Łapię grudniowe dni. Bieg na czas między kolorowymi kopertami adwentowego kalendarza, które nadają tempo, jakiemu trudno sprostać. Próbuję jednak. Uczymy się kolęd, robimy świąteczne kartki, wysyłamy ostatni list do Świętego Mikołaja. I wieszamy światełka. Dzisiaj wieczorem ;) Czekając na powrót białej zimy, która nas opuściła, słucham Christmas songs. W tak zwanym międzyczasie, który jest ostatnio wypełniony do granic możliwości, porządkuję zdjęcia z ostatnich miesięcy. Zarywam kolejną noc i już wiem, że następna nieprzespana przede mną. Czekam na święta. Na kilka dni nicnierobienia, bycia razem, zimowych spacerów i długich leniwych wieczorów. Na zapach choinki. Na sen bez limitu ;)
Wśród zapomnianych zdjęć odnajduję jesień. Listopadową, przygaszoną, ciepłą.
I
ten samochód. Tym razem z mrocznym miastekiem w tle. Inny świat. Dziwny świat. Piosenka Niemena mogłaby sączyć się w tle.
Chwila oderwania od świąt, które stoją w progu i czekają na wigilijny wieczór. Chwila, bo wieczorem będzie o światełakch, które ogrzeją dzisiaj nasz dom, o ostatnim liście do Świętego Mikołaja, który spędza mi sen z powiek i o choinkowych łańcuchach, długich jak wąż boa i kolorowych jak tęcza. I może jeszcze o tym, co znajdziemy dzisiaj w antykwariacie ;)
Udanego dnia!
Ewa
Niesłychane kolory jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień, jeszcze. A to miasteczko niesamowite. I kolory. Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńMoje jesienne zdjęcia też w kolejce ciągle. I te z łańcuchami. I wszystko. Ech...
Czekam na Wasze światełka. U nas pojawiły się nowe. Też czekają na zdjęcia:)
U nas też przymiarka do nowych światełek. Czasu brak.
OdpowiedzUsuńA na perełki z antykwariatu też czekam :)
A zdjęcia jak zwykle...:)
a co to za ... "miasteczko"?
OdpowiedzUsuńu mnie zimno, zapowiadają śniegi jakieś padające .. potrzebuje nowych butów, nie chcę .. ech.
ale Jagna zadowolona, to mnie cieszy!
Niesamowite miasteczko, jak z Bruno Schulza. I cienie w starym domu niesamowite. Aż słychać, jak deski skrzypią.
OdpowiedzUsuńLi, tego dnia wszystko było siwo-niebieskie ;)
OdpowiedzUsuńDelie, ja mam w głowie teraz Was w obiektywie Chłopca. Jesiennie. I jeszcze Ciebie z Chłopcem w obiektywie Taty(?). Do niezapomnienia.
Magdo, właśnie próbuję sobie przypomnieć, gdzie w nowym domu schowałam światełka.
Magdaleno, ja też potrzebuję nowych butów. Czarne oficerki zajmnują pierwsze miejsce na mojej liście od sześciu lat. Niezmiennie. Może w tym roku się uda ;)
Małgorzato, ten stary dom to zamek w Krasiczynie. Równie piękny co zniszczony. Niestety.
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
Ewo odnoszę jednak wrażenie,że jesteś nieprzeciętna. Przy trójce dzieci znajdujesz jeszcze czas na tak wiele. W nawale obowiązków potrafisz tak pięknie postrzegać świat. Jak Ty to robisz? Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńTak, Taty:) Dziękuję!:-D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, mimo szarej tonacji.... takie delikatne, ulotne! Poruszające!
OdpowiedzUsuńPov przeczytaniu posta jedyne co mi przychodzi do głowy, to życzyć ci, zeby doba rozciagneła się magicznie o kilka godzin na sen....albo na kolejne zajecia ;)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :)
Delie, czasami mam wrażenie, że czas się dla Ciebie zatrzymał ;) Fajnie!
OdpowiedzUsuńEnchocolatte, lubię te zdjęcia, bo przypominają mi tamten listopadowy dzień, długi weekend z Przyjaciółmi i ciepłą jesień. I choć są szare, wcale nie wydają się być smutne, prawda?
Anik, dodatkowe godziny w ciągu doby ;) Choćby jedna! Magia. Byłoby wspaniale.
Pozdrawiam!
Ewa
Ewa, nie miałabym nic przeciwko;-D Ale niestety: są lustra i stare zdjęcia;) Duet nie do pokonania:)
OdpowiedzUsuńMagiczne miasteczko pustogłowych.
OdpowiedzUsuńSzarości...
OdpowiedzUsuńCudne.
I te bezlistne drzewa pomarszczone w lustrze...
Piękne...
Ewo, jesteś czarodziejką, władczynią czasu i piekną mamą, taką jakie każde dziecko chce mieć. W przyszłym roku i ja mam zamiar, Twoim śladem, zrobić taki fantastyczny i osobisty i tylko dla moich dzieci, kalendarz adwentowy. Podziwiam Ciebie i Twoje talenty. Fotograficzny niezmiennie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia, wszystkie... i jakie fajne miasteczko. Ja tez mam mnostwo zaleglych zdjec, moze kiedys pokaze...
OdpowiedzUsuńWyobrazam sobie ile masz teraz spraw na glowie, juz wkrotce bedzie lepiej... Czekam na lampki i moze male, fajne cos z antykwariatu... :-) M
piękne kolory uchwyciłaś na tych zdjęciach!!! a co do bloga, trochę załamała mnie ta wiadomość że on ma też swoją pojemność, myślałam, że chociaż tutaj nie będę niczym ograniczona - a jednak i tutaj się tego nie da zrealizować, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia u Ciebie:) zostaje na dłużej:)
OdpowiedzUsuńDelie, nie widziałam starych zdjęć, więc nie mam porównania ;)
OdpowiedzUsuńHannach, magiczne. I trochę mroczne.
Maggie, ostatnie okruchy jesieni. A szarości uwielbiam.
Niccado, nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym być władczynią czasu! Albo przynajmniej czarodziejką :) Wyczarowałabym sobie trochę więcej czasu. Na wszystko. Dziękuję! To piękny komplement.
Mamsan, tym razem wyszłam z antykwariatu z kilkoma perełkami ;) Ze szkoły Starszej Siostry również. Ale o tym jutro.
Ewo, niestety wszystko ma swoje granice. A przynajmniej prawie wszsystko.
Rzaba, witam! I zapraszam częściej ;)
Dobranoc!
Ewa
Nie mów, że to Twoje schody i posadzka... bo się już kompletnie załamię z zazdrości...
OdpowiedzUsuńSaro, gdyby te schody i posadzka były moje, byłabym księżniczką ;) To fragmenty zamku w Krasiczynie.
OdpowiedzUsuńPiękna, piękna szaro-sepiowa jesień... Ukojenie dla zmysłów...
OdpowiedzUsuńA miasteczko... chętnie wyjęłabym te bezgłowe postaci, bo wprowadzają nastrój, jak z surrealistycznego thrillera... podczas gdy architektura jest, owszem, nieco oniryczna,ale mniej dosłowna...
Cardoso, przede wszystkim urzekły mnie te kamieniczki. I samochód ;) Szarości lubię ogromnie, więc to jak najbardziej moja bajka.
OdpowiedzUsuńgreat colors :)
OdpowiedzUsuńLM photographic, thank you!
OdpowiedzUsuń