Podążając za marzeniami trafiamy do małego sklepiku, w którym Chłopiec wybiera drewnianą żaglówkę. O takiej właśnie marzyłem! Wracamy zmęczeni, ale szczęśliwi, bo wbrew wszelkim naszym wyobrażeniom o bogactwie pamiątek w nadmorskich włoskich miasteczkach, zdobycie żaglówki graniczy z cudem.
Dzisiaj znajduję ją na brzegu wanny i wracają wspomnienia tamtego gorącego, wakacyjnego dnia. Zdążyła już pływać w basenie i w zimnej górskiej rzece, brała udział w bitwach z okrętami pirackimi i polowaniach na rekiny. Mała dzielna żaglówka. Nie zabawka, jak zapewniał nas sprzedawca. A jakże, myślę sobie, to przecież łódka do zadań specjalnych :)
Pewnego dnia Chłopiec, rozgrywając kolejną piracką bitwę, rozlewa wodę z wanny na pół łazienki. Na mój widok stara się oswoić fale i woła do figurek na okręcie:
- Jezus piracki ucisza burzę!
Że niby to cale zamieszanie to nie Jego sprawa :)
Dobranoc.
I weekendu dobrego!
Dzisiaj znajduję ją na brzegu wanny i wracają wspomnienia tamtego gorącego, wakacyjnego dnia. Zdążyła już pływać w basenie i w zimnej górskiej rzece, brała udział w bitwach z okrętami pirackimi i polowaniach na rekiny. Mała dzielna żaglówka. Nie zabawka, jak zapewniał nas sprzedawca. A jakże, myślę sobie, to przecież łódka do zadań specjalnych :)
Pewnego dnia Chłopiec, rozgrywając kolejną piracką bitwę, rozlewa wodę z wanny na pół łazienki. Na mój widok stara się oswoić fale i woła do figurek na okręcie:
- Jezus piracki ucisza burzę!
Że niby to cale zamieszanie to nie Jego sprawa :)
Dobranoc.
I weekendu dobrego!
Fajnie spełnić takie dziecięce marzenie :)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy,
Uściski
Nie można się gniewać :D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńpomysłowość dzieci nie zna granic :)
OdpowiedzUsuńJezus piracki :-))) ale się uśmiałam. To smutne z jakim trudem trzeba zdobywać urocze małe "cosie" - pamiątki... ale jaka radość jeśli się uda! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmała żaglówka, a jak cieszy! :)
OdpowiedzUsuńdziecięca wyobraźnia jest nieograniczona :)
Idealnie! Niedługo jadę na żagle ;)
OdpowiedzUsuńJa tu zostaję! Spacerowałam po blogosferze i zabłądziłam w małą uliczkę.
OdpowiedzUsuńTak.
Twój blog jest jak mała francuska uliczka.
Pięknie tu.
Miło mi bardzo. Zapraszam :)
UsuńJaka urocza ta żaglówka :-)
OdpowiedzUsuńPiracki Jezus - padam na twarz :)))))))
Mój mąż żeglarz. W łóżeczku karuzela z żaglówkami i w wannie do zabawy. Namiastka naszej wolności. Jeśli pozwolisz, rozgoszczę się tutaj.
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło :)
UsuńI do tego wszystkiego świetny kadr :)
OdpowiedzUsuń