Lato.
Upalny dzień, który właśnie wstaje.
Siena, która powoli się budzi.
Odgłosy, zapachy, obrazy...
Jakiś pan, jakaś pani.
Skuter, gazeta, filiżanka.
Gra świateł i cieni.
Gorąca latte ze spienionym mlekiem.
Cantuccini, które podjadamy w drodze.
Małe tajemnice w wąskich uliczkach.
Biegną raz w górę, raz w dół.
A my za nimi.
Trafiamy do księgarni.
Gubimy się między regałami książek.
Chciałabym kupić ich całą walizkę, wychodzę z zakładką.
Dla Chłopca.
Czas sączy się leniwie, a jednak zbyt szybko.
I kończy się lato.
I kończą się wakacje.
A ja lubię czasami wrócić do tamtych chwil.
Do tamtych miejsc.
Do tamtych obrazów.
Dzisiaj tylko kilka.
Okruchy Sieny, która dzisiaj w mojej głowie.
Lawenda chyba już zawsze będzie mi się kojarzyła z Francją i Toskanią ;)
Cisza i spokój. Puste tarasy. I słońce, które jeszcze nisko. Ciepło, ale nie gorąco. Lubię tę chwilę dnia.
Bardzo podobały mi się Włoszki. Te w sukienkach i te w spodniach. Młodsze i starsze. Mają w sobie naturalny wdzięk, niewymuszoną elegancję i emanują kobiecością. Brakuje mi takich widoków na polskich ulicach.
Bardzo bardzo smakowała mi tamtejsza kawa. Prawdziwa, pachnąca, dużo kawy w kawie ;) Przydałaby mi się dzisiaj taka filiżanka. Pełna ;)))
Ten pan zapadł mi szczególnie w pamięci. Podobnie jak zgaszone światło tamtego poranka. Niby nic, a jednak... Są takie chwile, takie miejsca, takie sytuacje, które bez specjalnego powodu zachwycają, zwracają uwagę, przyciągają jak magnes.
takie skrawki chwil.. obrazki zatrzymane - lubię na nie u Ciebie patrzec.
OdpowiedzUsuńbardzo terapeutyczne są te fotografie kiedy za oknem szare niebo..:]
OdpowiedzUsuńuściski!
jak Ty to świetnie potrafisz ująć w zdjęciach ! super ! pozdrawiam Cię, ewa
OdpowiedzUsuńWłochy to mój absolutnie najukochańszy kraj na całym świecie, dlatego tym bardziej z ogromną przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńps. a zdjęcie kociaka z poprzedniego wpisu - rozczulająco niesamowite.
Jak odległe wydają mi się tamte chwile. Dziś jakoś szczególnie odległe. Gdyby nie to że mam na zdjęciach te detale, które widzę u Ciebie, miałabym wrażenie, że nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się wszystkie zdjęcia z krzesłami i pierwsze.
Dobrego popołudnia:)
no i nie wiem co mam napisać, że piękne ? , że łądne, że zachwycajace to wszystko juz kiedys napisałam , a zdjecia po prostu robisz takie, że brak mi słów !
OdpowiedzUsuń...poprostu uwielbiam twój niezwykły sposób patrzenia i zatrzymywania rzeczywistości w kadrach! :) Piękne....
OdpowiedzUsuńwłoskie smaczki, jakże apetyczne teraz gdy wakacje za nami. a Włoszki faktycznie stylowe.
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia Ewo. gdybyś kiedyś miała zamiar wydać jakiś album o Włoszech, daj znać :)
prześliczne zdjęcia, a to z lawendą ukradłabym, żeby oprawić i powiesić na ścianie. w dużym formacie! :)
OdpowiedzUsuńMi także podobają się Włoszki. To pewnie zasługa klimatu. Polki także wydają się być bardziej kobiece latem, gdy ubierają zwiewne sukienki i sandałki. Niestety kiedy przychodzi jesienna szaruga i cały dzien pada deszcz, to i my stajemy się bardziej szare i chowamy się pod płaszczami i chustami, a wtedy znacznie trudniej wydobyć wdzięk :))
OdpowiedzUsuńpięknie... aż się chce wskoczyć w te zdjęcia i przenieść się w te magiczne miejsca ...
OdpowiedzUsuń:)
świadomość że to już po wakacjach dziwnie mnie dzisiaj dobiła, może ten pęd dzisiejszego dnia?
OdpowiedzUsuńtwoje zdjęcia któe uwielbiam wywołały radość na maj twarzy - taki balsam dla duszy skołotanej :) włoszki - tak uwilbiam maja to coś !!!
a ty je fajnie ujęłaś - starszy pan ... po gazetkę i bułeczki?
Och, piękne, wszystkie.
OdpowiedzUsuńA moje ulubione to to z kobietą w kwiecistej tunice, i pierwsze, i to z ostatniego kolażu, z krzesłami, i to z panem z gazetą :)
Asieja, lubię je zatrzymywać w kadrze ;)
OdpowiedzUsuńJust, sama ich potrzebowałam. Odrobina lata z początkiem jesieni.
Ewo, dziękuję!
Maa-k, ja też zakochałam się w tym kraju. Tego lata. Chciałabym tam wrócić w listopadzie, choć na weekend, poczuć zapach włoskiej jesieni i przypomnieć sobie włoskie smaki :)
Delie, ja też mam wrażenie, że od tamtego wyjazdu minęła epoka.
Joasiu, nie wiem, co napisać ;) Dziękuję bardzo.
Anik, jak dobrze, że czasami można zatrzymać tę rzeczywistość!
Enchocolatte, sama chciałabym mieć jakiś piękny album o Toskanii na swojej półce ;) A teraz chodzi mi po głowie film. Fragmenty codzienności, Dzieci, kadry, szelest spódnicy. Chciałabym spróbować zatrzymać ruch, głos. Trochę mnie to przerasta, ale liczę na wolne chwile w listopadzie. Może spróbuję ;)
Gosiu maik, bardzo lubię lawendę. Gałązkę toskańskiej przywiozłam w książce do domu. Pachnie obłędnie.
Mamis, myślę, że słońce potrafi zdziałać cuda. I myślę, że w Polsce mamy go zdecydowanie za mało.
Magdaleno, sama bym chętnie wskoczyła!
Mika-monika, już po wakacjach. Już się z tym pogodziłam, a teraz czekam na złotą jesień ;)
Yba, za tą Włoszką nie ja jedna się oglądałam ;)
Pozdrawiam!
Ewa
Cudne wspomnienia, pięknie utrwalone!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńanother great reportage from our tuscany :)
OdpowiedzUsuńvery nice, my dear!