19 lipca 2011

Zachód słońca w Radicondoli. Na dobranoc.

Przedostatni wieczór naszych wakacji.
Gęsty półmrok restauracji, do której trafiliśmy.
Gra świateł i cieni przy naszym długim stole.
Brzęk kieliszków, ściszone rozmowy dorosłych i głośny śmiech Dzieci.
Zachód słońca.
Pierwszy i ostatni, jaki widziałam w Toskanii.
Taras z widokiem na góry.
I góry po horyzont.
Lekkie domowe wino podane w karafkach, a chwilę później najlepsze grzanki, jakie kiedykolwiek jadłam.
Miasteczko, w którym czas się zatrzymał.
Dzisiaj w kilku słowach i w kilku obrazach.
Zupełnie przypadkowych i niepoukładanych.
Jak moje dzisiejsze myśli.
Kiedy odjeżdżaliśmy, na niebie zawisł mały, srebrny księżyc.
Miałam ochotę zabrać go ze sobą.
Na potem.
Na kiedyś.
Na taki wieczór, jak dzisiaj.
Dobrej nocy!

Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011
Od Toskania 2011

18 komentarzy:

  1. Prawie poczułam ciepło, które wypełniało Wasz wieczór, Ewo!
    Snów szczęśliwych w nowym z cudownymi widokami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewelajno, dziękuję! Za oknem całą noc szalała burza, a ja spałam w żelaznym uścisku Dziewczynki i Chłopca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten zachód słońca był jednym z piękniejszych jakie widziałam. Piękne światło na zdjęciach.

    Masz zdjęcie dyskotekowej kuli?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciagle i ciagle zachwycasz mnie Swoimi zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba Twoja Toskania !!! wiele pięknych słów o niej wysłuchałam od mojego kolegi z dzieciństwa, ty mi tylko to wszystko potwierdzasz...a ja tam jeszcze nie byłam :-( pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. mieliście piękne wakacje ... chciałabym chociaż na chwilę trafić w takie magiczne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Delie, bardzo lubię wracać pamięcią do tamtego wieczoru. I lubię takie światło. Kiedy już nie dzień, a jeszcze nie noc. Kiedyś o tym pisałam ;)
    p.s. Nie mam ani kuli ani sufitu ;))) Dyskotekowe elementy wystroju zdecydowanie umknęły mojej fotograficznej uwadze.

    Joasiu, dziękuję!

    Ewo, wszystko przed Tobą ;) W Toskanii czas stanął w miejscu.

    Magdaleno, może spróbujcie poszukać czegoś dla siebie w tamtej okolicy? Droga długa, ale skoro my z trójką Maluchów daliśmy radę, to i Wy z Jagną dacie ;)

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  8. patrząc na te Twoje zdjęcia czuję ciepło tego wieczoru na moje skórze! jest coś lirycznego w zachodach, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmmm już czuję smak tych "bruschetta". Klimat jak zwykle fantastyczny z przepięknym światłem zapadającego zmroku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Enchocolatte, w każdym jednym zachodzie :)

    Essi, były pyszne! A światła takiego będę szukała w zachodach za moim oknem.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. nic innego mi nie pozostaje napisać - piękne ciepło w kolorach które zachwyca
    samych szczęsliwych chwil ba nowym miejscu - wiem że takie będą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ światło!!! Cudo!

    A dlaczego tylko jeden ten zachód słońca był?

    OdpowiedzUsuń
  13. Mika-monika, dziękuję.

    Maggie, miałam na myśli widok słońca, które spada za horyzont. W naszym miasteczku mogliśmy się jedynie domyślać, że słońce zachodzi po kolorze nieba, które w pewnej chwili stawało się trochę ciemniejsze i czasami trochę bardziej pomarańczowe lub różowe.

    Pozdrawiam!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczna gra świateł na stole i na kapeluszu. Jeśli Ty bierzesz księżyc, to ja poproszę toskańskie słońce - u nas znów pada.
    A jak zachody w nowym miejscu?

    OdpowiedzUsuń
  15. No no no... teraz już wiem skąd komentarz pełen emocji u mnie :) pięknie! A grzanki... niektóre rzeczy są po to by jeść je właśnie w tamtym miejscy i w domu już tak nie będą smakowały... znasz to uczucie? :)

    P.S. Ewo :) moc pomysłów!!! I prawie wszystkie mi się podobają :) Myślałam o ruszaniu z Niemiec z okazją, ale cóż wtedy zrobić z samochodem?? Za parkowanie pewnie byśmy się nie wypłacili...
    I też jestem bardzo ciekawa gdzie wylądujemy... ;) dziękuję Ci za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
  16. perełki nie zdjęcia, perełki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgorzato, w takim razie Toskańskie niebo już podzielone ;) U nas od wczoraj również pochmurno i szaro. Dzisiaj zdecydowanie tęsknię za słońcem. A zachody słońca w nowym miejscu? Są ;) Czekam na ten wyjątkowy i wtedy się z Wami podzielę ;)))

    Anno, dziękuję ;)

    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  18. Piekne zachody slonca i swiatlo...! tez bardzo bym chciala tam byc... :-) M

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ;)