O siódmej rano nasz dom jeszcze spał.
Niebywałe.
Cały dom poza mną i kotem, który swoim zawodzeniem o pełną miskę wyrwał mnie z ciepłych objęć Morfeusza. Kocie, jak mogłeś!
Owijając się najgrubszym swetrem, sennym krokiem zeszłam do kuchni.
Kubek herbaty i cała godzina tylko dla mnie.
Cisza przerwana nagłym szelestem foliowej torebki, która spojrzała na mnie kocim okiem.
Myśl urwana w połowie i nigdy nie dokończona.
Niedawno poszewka, wczoraj pralka, dzisiaj reklamówka.
Czy Wasze koty też miewają takie pomysły???
Sobota o zapachu ciasta ze śliwkami minęła prawie leniwie :)
Miały być jabłka, jednak słodkie śliwki doskonale wpisały się w klimat chmurnego, jesiennego weekendu.
Był kominek u Przyjaciół, Trivial Pursuit i najlepsza kawa w okolicy.
Po raz kolejny zamarzyłam o własnym ekspresie i dużej latte we własnej kuchni.
Może kiedyś.
Za oknem już niedziela wieczór.
Obok Starsza Siostra czyta Doktora Dolittle.
W nogach pies, który ma się całkiem dobrze :)
Na szafce stosik listów do Świętego Mikołaja (Sic!).
Chłopiec poprosił o lalkę, pompkę i skarpety.
A ja żyłam w przekonaniu, że całe Jego życie kręci się wokół kosiarki!
Dobrej nocy!
Ewunia kot w worku to jednak znak i przeznaczenie :-)
OdpowiedzUsuńteraz już się nie wycofasz :-)))))
A nie mówiłam? To będzie najpiękniej obfotografowany kot na świecie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia! Również dla czworonogów :-) Dobrze, że wszystko dobrze z psiną!
Ekspres TYLKO na prawdziwą kawę!!! Żadnych substytutów ;-) Wiem, co mówię - Tatuś M. jest prawdziwym specjalistą od kawy ;-) A mleko do latte spienisz specjalnym urządzeniem (nie, nie na baterie!) - kiedy Cię porządnie najdzie daj znać - podeślę Ci namiary ;-)
U nas kawa od świtu do zmierzchu! Ostatnie espresso Tatuś M. wychyla przed północą, hehe!
A śliwki obłędne! Z tymi deskami prezentują się wyśmienicie :-)
Jestem zachwycona, oczarowana zdjęciami! A codzienne oglądanie wschodów słońca to moja rzeczywistość od 5 lat już:) Ściskam.
OdpowiedzUsuńMusisz się jeszcze nastawić na pudełka. Koty uwielbiają pudła wszelkiego rodzaju i przeróżnych rozmiarów, torebki foliowe, poszewki itp. Śliczny kociak. Placek ze śliwkami super!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiekne zdjecia i te barwy, poprostu cudowne! Jestem zachwycona Pani profilem i oglada go bardzo chetnie! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa na wiele nastepnych interesujacych blogow!!!
Pozdrawiam
Barbara
Ach śliwki są takie fotogeniczne! Szczególnie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńTak, ekspres tylko na prawdziwą kawę:))
Miłego początku tygodnia:))
To kocie zdjęcie mnie rozłożyło na łopatki! :) Piękne :) Kot zawsze kojarzy mi sie z ciepłym, szczęśliwym domem...może kiedyś i w moim będzie :)
OdpowiedzUsuńKot slodziak:) Lubie futrzaki i ich pomysly.
OdpowiedzUsuńA ekspres to tez moje wielkie marzenie. Nie ma to jak dobra kawa z prawdziwego ekspresu.
Spokojnej nocy!
Ten kot jest zawodowym modelem! I tak pięknie go fotografujesz. Nie lubię uczucia, gdy myśl "nie dokańcza się". :-)
OdpowiedzUsuńKot jest obłędny:)
OdpowiedzUsuńA te listy do Św. Mikołaja:))
Nie musicie wysyłać priorytetem:))
marzę o kocie:)))) świetnie udało Ci się Waszego uchwycić, pewnie ta zabawa to był moment;)
OdpowiedzUsuńuściski! cieszę się, że z psinką lepiej..:)
Just
uroczy psotnik! :)
OdpowiedzUsuńzdjecie z kotem rewelacja! ach fajny ten wasz weekend...
OdpowiedzUsuńZnamy znamy doskonale:)))
OdpowiedzUsuńCudowny ten kociak.
Ja chyba wole te przytulne kawiarenki z ich niepowtarzalna kawa, bo ona tyklo w takich miejscach ma dla mnie specyficzny smak i aromat.
Ciekawe ile jeszcze listów do Mikołaja powstanie przed świętami i ile nowych ciekawych życzeń tam będzie ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie chwile rano :) kawa i myśli.
Super, że psiak czuje się dobrze :) A kot...co za spojrzenie, tylko takiego pogłaskać i wziąć na kolana i zapomnieć o jego psotach ;)
Pozdrawiam!
ekspres jak najbardziej - oczywiście tylko na prawdziwą kawę, świeżo mieloną koniecznie :)
OdpowiedzUsuńmój mąż jest ekspertem od jej parzenia :D cappucino, latte - zależnie od nastroju ;) i dobra śwież kawa, wtedy smakuje nawet lepiej niż w kawiarni :) dzieci mają swoją wersję - kawę inkę z mlekiem spienionym ekspresem w filiżankach jak my, cieszą się bardzo, że piją kawę jak dorośli :D
nasz ekspres ma na imię ;) GAGGIA baby i jest godny uwagi :)
pozdrawiam :)
o tak, kotki miewają genialne pomysły! moje pierwsza nauka w dwa tygodnie po wprowadzeniu się Klarci - nie przywiązuj się do przedmiotów ;) teraz już tak nie psoci (mamy ją 1,5 roku) ale nauka cenna i pozostała w pamięci :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudne to zdjęcie z kotem :) Z własnego doświadczenia powiem, że jeśli po całym domu szuka się kota, pierwszym miejscem, które trzeba sprawdzić jest pralka (a dla nich zaciszna dziupla do spania).
OdpowiedzUsuńListy do Mikołaja- ochhhh, chyli już można zacząć o tym myśleć! ;)
Pozdrawiam!
Moje dzieci też już dopytują o Mikołaja, ale listów jeszcze nie napisały. Osobiście za kotami nie przepadam, ale ten Wasz mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia Ewo!
Kilka dni temu nasz kot też wylegiwał się we foliowym worku w najlepsze i wcale nie miał zamiaru z niego wychodzić :)
OdpowiedzUsuńA dnia bez ekspresu już sobie nie wyobrażam.
Głośny dźwięk młynka i mocny zapach świeżo zmielonej kawy o poranku, który rozchodzi się po całym domu, jest dla mnie najlepszym budzikiem. I robi najlepsze kakao z pianką na świecie. Podobno ;)
worki-jak najbardziej :) pudla i papierowe duze torby. pudelka-nawet w mniejsze od siebie koty probuja sie wpasowac :) pralke mam ladowana od gory-i nigdy zaden z kotow nie chcial tam wchodzic...jeszcze jest dyndanie na zaslonach i firankach...
OdpowiedzUsuńsliwek zazdroszcze-bo tu gdzie mieszkam-takich pieeeeeknych nie ma. jak rowniez pieknie pachnacych swierkow pod ktorymi Mikolaj (Gwiazdor) uklada prezenty...te wymarzone-z listow :)
pozdrawiam
Joanna
Ewo foliowa torebka, zimowy kozak, półka na pościel pod łóżkiem :)
OdpowiedzUsuńA ostatnio ulubione miejsce do spania to duuuża walizka - stoi pionowo, jest uchylona od góry i Kot, który wślizguje się do niej najmniejszą szczeliną jaka istnieje ;)
Lola codziennie mnie zadziwia.
Place z jabłkami i kawa z ekspresu. Moje marzenie. Kiedyś...
Uściski!
Czasem budzę się jako pierwsza i zazwyczaj czytam, to chyba najspokojniejszy czas na czytanie, dla mnie:) I myślę sobie, czy w tym roku i ja nie napiszę listu do Świętego Mikołaja;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kot.
OdpowiedzUsuńTeż myślę nad listem do Świętego Mikołaja :)