8 września 2011

Trochę lata. Trochę miasta. Trochę wspomnień.

Lato.
Upalny dzień, który właśnie wstaje.
Siena, która powoli się budzi.
Odgłosy, zapachy, obrazy...
Jakiś pan, jakaś pani.
Skuter, gazeta, filiżanka.
Gra świateł i cieni.
Gorąca latte ze spienionym mlekiem.
Cantuccini, które podjadamy w drodze.
Małe tajemnice w wąskich uliczkach.
Biegną raz w górę, raz w dół.
A my za nimi.
Trafiamy do księgarni.
Gubimy się między regałami książek.
Chciałabym kupić ich całą walizkę, wychodzę z zakładką.
Dla Chłopca.
Czas sączy się leniwie, a jednak zbyt szybko.
I kończy się lato.
I kończą się wakacje.
A ja lubię czasami wrócić do tamtych chwil.
Do tamtych miejsc.
Do tamtych obrazów.
Dzisiaj tylko kilka.
Okruchy Sieny, która dzisiaj w mojej głowie.



Lawenda chyba już zawsze będzie mi się kojarzyła z Francją i Toskanią ;)

Cisza i spokój. Puste tarasy. I słońce, które jeszcze nisko. Ciepło, ale nie gorąco. Lubię tę chwilę dnia.




Bardzo podobały mi się Włoszki. Te w sukienkach i te w spodniach. Młodsze i starsze. Mają w sobie naturalny wdzięk, niewymuszoną elegancję i emanują kobiecością. Brakuje mi takich widoków na polskich ulicach.


Bardzo bardzo smakowała mi tamtejsza kawa. Prawdziwa, pachnąca, dużo kawy w kawie ;) Przydałaby mi się dzisiaj taka filiżanka. Pełna ;)))



Ten pan zapadł mi szczególnie w pamięci. Podobnie jak zgaszone światło tamtego poranka. Niby nic, a jednak... Są takie chwile, takie miejsca, takie sytuacje, które bez specjalnego powodu zachwycają, zwracają uwagę, przyciągają jak magnes.




16 komentarzy:

  1. takie skrawki chwil.. obrazki zatrzymane - lubię na nie u Ciebie patrzec.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo terapeutyczne są te fotografie kiedy za oknem szare niebo..:]
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. jak Ty to świetnie potrafisz ująć w zdjęciach ! super ! pozdrawiam Cię, ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Włochy to mój absolutnie najukochańszy kraj na całym świecie, dlatego tym bardziej z ogromną przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia!

    ps. a zdjęcie kociaka z poprzedniego wpisu - rozczulająco niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak odległe wydają mi się tamte chwile. Dziś jakoś szczególnie odległe. Gdyby nie to że mam na zdjęciach te detale, które widzę u Ciebie, miałabym wrażenie, że nigdy tam nie byłam.
    Bardzo podobają mi się wszystkie zdjęcia z krzesłami i pierwsze.
    Dobrego popołudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. no i nie wiem co mam napisać, że piękne ? , że łądne, że zachwycajace to wszystko juz kiedys napisałam , a zdjecia po prostu robisz takie, że brak mi słów !

    OdpowiedzUsuń
  7. ...poprostu uwielbiam twój niezwykły sposób patrzenia i zatrzymywania rzeczywistości w kadrach! :) Piękne....

    OdpowiedzUsuń
  8. włoskie smaczki, jakże apetyczne teraz gdy wakacje za nami. a Włoszki faktycznie stylowe.
    przepiękne zdjęcia Ewo. gdybyś kiedyś miała zamiar wydać jakiś album o Włoszech, daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. prześliczne zdjęcia, a to z lawendą ukradłabym, żeby oprawić i powiesić na ścianie. w dużym formacie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi także podobają się Włoszki. To pewnie zasługa klimatu. Polki także wydają się być bardziej kobiece latem, gdy ubierają zwiewne sukienki i sandałki. Niestety kiedy przychodzi jesienna szaruga i cały dzien pada deszcz, to i my stajemy się bardziej szare i chowamy się pod płaszczami i chustami, a wtedy znacznie trudniej wydobyć wdzięk :))

    OdpowiedzUsuń
  11. pięknie... aż się chce wskoczyć w te zdjęcia i przenieść się w te magiczne miejsca ...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świadomość że to już po wakacjach dziwnie mnie dzisiaj dobiła, może ten pęd dzisiejszego dnia?
    twoje zdjęcia któe uwielbiam wywołały radość na maj twarzy - taki balsam dla duszy skołotanej :) włoszki - tak uwilbiam maja to coś !!!
    a ty je fajnie ujęłaś - starszy pan ... po gazetkę i bułeczki?

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, piękne, wszystkie.
    A moje ulubione to to z kobietą w kwiecistej tunice, i pierwsze, i to z ostatniego kolażu, z krzesłami, i to z panem z gazetą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Asieja, lubię je zatrzymywać w kadrze ;)

    Just, sama ich potrzebowałam. Odrobina lata z początkiem jesieni.

    Ewo, dziękuję!

    Maa-k, ja też zakochałam się w tym kraju. Tego lata. Chciałabym tam wrócić w listopadzie, choć na weekend, poczuć zapach włoskiej jesieni i przypomnieć sobie włoskie smaki :)

    Delie, ja też mam wrażenie, że od tamtego wyjazdu minęła epoka.

    Joasiu, nie wiem, co napisać ;) Dziękuję bardzo.

    Anik, jak dobrze, że czasami można zatrzymać tę rzeczywistość!

    Enchocolatte, sama chciałabym mieć jakiś piękny album o Toskanii na swojej półce ;) A teraz chodzi mi po głowie film. Fragmenty codzienności, Dzieci, kadry, szelest spódnicy. Chciałabym spróbować zatrzymać ruch, głos. Trochę mnie to przerasta, ale liczę na wolne chwile w listopadzie. Może spróbuję ;)

    Gosiu maik, bardzo lubię lawendę. Gałązkę toskańskiej przywiozłam w książce do domu. Pachnie obłędnie.

    Mamis, myślę, że słońce potrafi zdziałać cuda. I myślę, że w Polsce mamy go zdecydowanie za mało.

    Magdaleno, sama bym chętnie wskoczyła!

    Mika-monika, już po wakacjach. Już się z tym pogodziłam, a teraz czekam na złotą jesień ;)

    Yba, za tą Włoszką nie ja jedna się oglądałam ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudne wspomnienia, pięknie utrwalone!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. another great reportage from our tuscany :)
    very nice, my dear!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)