2 listopada 2011

Wieczór dla siebie.

Kiedy Dzieci śpią, kot goni zgubiony koralik, pies drzemie w moim fotelu, a M jeszcze daleko w drodze, mam wieczór dla siebie. Długa kąpiel i może film? A może książka... Lampka Martini z lodem i cytryną. Słodkie wspomnienie toskańskich wakacji ;)
Cisza wypełnia dom, a za oknem noc i srebrny kawałek księżyca.
Upijam się tą ciszą, spokojem i świadomością, że dzisiaj już nie muszę nic.
Lubicie takie wieczory?


Dobrej nocy!

22 komentarze:

  1. Z aparatem do wanny?!!!
    Ewa jakie to niebezpieczne!!!
    Nie ryzykuj. No i te nogi. Nie wstydzisz się tak je pokazywać?
    Może niech M wróci i wybije ci te pomysły z głowy.
    Samotny wieczór!!!
    Już lepiej obejrzyj film i nie upijaj się ani ciszą ani martini.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja upajam się ciszą w pustym biurowcu:)

    fajne zdjęcie i jakie nogi!:) fiu, fiu:)

    na pewno jesteś sama?;-D bo zdjęcie mi wygląda na zrobione przez kogoś stojącego obok:)))))
    gdzie to ja mam numer telefonu do M....:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzaba, takich wieczorów chyba nie można nie lubić :)

    Polala, za chwilę obejrzę film ;) I wróci M. A Martini pyszne. Spróbuj koniecznie!

    Delie, cisza w biurowcu ;) Dzisiaj wolę swoją domową. Wyjątkowo :)
    p.s. Nie jestem sama! Jest Chłopiec, Dziewczynki, kot i pies :) Ty z pewnością jesteś w tej chwili bardziej sama niż ja. Chyba, że nie jesteś sama ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama w wannie:))) To mialam na myśli:)
    Tutaj jestem bardziej sama niż Ty na pewno:)
    Muszę zamknąć wszystko i wyjść, ale jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, takie wieczory są fantastyczne ;) gorącą herbata, zapach cynamonu i wanilii unoszący się znad zapachowej świecy. cisza.
    Piękne zdjęcie.

    http://psycho-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. POLALA ma racje:)aparat moze ulec zatopieniu...i czym bys pozniej pstrykala fotki?
    a nogi...u lalala

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie wieczory to skarb, chwila zapomnienia...zdjęcie świetne, przez chwilę myślałam że "podwodne" ;)
    Miłej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. takie wieczory..:) gdzie się podziała moja wanna?? ależ jesteś zgrabna z tymi nogami!
    pozdrowienia!
    J

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie , ze lubię takie wieczory i białe Martini z lodem i cytryną. Dobrej nocy!

    OdpowiedzUsuń
  10. i PS Delie, wiem, że to nie Twój blog, ale na Boga, do której Ty pracujesz?!

    OdpowiedzUsuń
  11. Delie, wróciłaś? M o mało do Ciebie sam nie zadzwonił, kiedy przeczytał komentarze ;)

    Kama, zamiast Martini była kawa. A dzisiaj marzy mi się zapach goździków i pomarańczy. Herbata zatem. Zimowa ;)

    Schokolade, w końcu zaprzyjaźniłabym się z analogiem ;) I miała doskonały pretekst, żeby kupić Polaroida.

    Brandywine, marzą mi się podwodne zdjęcia!

    Aurora, to jest nas więcej ;)

    Dotblogg, żylam kiedyś bez wanny, ale co to było za życie ;)

    Essi, to był bardzo długi i dobry wieczór, a noc znowu zbyt krótka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zielone-buty, no właśnie. Delie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdybym miała takie nogi, to tez bym je fotografowała:-)
    A takich wieczorów ciągle niedostatek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wróciłam:) Po północy jakoś:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie wieczory! W "poprzednim życiu", gdy jeszcze miałam wannę, to świece, wino, ulubiona muzyka i książka lub magazyn w wannie to 100% pewniak na poprawę nastroju i relaks:) Mąż od czasu do czasu mógł dołączyć;))

    Nogi-rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  16. piękne ujęcie, świetny pomysł oraz wykonanie. Zdjęcia owiane nutką tajemnicy. Dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam :)

    a Twój post - kiedy czytałam komentarze zaczęłam śmiać się sama do siebie, bo to wszystko wygląda tak jakbyś jeszcze komputer miała obok wanny i stamtąd pisała :) super! chciałabym pisać tak obrazowo :D

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na coś takiego z utęsknieniem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)