20 lipca 2012

Zimna kawa i małe tęsknoty

W Chorwacji polubiłam zimną kawę.
Smakowała doskonale z pomidorowym śniadaniem pachnącym bazylią i w leniwe popołudnia , kiedy dom budził się z poobiedniej drzemki, a ja przewracałam kolejną kartkę książki. Naprawdę pysznie było.
Wróciłam do domu i przygotowałam swój ulubiony wakacyjny napój.
Magia zimnej kawy została daleko na wyspie.
Podobnie jak upalne poranki i gorące wieczory.

Może mleko inne?
A może tak właśnie ma być, że pewne smaki mają swoje miejsca?

Pozostałam więc wierna dużej gorącej latte ze spienionym mlekiem.
W wietrzne pochmurne dni nie ma sobie równych ;)


Starsza Siostra od kilku dni jest na farmie, Młodsza Siostra liczy dni do Jej przyjazdu i tęskni.
Na szczęście to już dzisiaj :)

Wczoraj, w drodze do domu, rozmawiamy o powrocie i dzisiejszym spotkaniu.

- Mamo, jutro zrobię jej niespodziankę!
- Jaką?
- Przyniosę jej swój podwieczorek z przedszkola!
(Jakież to dobre dziecko, myślę sobie)
- Jak mi nie będzie smakował... - dodaje Dziewczynka.

Tęsknota tęsknotą, miłość miłością, a podwieczorek podwieczorkiem ;)

Dobrego dnia!

29 komentarzy:

  1. Chorwackie smaki... Tęsknię..., bo sa Takie Smaki, które przynoszą rozkosz tylko w Pewnych Miejscach... I są nie do powtórzenia...


    Miłość siostrzana... - Ewo, uśmaiłam się, bo mam o rok młodsza siostrę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj! ta dziecięca kalkulacja:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. takiej historyjki było mi dziś potrzeba z rana! Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mmm pychotka:))) też bym się napiła takiej kawki!:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) I takie właśnie jest życie, bez ulubionego podwieczorku traci smak;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt. Coś w tym jest, że nie da się przenieść z podróży tych samych smaków do domu. Ile razy ja już próbowałam targać produkty z Włoch i zawsze w domu wychodziło mi inaczej :) Moim zdaniem to kwestia powietrza, wody i naszego stanu ducha.
    A historia z podwieczorkiem... bezcenna.
    Pozdrawiam, ach!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale dialog, ale słodziak mały:)

    OdpowiedzUsuń
  8. PS a ja nie zapomnę chyba nigdy: "dziewczynka: jaką masz ładną sukienkę. i taka leciutka i powiewna." chłopiec dodaje: "tak, i taka w kwiatuski i motylki"
    ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ;) I tę spódnicę też doskonale pamiętam.

      Usuń
  9. Miłość vs zdrowy rozsądek ;) A tak jest, że każdy smak ma swoje miejsce, gdzie samakuje wyjątkowo

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja z Chorwacja też mam powiązany pewien smak i zapach :)

    oliwa kupiona na straganie przy drodze, oliwa aromatyzowana czosnkiem i rozmarynem :0 teraz robię taka samą a raczej podobna w domu ale tez nie wiem , ale tamta smakowała lepiej, lepiej pachniała :)
    i zapach przywieziony z Chorwacji, zapach balsmau Nivea dla dzieci, którym sie wszyscy po kapielach słonecznych smarowaliśmy - uzywam do tej pory bo kojarzy mi sie ze słońcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe lata zapach NIVEA kojarzył mi się z latem, morzem i wakacjami!

      Usuń
  11. uwielbiam dzieciece dialogi...ciekawe czy bedzie niespodzianka jak mu ten podwieczorek jednak zasmakuje:)

    OdpowiedzUsuń
  12. niezła niespodzianka! :))
    PS. właśnie dopijam zimna kawę... zaparzę a potem o niej zapominam i piję prawie zawsze zimną :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo, że tęskni się do poznanych smaków i zapachów, ma to swój urok. Lubię wiązać miejsca nie tylko z widokami i przygodami, ale też właśnie z aromatami:)

    Piękne zdjęcia. Sprawiają, że można się przenieść w przestrzeni:) Ostatni post- bajka!
    Agnieszka (agnieszkaalma)

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się:)nie ma nic lepszego!

    OdpowiedzUsuń
  15. jak dla mnie to dobrze, że niektóre smaki (i zapachy u mnie) kojarzą się z określonym miejscem, czasem, osobą. dzięki temu bezbłędnie powracam w pamięci do określonych sytuacji z przeszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie poddawaj sie:)Kawa mrozona jest pyszna!Moja pierwsza,w sturbucks w Chinach i choc to tez byly niezapomniane wakacje to smakuje i tu,na miejscu ha ha.Sama jeszcze nie robilam ale mialam zapedy i moze kiedys?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, ale to nie była mrożona kawa :) Świeżo parzona kawa z zimnym mlekiem. Nic specjalnego, ale smakowała doskonale. I tylko tam tak smakowała ;) Jeśli doczekam się tego lata upałów, spróbuję.

      Usuń
  17. ja już tak mam, że określone miejsca, mają określone zapachy i smaki. Często, gdy poczuję dany zapach - od razu przypomina mi się "przypisane" do niego miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  18. gdzie zostaly zakupione szklaneczki?:)mam wieksze z ikei a male gdzie mozna zakupic??:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szklaneczki były w naszym wakacyjnym mieszkaniu. Ale kiedyś widziałam takie w IKEA właśnie ;)

      Usuń
    2. super ,,,tak wlasnie weszlam na stronke widze sa!!!kupie::::)))))
      pieknie dziekuje>)))
      pozdrawiam

      Usuń
  19. ach ta siostrzana miłość..znam to na pamięć;)
    uściski!
    J

    OdpowiedzUsuń
  20. najlepszą zimną kawę piłam w Czechach, w drodze do Toskanii rok temu:)

    PS latałam na takim spadochronie, jaki pokazywałaś kilka wpisów niżej, a mam lęk wysokości:) super sprawa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak się skuszę ;) Kiedyś.
      PS Witaj!

      Usuń
  21. Dziękuję ;) Może to i dobrze, że każde miejsce ma swój niepowtarzalny smak i zapach. Do tych ulubionych lubię wracać, nowe odkrywać.
    Udanego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  22. A dla mnie to Twoje(?) zdjęcie z kawą jest bardzo zmysłowe... Nie wiem czy to zamierzony zabieg ale tak to widzę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)