypadku), biegając w nocy po Wwie w letniej sukience i sandałach ;-) Wróciłam w cudzej marynarce ;-)

    A plany na weekend mam do zweryfikowania, niestety, przez ten katar i potężny ból gardła...

    Ale Wam życzę wszystkiego wspaniałego! W takich właśnie kolorach jak na tym zdjęciu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja odliczam! Jeszcze dwie godziny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. maggie, ale wróciłaś bez sukienki?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. kolorowo juz za oknem. Muszę wziąć w końcu ten aparat do ręki!

    udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Plany "bezplanowe" bardzo fajne masz. Niech to będzie udany weekend.
    A kolory piękne i bardzo do siebie pasują.

    OdpowiedzUsuń
  8. Enchocolatte, w naszej kuchni niezwykle rzadko gości ta zupa. Jutro zamierzam eksperymentować ;)

    Delie, ja też ją lubię, ale tylko dla niektórych zdjęć. I tęsknię za PhotoScape'm. Twój weekend zapowiada się wspaniale. Kolejny raz zazdroszczę Wam takich wieczorów! Choć u nas dzisiaj chyba też filmowo ;)

    Maggie, dobrze Wam, oj dobrze! Niech katar się zgubi w drodze do Delie, a wieczór niech ciągnie się filmowo-serowo nieskończoność. Przy lampce wina :)

    p.s. Jak było z tą sukienką? :)))

    Aga, to prawie już!

    Magdaleno, koniecznie! Jesień aż się prosi o zdjęcia.

    Yba, też lubię takie bezplanowe plany. A dzisiaj w planie film. Jednak ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Delie, no wiesz co??? W sukience również!!! Własnej! Za te pantofelki się nie odgryzaj ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. jaka piękna letnia kompozycja! tak, letnia, na jesienne przyjdzie jeszcze czas:)

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem złośliwa, jak to ludzie z korporacji:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gosia maik, jeszcze lato :)

    Delie, naprawdę??? Też byłam kiedyś człowiekiem z korporacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ano jesiennie.
    Ja dzisiaj upiekłam mufinki. Zamknęłam okna i patrzę na wrzosy i też mi jesiennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewo, i też byłaś taka złośliwa? ;-))) Nie wierzę!

    Delie, ja nie z korporacji ;-) więc reguły nie potwierdzam, hehe!
    Nie miałam pojęcia, że tak Ci tą 'korporacją' za skórę zaszłam, hihihi!

    Całusy dla Was obu!
    Może kiedyś ja do korporacji trafię? Wtedy to się wyzłośliwię za wszystkie czasy, hahaha!

    Miłego weekendu, Dziewczyny!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczesnojesienny weekend!! To jest to. :) Udanego weekendu dla Was.
    Śliczne zdjęcia! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale kolory na tym zdjęciu! Czarujące. :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bez złośliwych ludzi świat byłby obrzydliwie nudny - mam na myśli tych złośliwych życzliwe i z poczuciem humoru na własny temat:-) Czy to z korporacji, czy nie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. W weekendach fajne jest to, że nawet jak się nie ma nań planów, to i tak zawsze człowiek wychodzi na tym dobrze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. piękne kolory na Twoich zdjęciach ale żal mi żegnać lata ... pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. Polala, wrzosy za oknem. Fajnie. Ja nie mam.

    Maggie, potrafię :) Ale nie lubię. Choć życzliwe złośliwości są nawet sympatyczne. Pod warunkiem, że dla obu stron zrozumiałe. A różnie z tym bywa ;)

    Natalinka, the Witch, jeszcze nie witam jesieni. Jeszcze żegnam lato.

    Dragonfly, :)

    Aurora, dlatego tak lubię weekendy!

    Ewo, mi też trochę żal, ale ogromnie lubię jesień. Więc jednak się cieszę na te zmiany.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniałe słoneczne kolory. Lubię koniec lata i kocham jesień, a ten zestaw kolorystyczny ją trochę przypomina. Udanego weekendu, te niezaplanowane są najlepsze.Pozdrowienia,Essi

    OdpowiedzUsuń
  22. Dlugo mnie tutaj nie bylo..., przeczytalam wszystkie wpisy z wielka przyjemnoscia i wszystkie zdjecia zobaczylam, piekne sa...! i kot cudny i miejsce w ktorym teraz mieszkasz, widoki wspaniale...!

    Trzymam tez kciuki za dziewczynke, za balet i za gitare..., Tez bym chciala aby chlopcy cos grali ale oni wciaz tylko o perkusji wiec moze jednak powinnam pomyslec o tym bardziej powaznie... :-)

    U mnie w ten weekend bedzie jablkowo, na blogu oficjalnie obiecalam wiec koniecznie cos z tymi jablkami w ten weekend smacznego na pewno zrobie... :-)

    Rowniez pozdrawiam cieplutko i zycze spokojnego weekendu. M

    OdpowiedzUsuń
  23. super kolory, i zupa z dyni dzisiaj na obiad :-) kolorowego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  24. Najbardziej podoba mi się z całego postu słówko bez :)
    Nie no żartuję, ale właśnie TAKIE dni lubię najbardziej. NIC nie trzeba, nikt NIC nie każe.
    Szkoda tylko, że jutro TRZEBA iść do pracy :(

    Udanego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  25. Essi, czasami bardzo potrzebuję takich niezaplanowanych dni. I lubię je szczególnie.

    Mamsan, polubiłam ogromnie swoje nowe miejsce. Tak bardzo, że coraz rzadziej zdarza mi się tęsknić za stolicą. Cieszę się, że już jesteś, Piękne są Wasze jabłonie. Ja mam takie za płotem, ale kiedyś kiedyś będę miała w swoim ogrodzie. I zawieszę między nimi hamak do nicnierobienia ;)

    Ucho od śledzia, podzielisz się przepisem?

    Polko, ja też lubię takie dni ;)
    Dziękuję za @. Napiszę wkrótce ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakie nasycone to zdjęcie, kolory pachną jesienią:) Dziś pochmurno a jeszcze wczoraj było prawdziwie wakacyjnie, upalny i intensywny weekend, trochę leżakujący i fotospacerujący;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)